„Na końcu świata znajdowała się piękna dolina, w której ludzie nawet w pełni lata nie mogli się rozgrzać, ponieważ wielka góra rzucała na nią cień. Mieszkańcy doliny bardzo chcieli zakosztować ciepła, ale żaden z nich nie miał odwagi wspiąć się na szczyt. Postanowili poczekać, aż wicher i czas zniszczą górę”.
„Znalazło się jednak dziecko, które stwierdziło, że nie warto czekać bezczynnie na pogodę, słońce i ciepło.
– Boję się… ale spróbuję wejść na górę.
Mieszkańcy doliny byli przerażeni.
– W grotach mieszkają potwory i ryczą. Nie słyszysz?
– Zbocze jest zbyt strome i śliskie. Spadniesz!
– Nikt nigdy nie wspiął się na górę. Nie uda ci się!
– Muszę przynajmniej spróbować – odpowiedziało dziecko. I wyruszyło w kierunku szczytu.
Dość szybko odkryło, że hałas, który codziennie dochodził z gór do wioski, nie był rykiem potwora, ale głosem wodospadu. Śliskie zbocza okazały się pełne szczelin i zagłębień, na których można było pewnie stawiać stopy. Chłopiec cierpliwie wspinał się coraz wyższej. Wreszcie dotarł na szczyt skąpany w słońcu. To było cudowne uczucie – poczuć ciepło i zobaczyć przepiękne widoki.
Dziecko, widząc z góry mieszkańców ciemniej doliny, zaczęło wołać:
– Chodźcie! Chodźcie! Widzicie, tu można wejść!
Ci, którzy śledzili z dołu wspinaczkę dziecka, zaczęli się wspinać. Inni postanowili dobrze przygotować się do drogi, nie umieli jednak zdecydować, co włożyć do plecaka. Gdy wreszcie wyruszali z domu, wracali by sprawdzić, czy o czymś nie zapomnieli. Jednak większość mieszkańców nie miała ochoty podejmować jakichkolwiek działań. Postanowili poczekać, aż góra sama się rozpadnie”.
* * *
Nigdy nie przekonasz się, czy to, co niemożliwe, jest naprawdę nieosiągalne, dopóki nie podejmiesz wyzwania.
Nigdy nie pokonasz lęku, jeśli będziesz bardziej ufał swej wyobraźni, uprzedzeniom, stereotypom i przesądom niż faktom.
Do końca życia będziesz czekał na cud, jeśli będziesz bardziej wierzył swoim możliwościom, zabezpieczeniom i racjonalnym argumentom niż Zmartwychwstałemu.
* * *
Uczniowie, zobaczywszy [Jezusa] kroczącego po jeziorze, zlękli się… Jezus zaraz przemówił do nich:
– Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!
Na to odezwał się Piotr:
– Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!
A On rzekł:
– Przyjdź!
Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął:
– Panie, ratuj mnie!
Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc:
– Czemu zwątpiłeś, małej wiary?
(Mt 14,26–31)
Anna Maria Kolberg OV
„Pielgrzym” [9 i 16 lipca 2023 R. XXXIV Nr 14 (877)], s. 30
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.