Tulipany i bitcoiny – Zofia Pomirska

Bitcoin to elektroniczna waluta wprowadzona w 2009 roku, a używana tylko w Internecie. Jej wartość zależy od popularności, użyteczności, trudności zdobycia. Im większa jest społeczność bitcoinowa i im więcej ludzi jej używa, tym większa staje się jej wartość. W ciągu zaledwie kilku lat liczba użytkowników tej kryptowaluty wzrosła do kilku milionów i stale rośnie. Podobnie dzieje się z wartością bitcoina, która z kilku centów dobiła pod koniec 2017 roku do 10 tysięcy dolarów.

REKLAMA

Ktoś policzył, że gdyby pod koniec listopada 2010 roku wydać na niego 25 złotych (co starczało na zakup 29 bitcoinów), obecnie byłoby się milionerem. Tylko w 2017 roku wartość tej kryptowaluty podwoiła się. Ten trudny do wytłumaczenia wzrost popularności bitcoinów zrodził pytanie, czy nie przypomina to historii słynnej „gorączki tulipanowej”, jaka dotknęła solidnych mieszczan holenderskich na początku XVII wieku.

Jak napisał Zbigniew Herbert w eseju „Tulipanów gorzki zapach”, ogromna liczba odmian tulipanów, jakie zdołano wyhodować wówczas w Holandii, budziła podziw i oszołomienie, stając się jednocześnie zalążkiem katastrofy. Powstały skomplikowane tabele, na których poszczególne gatunki ułożone były według zmiennej ceny rynkowej, niczym papiery wartościowe albo kursy walut, stając się przedmiotem spekulacji. Za cebulkę rzadkiego tulipana płacono: „2 wozy pszenicy, 4 wozy żyta, 4 tłuste woły, 8 tłustych świń,12 tłustych owiec, 2 beczki wina, 4 baryłki przedniego piwa, 1000 funtów sera i jeszcze do tych napojów, jadła i tłustości dodawano łóżko, ubranie i srebrny puchar”. W ten sposób otwierała się coraz większa przepaść między realną wartością oferowanych sadzonek a ceną, jaką za nie płacono. Niestety, zimą roku 1637 nastąpił potężny krach i szaleństwo zaczęło chylić się ku końcowi.

Herbert kończy swój esej proroczym zdaniem: „Jeśli tulipomania była rodzajem psychicznej epidemii – a tak ośmielamy się sądzić – istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że któregoś dnia w tej czy innej postaci nawiedzi nas znowu”.

Zofia Pomirska

„Pielgrzym” 2017, nr 27 (733), s. 32

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *