Czarne róże – Wincenty Łaszewski

Maszerujemy (ufam, że ochoczo) przez Wielki Post. To zaś znaczy, że nasze źrenice zmieniły ogniskową i przez czterdzieści dni widzą ostro co innego niż w zwykłym czasie. Zaś to, na czym skupiał się dotąd nasz wzrok, staje się rozmyte. Na naszej wadze leży inna perspektywa, inne priorytety, inne wartości. I oby na niej pozostały, gdy skończy się postny czas.

REKLAMA

Gdy w Wielkanoc będziemy śpiewać „Alleluja” – no właśnie, czy wszystko wróci na dawne miejsce? I będzie tak jak ze wszystkimi rekolekcjami, w których uczestniczyliśmy? Były ciekawe, frapujące, ale potem życie dopominało się swoich praw tak głośno, że tamto wołanie nie ważyło zbyt wiele. Wszystko wróci do normy? Oby tak się stało. Ale normą niech okaże się to, co jest nią w oczach Pana.

Czy Bóg nie może kusić?

Pozwólmy sobie na inny rodzaj wielkopostnego tekstu, który oby w swej wymowie zamienił się w naszych sercach w pokusę. W pokusę? – zdziwi się ktoś, sądząc, że na końcu naszych rozważań pojawi się diabeł-kusiciel. „Tak, w pokusę” – odpowiem. I dodam, że chyba w bardzo nienormalnym świecie żyjemy, skoro nęcić nas i kusić może tylko zło, a normą jest to, że człowiek żyje inaczej niż zaplanował to Bóg. A przecież istnieją też pokusy, które pochodzą od Niego. O, gdybyśmy umieli odtrącać kuszenie diabelskie z taką łatwością, z jaką odrzucamy zachęty Stwórcy…

Pomyślmy spokojnie. Czy nigdy nie kusiła nas świętość? Czy nie kusiła nas przyjaźń z Bogiem? Albo zamieszkanie pod płaszczem Maryi, pod którym nie jesteśmy dostępni dla szatana? Chciałbym dożyć czasów, gdy świat opanuje powszechna pokusa, która nie będzie pochodziła z piekła. Czasów, gdy będzie nas kusić niebo. To już jest możliwe – ale tylko w środowisku łaski.

Łaska strukturalna

Czym jest łaska strukturalna? Może już o tym pisałem, ale są rzeczy, które trzeba przypominać jak tabliczkę mnożenia. Mówimy o odwrotności tego, co dziś nas otacza, gdy żyjemy w środowisku, którego struktury stworzył i podtrzymuje grzech. Łaska strukturalna pojawia się, gdy w jakimś środowisku łatwiej czynić dobro niż zło, łatwiej wybierać Boga niż diabła, łatwiej odtrącić ciemną pokusę, niż jej ulec. Innymi słowy: łatwiej jest być dobrym niż złym, zbawionym niż potępionym. W środowisku pojawia się coś na kształt duchowej grawitacji – i jest nią przyciąganie przez łaskę. Środowisko jest dobre i mieszkający w nim człowiek jest dobry. Wszystko jest nasycone łaską, bo zło ma w nim brzydką twarz i wstrętny smak. Tu dobro kusi, a zło odrzuca!

Odwrotnie ma się rzecz z grzechem strukturalnym. W tym przypadku to zło bardziej przyciąga, to ono jest modne i mile widziane. Ono otwiera drzwi do kariery, popularności, bogactwa. Łatwiej wybierać zło niż dobro, łatwiej być grzesznikiem niż świętym. Grzech strukturalny pojawia się, gdy jako wytłumaczenie czynionego zła mówi się, że „wszyscy to robią”, „teraz mamy inne czasy”, „nie bądźmy tacy staroświeccy”. Zło akceptowane i pożądane – norma.

Lekcja z wieków średnich

Na chwilę przenieśmy się wspólnie do epoki średniowiecza. Czy twierdzę, że było ono zbudowane na strukturach łaski? Nie bądźmy idealistami: ten czas był także nasycony wielorakim złem, jednak w licznych miejscach siła ciążenia łaski była w owym czasie większa niż grawitacja zła. Wówczas ludzie z natury dążyli do dobra. Towarzyszył im sen o świętości, a Bóg był im bliski. Gdy spojrzeć na mapę wieków średnich, jest na niej wiele środowisk, gdzie występuje łaska strukturalna. To liczne klasztory, także wspólnoty trzeciego zakonu, są jeszcze grupy pustelnicze i pokutnicze. Właśnie one miały ogromny wpływ na całe społeczeństwo. To wtedy pojawił się nowy rodzaj świętych. Nazywamy ich „świętymi od wianka”.

Cóż to za rodzaj świętości i na czym polega? Znajdujemy o tym wzmiankę w księdze będącej formą autobiografii bł. Henryka Suzona (zm. 1366) – teologa i mistyka. Księga, która nosi tytuł „Exemplar”, jest jedną z popularniejszych w tamtym czasie ksiąg medytacyjnych, gdzie tekst pisany otrzymuje narzędzie do właściwej interpretacji w postaci uzupełniających go ilustracji. Obraz wstępnie sygnalizował, co jest w rozważanych słowach najważniejsze. W „Exemplar” jedna z najważniejszych ilustracji ukazuje różany wieniec jako symbol szczególnego Bożego wybrania i niezwykłej świętości.

Zamiast aureoli

Inni święci niż nam znani? Tak, oni są inni, bo zostali przedstawieni inaczej niż w całej ikonografii. W miejsce otaczającego głowę złotego nimbusu (albo aureoli) jako „dowodu na świętość” otrzymaną przez heroiczne praktykowanie cnót (czyli walkę z grawitacją zła), mają unoszący się nad głową różany wieniec.

Przekaz jest jasny: są ludzie, którzy stali się świętymi, bo otrzymali z nieba „znak wybrania”. Dopowiedzmy: to dzięki zanurzeniu w łaskę ludzie ci wspięli się na szczyty doskonałości.

„Exemplar” pokazuje ludzi, których Jezus (siedzący na kolanach Matki Najświętszej) koronuje różanym wieńcem. Błogosławiony Suzon tłumaczy, że ten, kto często rozważa życie Maryi i Jej Syna, ten wkracza w środowisko, gdzie rządzi łaska strukturalna. Tam łatwo stać się świętym.

Proste, prawda? Dopowiem, że istnieje pewien specyficzny wianek różany ofiarowywany ludziom przez Jezusa i Maryję. Jest on upleciony z czarnych róż.

Czarny kolor? Tak. To symbol drogi do świętości poprzez rozważanie Męki Pańskiej. Dodam – na wzór Matki Bożej.

Kiedy przed laty zajmowałem się życiem mistyków, a potem przyglądałem się życiu świętych wizjonerów, uderzył mnie powtarzający się na każdym kroku refren: Męka Pańska, rozważanie Męki Pańskiej, trwanie z Maryją pod Krzyżem. Pomyślałem: to najszerzej otwarta brama do świętości. Na Golgocie przyciąganie nieba jest potężniejsze niż wszystko! Stąd praktyka Wielkiego Postu, a w nim rozważanie drogi krzyżowej, śpiewanie Gorzkich żalów, słuchanie kazań pasyjnych. Kościół zaprasza, byśmy weszli w krąg łaski strukturalnej.

Pouczająca ciekawostka

Pozwolę sobie na kilka dodatkowych uwag. Czarna róża, która występuje w naturze, wcale nie jest czarna. Posiada bardzo ciemny, głęboko czerwony kolor, wręcz bordowy. To najgłębsza czerwień. To ciekawy znak: te róże są tak czerwone, tak nasycone miłością, że aż przechodzą w czerń. A tego właśnie mamy nauczyć się z medytacji nad Męką Zbawiciela.

Jeszcze inna ciekawostka. W małej wiosce Halfeti w południowej Turcji rosną róże, które są naprawdę czarne. Skąd ta niespotykana barwa? Ziemia jest tu szczególna – ma dużą gęstość, a także zawiera rozpuszczalne w wodzie pigmenty, zwane antocyjanami, które reagując na wysoką kwasowość gleby, dają kwiatom czarny kolor. Co ciekawe, róże z Halfeti czernieją tylko latem. To efekt działania słońca. Przez resztę roku mają już tylko ciemnoczerwony kolor.

Dla mnie samego to znak, że aby pojawiała się duchowa czarna róża, potrzeba odpowiedniej ziemi w moim sercu i dużo Bożego Słońca. Najmocniej świeci Ono na Golgocie, a i moje serce staje się tam inne.

Rzadka norma

Wielki Post to szansa na wejście w środowisko łaski strukturalnej. Wbrew pozorom droga do niego jest łatwa i znana od wieków. Wskaże nam ją każdy, nawet najmniejszy święty. Elitarna ścieżka? Bzdura! Bóg zaplanował ją jako powszechną drogę do nieba.

Wincenty Łaszewski

„Pielgrzym” [5 i 12 marca 2023 R. XXXIV Nr 5 (868)], str. 26-27

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *