Janina Woynarowska była wysoko cenioną pielęgniarką w Chrzanowie. Szanowano ją za wyjątkową wiedzę medyczną i za wielką dobroć w praktyce pielęgniarskiej. Umiejętności medyczne stale poszerzała. Chorzy tęsknili za jej obecnością, ponieważ przynosiła pomoc dla chorego ciała i pociechę dla strapionej duszy.
Urodziła się w 1875 roku w Pilicy koło Olkusza. Jej ojciec był warszawskim bankierem pochodzenia żydowskiego, matka – z domu Skarżyńska – pochodziła z rodziny ziemiańskiej. Przed pierwszą wojną światową utraciła cały majątek dziedziczony po rodzicach. Nie tylko zniosła to spokojnie, ale potrafiła jeszcze zaopiekować się pięciorgiem osób w podeszłym wieku z dawnej służby, z którymi do końca ich życia dzieliła się wszystkim, co posiadała.
Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci księdza arcybiskupa Mariana Przykuckiego, arcybiskupa seniora archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej i pierwszego metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Z Pelplina odszedł 25 marca 1992 roku jako ostatni biskup chełmiński. Pozostawił po sobie w ciągu tych jedenastu lat dorobek godny najwyższego uznania. Mówią o tym historycy, także i ci, którzy wypowiadają się na łamach tego oto numeru „Pielgrzyma”.
Wiele lat temu, kiedy mieszkałem w Kartuzach, spotkałem pewną niezwykłą osobę. Był to brat Józef Przybysz ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, który przez kilka miesięcy posługiwał w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, czyli w tzw. „Kolegiacie”. To właśnie jemu (mogę to powiedzieć bez cienia wątpliwości) zawdzięczam powołanie do kapłaństwa.
Strona 1 z 2