Czarne róże – Wincenty Łaszewski

Maszerujemy (ufam, że ochoczo) przez Wielki Post. To zaś znaczy, że nasze źrenice zmieniły ogniskową i przez czterdzieści dni widzą ostro co innego niż w zwykłym czasie. Zaś to, na czym skupiał się dotąd nasz wzrok, staje się rozmyte. Na naszej wadze leży inna perspektywa, inne priorytety, inne wartości. I oby na niej pozostały, gdy skończy się postny czas.

Gdy w Wielkanoc będziemy śpiewać „Alleluja” – no właśnie, czy wszystko wróci na dawne miejsce? I będzie tak jak ze wszystkimi rekolekcjami, w których uczestniczyliśmy? Były ciekawe, frapujące, ale potem życie dopominało się swoich praw tak głośno, że tamto wołanie nie ważyło zbyt wiele. Wszystko wróci do normy? Oby tak się stało. Ale normą niech okaże się to, co jest nią w oczach Pana.

Czy Bóg nie może kusić?
Pozwólmy sobie na inny rodzaj wielkopostnego tekstu, który oby w swej wymowie zamienił się w naszych sercach w pokusę. W pokusę? – zdziwi się ktoś, sądząc, że na końcu naszych rozważań pojawi się diabeł-kusiciel. „Tak, w pokusę” – odpowiem. I dodam, że chyba w bardzo nienormalnym świecie żyjemy, skoro nęcić nas i kusić może tylko zło, a normą jest to, że człowiek żyje inaczej niż zaplanował to Bóg. A przecież istnieją też pokusy, które pochodzą od Niego. O, gdybyśmy umieli odtrącać kuszenie diabelskie z taką łatwością, z jaką odrzucamy zachęty Stwórcy…
Pomyślmy spokojnie. Czy nigdy nie kusiła nas świętość? Czy nie kusiła nas przyjaźń z Bogiem? (…)

Wincenty Łaszewski

Więcej przeczytasz w 5. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [5 i 12 marca 2023 R. XXXIV Nr 5 (868)]

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *