W opozycji do materialistycznego marksizmu twórca Ruchu Światło-Życie, ks. Franciszek Blachnicki, proponował alternatywę – oryginalną „teologię wyzwolenia człowieka”. Z tego powodu stał się obiektem ataku komunistów. Po latach okazało się, że śmierć duchownego nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie mu śmiertelnych substancji toksycznych.
Wykazały to czynności procesowe przeprowadzone w Polsce oraz na terenie Niemiec, Austrii i Węgier przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach. O wynikach śledztwa Instytut Pamięci Narodowej poinformował podczas konferencji prasowej. Ustalenia prokuratury okazały się przełomowe. Po pierwsze, potwierdzają znane właściwie od ponad trzydziestu lat przypuszczenia. Po drugie, z punktu widzenia państwa otwierają możliwości rozpoznania i ścigania sprawców. I w końcu po trzecie – jeśli władze kościelne uznają, że śmierć ks. Blachnickiego miała charakter męczeński, wtedy możliwe będzie znaczne przyspieszenie procesu beatyfikacyjnego.
Ustalenia śledztwa
Po przeprowadzeniu ekshumacji zwłok ks. Blachnickiego z krypty kościoła parafialnego w Krościenku prokurator zlecił wykonanie badań przez biegłych z zakresu genetyki, antropologii, toksykologii, medycyny sądowej i analityki medycznej. Lekarską sekcję zwłok pokrzywdzonego, połączoną ze specjalistycznymi badaniami, przeprowadzali biegli ze znanych ośrodków naukowych, w tym z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie i Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. W śledztwie w charakterze świadków przesłuchane zostały także osoby, które posiadały wiedzę o zdarzeniu, ale dotąd zeznań nie składały. „Poza granicami Polski zabezpieczone zostały także ślady kryminalistyczne, przekazane następnie do dalszych badań w kraju. Istotny materiał dowodowy uzyskano także dzięki nowym kwerendom archiwalnym zarówno w Polsce, również poza zasobem archiwalnym IPN, jak i w Austrii i na Węgrzech w ramach Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego” – czytamy w oficjalnym komunikacie. Prezes IPN dr Karol Nawrocki podkreśla, że ks. Blachnicki był jednym z najbardziej represjonowanych przez system komunistyczny duchownych. „W wyniku gry operacyjnej i działań operacyjnych wydziału 11 Departamentu I MSW – a więc komunistycznego wywiadu – w jego najbliższe otoczenie wysłano dwójkę zdeterminowanych, perfidnych i doświadczonych agentów komunistycznych służb – małżeństwo państwa Gontarczyków, którzy mieli ostatecznie zniszczyć księdza”. Na tym etapie trudno jednoznacznie wskazać jaką rolę w zabójstwie twórcy Ruchu Światło-Życie odegrało małżeństwo Gontarczyków, czyli agenci o pseudonimach „Yon” i „Panna”. Wiadomo, że Gontarczykowie szybko zyskali zaufanie ks. Blachnickiego i stali się jednymi z jego najbliższych współpracowników. Spotkali się też z ks. Franciszkiem bezpośrednio przed jego nagłą śmiercią.
W więzieniach
Urodzony 24 marca 1921 roku w Rybniku Franciszek Blachnicki, w okresie międzywojennym angażował się w harcerstwo, następnie brał udział w wojnie obronnej 1939 roku oraz organizował działalność konspiracyjną. W 1940 roku trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz (nr obozowy 1201), gdzie przebywał przez 14 miesięcy. W kwietniu 1942 roku został skazany na karę śmierci. Oczekując na wyrok, przeżył swoje duchowe nawrócenie. Po czterech miesiącach pobytu w więzieniu karę śmierci zamieniono na dziesięć lat pozbawienia wolności. Ułaskawienie Franciszka Blachnickiego jest jedynym znanym wypadkiem niewykonania przez hitlerowców na harcerzu orzeczonej kary śmierci. Po zakończeniu wojny Blachnicki wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął w czerwcu 1950 roku. Kilka lat później organizował i prowadził już społeczną inicjatywę przeciwalkoholową pod nazwą „Krucjata Wstrzemięźliwości”, w której działalność zaangażowanych było blisko tysiąc kapłanów i ponad sto tysięcy ludzi świeckich. Chcąc uniemożliwić aktywność „księdza szaleńca”, jak mówiono o ks. Blachnickim, komunistyczne władze wydały decyzję o jego aresztowaniu w marcu 1961 roku. Duchowny trafił do tego samego więzienia, w którym podczas II wojny światowej czekał na wyrok śmierci zasądzony mu przez Niemców. Został skazany na trzynaście miesięcy pozbawienia wolności. Trafił do wspólnej celi z pospolitymi kryminalistami. „Proszę księdza, ja siedzę za wódkę, bo po pijaku okradłem, a ksiądz?” – zapytał pewnego razu jeden z więźniów. „Ja też, synu, za wódkę” – odpowiedział na to ks. Blachnicki.
Alternatywa
Kapłan nie dał się złamać. Podjął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Po ich ukończeniu kontynuował pracę naukowo-dydaktyczną w Instytucie Teologii Pastoralnej. Uzyskał doktorat, a później habilitację, która nie została jednak zatwierdzona przez władze komunistyczne. Ks. Blachnicki rozpoczął również energiczne działania na rzecz utworzenia ogólnopolskiego Ruchu Światło-Życie. W opozycji do materialistycznego marksizmu duchowny proponował oazowiczom alternatywę – oryginalną „teologię wyzwolenia człowieka”. Nie stawiał celów politycznych, ale jasno określał swój stosunek do aktualnych problemów społecznych. „Mamy do czynienia z systemem w swojej najgłębszej istocie zakłamanym, który panuje przez kłamstwo i strach zaszczepiany ludziom” – pisał o komunizmie. Działał w sposób jawny, choć nielegalny. Bez zezwolenia władz wydawał książki, organizował spotkania z ludźmi nauki, kultury i polityki związanymi z opozycją. W ten sposób tworzył namiastkę społeczeństwa obywatelskiego, będącego poza kontrolą partii. Nieprzypadkowo z oaz rekrutowało się wielu działaczy niezależnych organizacji młodzieżowych. To nie mogło podobać się komunistycznym władzom, które uznały Ruch Światło-Życie i jego twórcę za przeciwnika politycznego. SB inwigilowała oazowiczów, wprowadzała w ich szeregi tajnych współpracowników i przeprowadzała „kombinacje operacyjne”, których celem było wywołanie konfliktów personalnych wśród działaczy i pogłębienie rozdźwięku między ks. Blachnickim a hierarchią kościelną. Od grudnia 1981 roku twórca oaz przebywał na emigracji, początkowo w Rzymie, a od 1982 roku w polskim ośrodku „Marianum” w Carlsbergu. Zmarł nagle 27 lutego 1987 roku. Dziś już wiemy, że ks. Blachnicki stał się ofiarą komunistycznej zbrodni.
Jan Hlebowicz, publicysta, historyk, pracownik IPN Gdańsk
„Pielgrzym” [2 i 9 kwietnia 2023 R. XXXIV Nr 7 (870)], str. 28-29
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.