Biskup toruński Wiesław Śmigiel – ks. Franciszek Kamecki
Radujemy się decyzją papieża Franciszka, który na nowego diecezjalnego biskupa toruńskiego wybrał biskupa pomocniczego diecezji pelplińskiej Wiesława Śmigla.
Radujemy się decyzją papieża Franciszka, który na nowego diecezjalnego biskupa toruńskiego wybrał biskupa pomocniczego diecezji pelplińskiej Wiesława Śmigla.
Pod koniec roku kościelnego koncentrujemy się wokół Jezusa Króla, który pokonał śmierć, szatana i starość. Naszym marzeniom przedstawił nową ziemię i nowe niebo. Do tego szczęścia daleko, skoro w ekologii i w edukacji martwi nas powszechne niszczenie.
Tego dnia drwale mieli wyjątkowo dużo pracy. Gdy wracali do domu, była już noc. Niebo było śnieżne i gwiaździste. Nagle coś błysnęło na wschodzie. Spadała gwiazda. Jasna i piękna. Nie gasła jak inne. Zmierzała konsekwentnie ku ziemi, aż spadła nieopodal.
Wracam nieraz myślą do okresu stanu wojennego w Polsce i wspominam, jak ważne dla nas były wówczas wszelkie gesty solidarności. Paczki z darami, listy z dowodami pamięci, audycje radiowe zagłuszanych stacji, słowa Papieża… Od kilkunastu lat żyjemy w wolnym kraju.…
W kraju niby bardzo katolickim, a jednak nie bardzo, skoro jest przyzwolenie wokół na wszechstronne męczenie bliźniego. Bliźni został pozbawiony świętości. Taki kierunek obrali niektórzy dziennikarze, stając się plotkarzami i nieprzyzwoitymi podglądaczami tego, co ludzie mają pod przysłowiową spódnicą lub…
Dzisiaj modne jest odwoływanie się do patriotyzmu, noszenie patriotycznej odzieży, manifestowanie swojej miłości do ojczyzny. Jest jednak taka sfera przywiązania do polskości, którą traktuje się po macoszemu – a mianowicie polska mowa. O pladze nieodmieniania nazwisk już tu pisałam, o…
Połączenie tych dwóch tytułowych słów to, czerpiąc z przeszłości, miesięcznik literacki czasu wojny ukazujący się w podziemiu w Warszawie, skupiający takie młode osobowości poetyckie, jak Tadeusz Gajcy, Wacław Bojarski, Andrzej Trzebiński czy Zdzisław Stroiński. Połączyła ich nie tylko wena i…
Im więcej ludzi lojalnych, tym łatwej żyć i pracować. Natomiast lizusostwo utrudnia uczciwe życie i rozbija wspólnotę. Jednak w praktyce łatwo utracić granicę pomiędzy jednym a drugim.
„Nasza cywilizacja zdaje się być ufundowana na owych grzechach. Wolny rynek, czyli kapitalizm, to wszak chciwość. Polityka to przecież pycha. Nie ma prawie żadnej reklamy, która nie eksploatowałaby pożądliwości. A dominującą ludzką potrzebą jest – więcej i więcej”.
Pustelnik obserwował raz w lesie krogulca. Krogulec niósł do swego gniazda kawałek mięsa: poszarpał to mięso na wiele maleńkich kawałków i zaczął karmić nimi również małą, ranną wronę.
Przy okazji ostatniego liczenia wiernych i przyjmujących sakramenty w Polsce pomyślałem o światowych statystykach dotyczących naszego wyznania.
W jednej ze swoich książek śp. ks. Jan Kaczkowski wylansował termin „katolicyzm kucany”. Według autora „Katolicyzm kucany to kwintesencja polskiego katolicyzmu powszechnego, czyli masowego.
Film „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego to obraz wstrząsający, który przypomina okrutną historię krwawych porachunków pomiędzy Ukraińcami a Polakami. Jednocześnie to przestroga dla współczesnych, że nacjonalizm podszyty nienawiścią może doprowadzić do zbrodni.
Przed ponad dwoma laty na łamach „Pielgrzyma” pisałem o jednym z ostatnich żyjących niezłomnych okresu powojennego – Józefie Bandzo pseud. „Jastrząb”. Podpułkownik zmarł przed kilkunastoma dniami w wieku 93 lat.
Listopad mieniący się kolorami jesieni ma swój urok oraz kieruje naszą uwagę na przemijanie, śmierć i życie wieczne. Odwiedzamy cmentarze, by zadbać o groby bliskich i ofiarować im modlitwę.
W odległym zakątku świata, w gęstym lesie, znajdowała się drabinka. Była to zwykła drabina, zrobiona z wysuszonego i zużytego drewna.
W momencie, gdy o życie dziecka poczętego, obarczonego wadami wrodzonymi toczy się żarliwa batalia, warto uświadomić sobie, że w wielu miastach w Polsce funkcjonują ośrodki pomagające rodzinom w kluczowym dla nich czasie związanym z trudną ciążą.
Nie widząc dla siebie szans w przestrzeni politycznej, a może z faktycznej pobożności, udał się do Loretto we Włoszech, gdzie rozpoczął nowicjat w zakonie jezuitów. Ostatecznie jednak – z konieczności – został królem Polski.