Milczenie Boga – Adam Hlebowicz

Boga częściej nie słyszymy, niż słyszymy. Oczywiście dzisiaj, po wielu wiekach świadectw jego obecności, jest nam łatwiej niż wszystkim pokoleniom, które były przed nami. Są Ewangelie, wiele apokryfów, bogate źródła archeologiczne. Jednak mimo to wielu chrześcijan boleśnie doznaje uczucia milczenia Absolutu.

REKLAMA

Może najbardziej spektakularnie doświadczyli tego milczenia, opuszczenia, wręcz porzucenia ludzie święci, dla przykładu brat Albert Chmielowski czy Matka Teresa z Kalkuty.

Martin Scorsese w swojej bogatej filmografii już raz – w sposób dla wielu bulwersujący – zmierzył się z tematem Boga. Jego głośne „Ostatnie kuszenie Chrystusa” na podstawie prozy Nikosa Kazantzakisa wywołało liczne protesty ludzi wierzących, przede wszystkim samej instytucji Kościoła. Punktem spornym była wariacja na temat chwili zawahania Chrystusa na krzyżu: „Ojcze, oddal ode mnie ten kielich”. Reżyser pozwolił sobie na wolną interpretację tego, co mogło się zdarzyć w czasie owych, bardzo ludzkich, trzech sekund zwątpienia. Była to odważna wizja, choć wszystko inne w filmie amerykańskiego reżysera o włoskim rodowodzie zgodne było z przekazem ewangelicznym.

Tym razem Scorsese powraca do tematu boskiego w obrazie „Milczenie”. W XVII-wiecznej Japonii, kiedy cały kraj był bliski przyjęcia chrześcijaństwa, nastąpił nieoczekiwany zwrot. Rozpoczęły się gwałtowne prześladowania uczniów Chrystusa, europejscy misjonarze byli w wymyślny sposób torturowani i następnie mordowani. Chyba że… publicznie wyrzekli się Boga. Zaparł się Go jeden zakonnik, wybitny portugalski jezuita – ojciec Perreira. Dwaj jego uczniowie, młodzi jezuici, nie uwierzyli w tę apostazję, za zgodą władz zakonu postanowili dotrzeć do Kraju Kwitnącej Wiśni i tam dowiedzieć się bezpośrednio, co się naprawdę wydarzyło. Scorsese z talentem największych twórców filmowego obrazu pokazał wiarę w Jezusa zwykłych, przeciętnych Japończyków. Ich modlitwy, zawierzenie i w końcu ofiarę. Młody jezuita po wielu przejściach zostaje skonfrontowany ze swoim dawnym mistrzem. Mistrz, a teraz apostata mówi o milczeniu Boga. O niezrozumiałym, niedopuszczalnym milczeniu Najwyższego wobec swoich owieczek, teraz bezmyślnie i okrutnie zamęczanych w Jego imię. Tę skargę, ten wyrzut słyszeliśmy potem w historii po wielekroć. Rewolucja francuska, bolszewizm, obozy koncentracyjne, Holocaust, lista jest długa – właściwie bez końca. Czy te wszystkie okropieństwa sprawił Bóg, czy upadły, okrutny człowiek?

Film „Milczenie” nie rozstrzyga podobnych dylematów. Zasiewa wątpliwości, upraszcza trudne pytania, pozostawia jednak nadzieję. Obraz Scorsese zapewne wzbudzi dyskusje, i to jest wartość. W coraz bardziej pustym świecie popkultury każde dzieło, które odnosi się do prawdziwych dylematów współczesnego człowieka, warte jest naszej uwagi.

Adam Hlebowicz

„Pielgrzym” 2017, nr 4 (710), s. 5

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *