Wspólnota i bezinteresowność – ks. Marek Łangowski

Człowiek przez swoją naturę przeznaczony jest do życia we wspólnocie w tej najprostszej formie, jaką jest rodzina. Rodzimy się, wzrastamy, wychowujemy w przestrzeni bezinteresowności, którą rodzina powinna zapewnić. Wraz z wiekiem i dojrzałością doceniamy tę bezinteresowność, bez której nie wyobrażamy sobie żadnej innej prawdziwej wspólnoty.

REKLAMA

Może wydawać się dziwne to, że akurat od bezinteresowności zaczynam ten artykuł. Zanim jednak przejdziemy do miłości, która z pewnością jest największym cudem wspólnoty, warto przypomnieć sobie, czym jest bezinteresowność. Wydaje się być ona cechą działania, w którym nie o własną korzyść chodzi czy o własną przyjemność, ale o dobro innych. Zauważył to już Arystoteles, kiedy w Etyce Nikomachejskiej opisywał prawdziwą przyjaźń. Bezinteresowność jest cechą miłości, o której św. Paweł apostoł w Pierwszym Liście do Koryntian pisał, iż „nie szuka swego” (1 Kor 13,5). Ten, kto kocha prawdziwie, ma na myśli przede wszystkim dobro tego, kogo kocha.

Znamy oczywiście wspólnoty oparte na korzyści, interesie i handlu. Sami żyjemy w takim właśnie społeczeństwie. Wymiana dóbr i usług na pieniądze bądź inne towary dokonuje się codziennie na naszych oczach i jest podstawą gospodarki. Wydaje się, że nie ma w tym nic złego. Dlaczego w takim razie Jezus Chrystus wypędza handlarzy ze świątyni i dlaczego staje się to znakiem jej oczyszczenia?

„Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!” (J 2,16) – powiedział Chrystus do sprzedających gołębie i jednocześnie do wszystkich, którzy cokolwiek tam sprzedawali lub wymieniali. Nie może się to podobać tym, którzy czerpali zyski z tego procederu. Podejrzewać należy, że korzystali na tym nie tylko sprzedawcy, ale również ci, którzy wynajmowali miejsce dla rzeczonego handlu. Zachowanie Jezusa było więc naznaczone ryzykiem gwałtownej krytyki, która zresztą na niego spadła w sposób natychmiastowy. Chrystus się nie tłumaczy, ale daje odpowiedź, do której zrozumienia potrzeba nie tylko intelektualnego wysiłku, lecz i wiary. „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). To pierwsza w Ewangelii według św. Jana zapowiedź zmartwychwstania. Jezus mówi o świątyni swojego Ciała.

Obraz Kościoła

Świątynia jest obrazem Kościoła, Ciała Chrystusa jako wspólnoty. Papież Franciszek niejednokrotnie w swoim nauczaniu podkreśla, że Kościół jako Ciało Chrystusa jest wspólnotą. Zachęca wiernych do trwania w Kościele, to znaczy w jego wspólnocie. Papież wskazuje wprost na bezinteresowność jako na jeden z trzech wymiarów ewangelizacji, obok głoszenia i służby. Bezinteresowność zresztą zajmuje dużo miejsca w nauczaniu i działaniu papieża. Dlatego tak wielką wagę przykłada on do służby ubogim, nie tylko w Rzymie przez papieskiego jałmużnika, ale w całym Kościele. „Wzywam Was wszystkich, na różnych poziomach, do promowania kultury bezinteresowności i daru, niezbędnych do przezwyciężenia kultury zysku i odrzucenia” – napisał w orędziu z okazji przypadającego 11 lutego 2019 roku, we wspomnienie Matki Bożej z Lourdes, XXVII Światowego Dnia Chorego. Jego hasłem przewodnim były słowa Chrystusa z Ewangelii według św. Mateusza: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10,8).

Kultura bezinteresowności jest odpowiedzią papieża na kulturę zysku i powinna być odpowiedzią całego Kościoła. Kościół nieustająco weryfikuje swoje posłannictwo przez bezinteresowną służbę.

Bezinteresowność to darowanie

Dzisiaj, jak i przed wiekami, jest wiele wydarzeń, znaków czasu. Papież we wspomnianym orędziu przywołuje postać świętej Matki Teresy z Kalkuty, która „pomaga nam zrozumieć, że jedynym kryterium działania musi być bezinteresowna miłość wobec wszystkich, bez względu na język, kulturę, grupę etniczną czy religię. Jej przykład nadal prowadzi nas do poszerzania horyzontów radości i nadziei dla ludzkości potrzebującej zrozumienia i czułości”. Jak świadczyła o tym święta, bezinteresowność to nie tylko dawanie. Tu w żadnym wypadku nie chodzi o rozdawnictwo. Bezinteresowność to darowanie, czyli dawanie samego siebie, co nie jest zwykłym dawaniem. Bezinteresowne darowanie to dar z siebie mający na względzie pragnienie utworzenia więzi, czyli wspólnoty.

To dlatego Chrystus ze świątyni wypędza interesowność i chęć zysku. One nie budują prawdziwej wspólnoty międzyosobowej, a jedynie wspólne interesy. One tak naprawdę nie budują świątyni. Jezus daje wyraz temu w słowach skierowanych do krytykujących go Żydów, którym mogło zależeć na dobru materialnym jerozolimskiej świątyni. „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). To znaczy, że zysk, jakikolwiek by był, może być i godziwy, z pewnością nie buduje wspólnoty Kościoła. Co go buduje? Może lepiej zapytać, kto go buduje? Chrystus odpowiada: „Ja wzniosę”.

Wspólnota silna więzią

Pewnie zdarzyło nam się nie raz słyszeć o „pustych kościołach na Zachodzie”. To wyrażenie już dawno stało się frazesem. Nie wnosi ono nic nowego do naszej myśli o Kościele, a do tej pory było jedynie wyrazem bezrefleksyjnej krytyki innych i argumentem dla izolacji i samozadowolenia. To właśnie samozadowolenie, triumfalizm i brak poszukiwania odpowiedzi na zbliżający się kryzys powodują bezradność w obliczu dokonanych już przemian społecznych. Prawdziwa wspólnota nie pozostanie nigdy bezradna w obliczu kryzysów. Jeśli wspólnota jest silna więzią, która ją naprawdę umacnia, to jest ona w stanie trwać pomimo przemian świata.

Stat crux, dum volvitur orbis („Krzyż stoi, a świat się kręci”) – ta dewiza św. Brunona i zakonu kartuzów wyraża dwie prawdy. Krzyż stoi i stać będzie, a świat się kręci i zawsze będzie się zmieniał. Świat zawsze będzie się wymykał uwadze człowieka. O zmienności świata w ciągłym ruchu filozofował już Heraklit z Efezu z przełomu VI i V wieku przed Chrystusem. „Wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu” i „Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki” – to zdania, które są w powszechnym użyciu. Szczególnie to drugie nie zawsze jest poprawnie rozumiane. Heraklit chciał podkreślić, że jeśli świat się nieustająco zmienia, podobnie jak rzeka, która jest w ciągłym ruchu, to niemożliwym jest wejście po raz wtóry i kolejny do tego samego świata, jak i również do tej samej rzeki. Dlatego, że to nie jest już ta sama rzeka. Dlatego, że za chwilę to nie będzie już ten sam świat. Jest sporo racji w tej filozofii. Pomimo że jest to ten sam świat, w którym żyjemy, to ciągle na nowo musimy go poznawać, aby się w nim odnaleźć. Poznawanie świata i czynienie go sobie poddanym należy do pierwszego powołania człowieka.

„Puste kościoły na Zachodzie” to fakt sprzed wielu już lat. Kościół jako wspólnota uczynił bardzo dużo, aby z zaangażowaniem odpowiedzieć na wyzwania przemian społecznych i przemijania świata. Dzisiaj spotykamy nowe problemy. Ich katalogi zostały już podane niejednokrotnie. Nie wystarczy wyliczać trudności. Trzeba je poznać i próbować im zaradzić. Wydaje się, że wspólnota, w której panują relacje podobne do tych w rodzinie, jest bardziej żywotna i trwała. Nie bez przyczyny więc dzisiaj tak bardzo podkreślamy w Kościele rolę wspólnoty i zaangażowania każdego z jej członków. Krzyż stoi i stać będzie – oznacza to, że Ewangelia wymaga od nas dynamizmu w kontakcie ze światem, a nie jedynie obwarowania naszych pozycji. To, że krzyż stoi, jest źródłem pewności dla nas, że wszystko, co czynimy dla Ewangelii, jest konieczne i potrzebne. Krzyż jest dla nas źródłem pewności, że rodzina, wspólnota i Kościół są potrzebne, że bezinteresowna miłość Chrystusa jest potrzebna.

„Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”

„Uczestniczę we wspólnocie Kościoła” – to temat obecnego programu duszpasterskiego Kościoła katolickiego w Polsce. Jak orzeczono, ma on uzmysłowić wszystkim ochrzczonym, że są podmiotem we wspólnocie Kościoła, a więc kimś ważnym. Jak wiemy z Ewangelii, kimś ważnym nie jesteśmy z powodu naszych godności, stanowisk, urzędów czy nawet powierzonych nam zadań, lecz dlatego, że Bóg kocha nas bezinteresownie. Z tej prawdy i rzeczywistości wynikają nasze konkretne zadania względem innych ludzi. Przecież każdy z nas czuje, że jest naprawdę ważny tylko wtedy, kiedy jest kochany bezinteresownie.

ks. Marek Łangowski

„Pielgrzym” [10 i 17 grudnia 2023 R. XXXIV Nr 25 (888)], str. 14-16.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *