Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa w sztuce chrześcijańskiej – ks. Tomasz Czapiewski

Różnice w relacjach o zmartwychwstaniu wzbogacają ikonografię zmartwychwstania i sztukę chrześcijańską. Wszystkie bowiem relacje znajdują swoją malarską i rzeźbiarską ilustrację. Jednak każdy, nawet najbardziej malarski opis zmartwychwstania należy zacząć od źródła, jakim są Ewangelie.

REKLAMA

Mateusz swoją relację rozpoczyna słowami: „Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób” (Mt 28,1–7), dalej jest mowa o trzęsieniu ziemi, o aniele Pańskim, który odsunął kamień od pustego już grobu, po czym obwieścił zaskoczonym niewiastom fakt zmartwychwstania Jezusa Ukrzyżowanego, polecając im, by szybko przekazały tę wiadomość uczniom. Bardzo podobna do tej relacja Marka wymienia jeszcze Salome i dodaje, że kobiety zobaczyły kamień już odsunięty, a kiedy weszły do grobu ujrzały młodzieńca ubranego w białą szatę, który przekazał im wiadomość o podobnej treści (por. Mk 16,1–7). W tym samym duchu wypowiada się Łukasz, dodając, że wśród kobiet była też trzecia, o imieniu Joanna, oraz mówi o dwóch mężach w lśniących szatach (por. Łk 24,1–4). Bogatszy ikonograficznie jest z pewnością opis św. Jana, który wpierw pisze o Marii Magdalenie, która – zobaczywszy kamień odsunięty od grobu – pobiegła do Szymona Piotra i Jana, którzy biegiem udali się do pustego grobu, gdzie znaleźli leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą osobno. Św. Jan dodaje istotne zdanie: „Wtedy wszedł do wnętrza (po Piotrze) także i ów drugi uczeń, który pierwszy przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył”. Po tym opisie następuje relacja o objawieniu się Zmartwychwstałego przy pustym grobie Marii Magdalenie. W pierwszym momencie sądziła ona, że to ogrodnik, który gdzieś przeniósł ciało Jezusa (por. J 20,1–18). Dodać trzeba, że ta scena jest równie popularna w ikonografii zmartwychwstania.

Te drobne różnice w ewangelicznych opowiadaniach nie są ze sobą sprzeczne. Pokazują jedynie, że ludzie różnie pamiętają szczegóły wydarzeń, zwłaszcza po wielu latach. Ważne jest też to, że każdą z tych relacji łączą wspólne elementy: dzieje się to w niedzielę o świcie – brzasku; grób jest pusty i następuje objawienie zmartwychwstania: u synoptyków przez anioła – młodzieńca lub dwóch młodych mężczyzn. Najpóźniejsza relacja św. Jana uzupełnia poprzednie osobistym doświadczeniem Apostoła, który ujrzał i uwierzył oraz malarskim wręcz opisem spotkania Marii Magdaleny z rzekomym ogrodnikiem, który okazał się przemienionym Jezusem.

Różnice w relacjach o zmartwychwstaniu wzbogaciły tylko ikonografię zmartwychwstania i sztukę chrześcijańską. Wszystkie bowiem relacje znajdują swoją malarską i rzeźbiarską ilustrację. Gdy o dzieła malarskie chodzi, z wielu wypada przywołać tu to, które ukaże ewolucję formy przedstawień tego tematu, a do tego ma urok i jest bogate w treści. Rzeźba, ograniczając się zasadniczo do figur Zmartwychwstałego, nieco utrudnia wybór tej subiektywnie najważniejszej. Wymieńmy więc dwie: rzeźbę Zmartwychwstałego, wykutą w karraryjskim marmurze przez Michała Anioła Buonarottiego, i współczesną figurę z kościoła św. Józefa w Gdyni, także wyrzeźbioną przez włoskich mistrzów.

Gdy o malarstwo chodzi, trzeba jeszcze wspomnieć, że temat zmartwychwstania pojawia się w połowie XII wieku. Wtedy to zaczęto malować „przebieg zmartwychwstawania”, ukazując w statycznych kompozycjach Chrystusa, jak wychodzi z grobu. Już jednak wtedy wysiłki artystów zmierzały do tego, by tak zakomponować swe dzieła i użyć takich środków wyrazu, które od razu przekażą widzowi informację, że nie jest to powrót do ziemskiego życia, ale przejście ze śmierci do życia w pełni, prawdziwe przemienienie. Stąd Chrystus promieniuje, a w ręku trzyma zwycięską chorągiew lub krzyż. Później, w XIV wieku, we Włoszech zaczęto przedstawiać Chrystusa unoszącego się nad pustym grobem. Kierunek ten doskonale ilustruje wczesny szkic – rysunek Michała Anioła, znanego z licznych przedstawień doskonale umięśnionych, wręcz atletycznych postaci. Na tym rysunku nadał artysta Chrystusowi formę tak delikatną, że wydaje się On zwiewnie unosić nad pustym grobem.

Z wielu tego typu przedstawień przywołajmy tu obraz Zmartwychwstanie Matthiasa Grünewalda, z powstałego w 1512 roku ołtarza z Isenheim. To bardzo reprezentatywny przykład, bogaty nie tylko ikonograficznie, ale i teologicznie, co wynika z połączenia tej sceny z przedstawieniem Męki Pańskiej. Kompozycja ta łączy w sobie zmartwychwstanie Chrystusa z Jego wniebowstąpieniem, podkreślając cudowność i nieziemskość wydarzenia. Chrystus jest tu przemieniony zmartwychwstaniem i nie jest już tym, który w ten sam sposób należy do ziemskiej historii. Jest już w pełni Chrystusem wiary, obok którego można przejść nie poznawszy Go, co przydarzyło się uczniom idącym do Emaus. Oni jeszcze nie uwierzyli. To także kazus Marii Magdaleny, która początkowo myślała, że widzi ogrodnika, oraz przykład przestraszonych apostołów, gdyż sądzili, że zobaczyli ducha. Zmartwychwstanie Grünewalda, jest zwiewne także ze względu na ukazanie ciągnącego się za Jezusem całunu, z którego właśnie wyszedł. Jest on też właściwie jedynym świadkiem zmartwychwstania. Tu, w kontekście zawartej w całym ołtarzu narracji, równocześnie podkreśla tajemnicę wydarzenia, która ogranicza się do trynitarnej relacji Ojca do Syna – w Duchu Świętym. Tej przemiany z pewnością nie ukazuje, skądinąd mistrzowskie, przedstawienie z tryptyku Hansa Memlinga, na którym Pan Jezus wychodzi z wykopanego w ziemi grobu tak, jak pewnie zrobiłby to każdy inny człowiek. Może artyście chodziło o podkreślenie, że Chrystus zmartwychwstał właśnie jako człowiek? Pewnie tak. Grünewald idzie dużo dalej, zapisując malarsko w swym poliptyku rolę Ducha, który w zmartwychwstaniu całkowicie ogarnia materię ciała. Wypada stwierdzić, jak bardzo to optymistyczna dla każdego z nas intuicja artysty!

Tematem zmartwychwstania Chrystusa interesował się też młody Michał Anioł, o czym mówi przywołany wyżej rysunek artysty, a także fakt, że gdy jako dwudziestodwulatek  rzeźbił swoją watykańską Pietę, ukazał ją tak, że podtrzymywany przez Maryję, zdjęty z krzyża Jezus nie nosi na sobie żadnych śladów męki. Przeciwnie, jest młodzieńczy, gdyż już przemieniony zmartwychwstawaniem. Maryja też jest młoda i na Jej twarzy nie widać smutku, lecz dyskretny, wyciszony uśmiech. Ona po prostu wie, bo uczestniczy w cudzie tej tajemnicy. W latach 1519–20 do tematu zmartwychwstania powraca Buonarotti i rzeźbi Zmartwychwstałego Chrystusa. Jego naga postać jest dynamiczna, nogi dotykają podtrzymywanego oburącz krzyża, który obejmuje prawe ramię. W lewej dłoni dostrzegamy kolejne atrybuty męki: sznur, gąbkę i długi kij. Dynamikę przedstawienia podkreśla odwrócona od krzyża głowa, sugerująca, że Zmartwychwstały patrzy w przyszłość odkupionej ludzkości.

Wszystkie te opisy dotyczą kilku dzieł z odległej przeszłości. Warto więc w tym miejscu przywołać jeszcze współczesną rzeźbę Zmartwychwstałego, też wykonaną przez włoskich artystów, nawiązujących jednak do manieryzmu. Chodzi o Chrystusa Zmartwychwstałego z kościoła św. Józefa w Gdyni. Rzeźba ta – w przeciwieństwie do setek gipsowych figur Zmartwychwstałego wystawianych na Wielkanoc, została wyrzeźbiona z drewna klonowego, co w połączeniu z gatunkiem tego drzewa, zwanego klonem Davida, jest symboliczne. Przypomina bowiem pochodzenie Jezusa z rodu dawidowego, co niejako automatycznie przywołuje mesjański tytuł Chrystusa – Syna Dawida. Zmartwychwstały ukazany jest w swobodnym kontrapoście podkreślającym lekkość i niezwykłe właściwości Jego przemienionego zmartwychwstaniem ciała. Lekkość tę dodatkowo akcentuje królewski czerwony płaszcz, rozwiany w ten sposób, że widać nagi tors z przebitym bokiem, a także swobodnie układające się perizonium, podkreślające ułożenie ciała Jezusa. Prawe ramię, wyciągnięte ku górze, wskazuje gestem dłoni drogę do Ojca i krótkotrwałość fizycznej, przemienionej już obecności Zmartwychwstałego wśród uczniów. W lewej ręce Zbawiciel trzyma sygnowaną krzyżem chorągiew, znak zwycięstwa nad śmiercią. Całość dopełnia obłok na którym stoi Zmartwychwstały Chrystus – tutaj już nie przesłania boskiej natury Jezusa, ale ją w pełni odsłania.

ks. Tomasz Czapiewski

„Pielgrzym” [2 i 9 kwietnia 2023 R. XXXIV Nr 7 (870)], str. 20-22

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *