Sowieci, CIA i broń psychotroniczna – Jan Hlebowicz

Ludzie przesuwający przedmioty przy pomocy siły umysłu, ukrywane przed społeczeństwem tajne ośrodki badawcze, służby specjalne nadzorujące tajemnicze eksperymenty. Doskonale znamy te motywy z książek, filmów czy seriali. To jednak nie do końca fikcja. Tego typu badania naprawdę były (a może wciąż są?) prowadzone przez największe mocarstwa świata.

REKLAMA

Według samych praktyków psychotroniki jest ona: „samodzielną, interdyscyplinarną gałęzią wiedzy, która zajmuje się siłami działającymi na odległość – interakcjami zarówno pomiędzy ludźmi, jak też między ludźmi a otaczającym światem (organicznym i nieorganicznym)”. I choć psychotronika nie ma dostatecznych podstaw empirycznych, a zdecydowana większość środowisk naukowych uznaje ją za dziedzinę pozanaukową, to eksperymenty wykorzystujące jej ustalenia dotyczące telepatii, telekinezy czy hipnozy rozwijane były przez dekady.

Hipnoza i symulowane morderstwo

W USA od lat pięćdziesiątych XX wieku Centralna Agencja Wywiadowcza prowadziła kontrowersyjny i ściśle tajny projekt badawczy MKUltra (jego „poprzednikami” były programy Bluebird oraz Artichoke). Nadrzędnym zadaniem MKUltra było zbadanie możliwości sterowania pracą ludzkiego mózgu i kontroli umysłu w celu szpiegostwa, kontrwywiadu i tajnych manipulacji w międzynarodowej polityce. W ramach prowadzonych eksperymentów podejmowano próby hipnotyzowania nieświadomych tego i niewyrażających na to zgody osób w celu wpojenia im jakiejś określonej intencji. W odtajnianych systematycznie dokumentach CIA dotyczących MKUltra odnaleźć możemy przykłady wykorzystania sugestii posthipnotycznej w celu… symulowanego morderstwa. Zawarty w dokumentacji opis przedstawia między innymi próbę odebrania życia koleżance przez dziewiętnastoletnią kobietę. Eksperyment zakończył się sukcesem, kobieta pociągnęła za spust, jednak pistolet nie został nabity. Jak wskazywał historyk Tomasz Krok „w 1975 roku w związku z kontrowersjami z powodu ujawnionych rok wcześniej szczegółów dotyczących MKUltra Centralna Agencja Wywiadowcza rozpoczęła sukcesywne wygaszanie swoich kontrowersyjnych programów badawczych (…). Pieczę nad badaniami nad psychotroniką oraz zdalnym postrzeganiem (…) postanowiła niemal natychmiastowo przejąć Amerykańska Armia”.

Parapsychologiczne centra badawcze

W czasie zimnej wojny również w Niemczech Zachodnich nastąpił renesans parapsychologicznych badań poświęconych jasnowidzeniu, postrzeganiu pozazmysłowemu, telekinezie i wielu innym fenomenom. Jak pisała na ten temat Monica Black, autorka książki „Niemcy opętane”: „Pod koniec drugiej połowy lat pięćdziesiątych rozpoczęła się nagła instytucjonalizacja tej dziedziny (…). Na jedną z czołowych postaci działających na tym polu wybijał się sławny już w Trzeciej Rzeszy profesor psychologii z Fryburga Hans Bender”. W ramach organizowanego przez tego byłego członka NSDAP ośrodka Institut für Grenzgebiete der Psychologie und Psychohygiene prowadzone były badania z udziałem znanego uzdrowiciela Kurta Tramplera. Współpracowniczka Bendera Inge Strauch przypisywała sukcesy uzdrowiciela „intensywnemu polu emocjonalnemu”. Podobne parapsychologiczne centrum badawcze funkcjonowało w komunistycznych Chinach. Prowadził je naukowiec, specjalista od balistyki, twórca chińskiego programu kosmicznego Qian Xuesen. W latach osiemdziesiątych za jego sprawą uruchomiono rządowe badania nad dziećmi przejawiającymi rzekome ponadludzkie umiejętności, takie jak zdalne postrzeganie oraz psychokinezę. „Xuesen miał postrzegać te zjawiska przez pryzmat chińskiej filozofii i teorii Qi – hipotetycznej energii związanej z siłami życiowymi natury oraz człowieka” – pisał Tomasz Krok.

Od Związku Sowieckiego do Putina

Podobnie jak w USA, Niemczech Zachodnich, komunistycznych Chinach, także w Związku Sowieckim tamtejsze Ministerstwo Obrony próbowało skupić różne środowiska astrologów, okultystów oraz naukowców pod hasłem stworzenia broni psychotronicznej. Od lat sześćdziesiątych badania nad zdolnościami paranormalnymi prowadzono w ZSRR w kilkunastu wyspecjalizowanych placówkach. Najbardziej znane doświadczenia wykonywała pod okiem naukowców Nina Kułagina. „Eksperymenty z nią przeprowadzane były w warunkach laboratoryjnych, w pełnym świetle, a ich przebieg był filmowany. Kułagina, poruszając dłońmi, powodowała z odległości kilkunastu centymetrów odchylenie igły magnetycznej, przemieszczanie się niewielkich lekkich przedmiotów (na przykład zapałek, pudełek, kulek), również osłoniętych przezroczystym plastikowym pojemnikiem, wstrzymywała pracę serca żaby z odległości około jednego metra” – możemy przeczytać w książce „Tajemnice parapsychologii”. Co warte podkreślenia – nadprzyrodzone zdolności Kułaginy już w 1965 roku zaczęły być podważane przez samych Rosjan. Dodajmy, że w Związku Sowieckim powstawały też inne organizacje próbujące aplikować psychotronikę na różnych polach. Przykładowo w 1968 roku powstała państwowa Mieżwiedomstwiennaja Komisja po Problemie Biofiziczeskogo Effekta, zajmująca się zastosowaniem różdżkarstwa w geologii, archeologii i kryminalistyce. Z kolei Aleksander Kriworotow, sowiecki bioenergoterapeuta, emerytowany pułkownik, od początku lat sześćdziesiątych współpracujący ze swoim synem lekarzem, był poddawany badaniom pod kątem wykorzystania swoich parapsychologicznych umiejętności. Podobne przykłady można mnożyć. I choć wszystko to brzmi jak fabuła sensacyjnej powieści, pozostaje całkiem realne.

Władimir Putin i krąg jego współpracowników od wielu lat straszy użyciem broni psychotronicznej. „Nie minie dziesięć lat, jak broń psychotroniczna stanie się tak niebezpieczna jak atomowa lub jądrowa, dlatego że z jej pomocą można kontrolować miliony ludzi” – mówił w 2007 roku Borys Ratnikow, ówczesny generał Federalnej Służby Bezpieczeństwa, wcześniej oficer KGB. Kilka lat później rosyjski minister obrony narodowej Anatolij Serdiukow ogłosił, że rosyjscy naukowcy pracują nad bronią „mającą wywoływać nie tylko ogromny ból ofiar, ale również umożliwiającą uzyskanie częściowej kontroli na ludzkimi myślami i zachowaniami”.

Jan Hlebowicz, publicysta, historyk, pracownik IPN Gdańsk

Więcej przeczytasz w 19. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [17 i 24 września 2023 R. XXXIV Nr 19 (882)], str. 28-29.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *