W świetle prawideł kardiologicznych życie bez serca jest niemożliwe. Serce jednak to nie tylko mięsień powodujący przepływ krwi w naszym organizmie, ale przede wszystkim symbol naszej duchowej głębi, siedlisko myśli, pragnień i miejsce spotkania z Miłością.
Prowadząca grzeszne życie modelka, bohaterka utworu Iskierka – ewangelizacyjnego zespołu Wyrwani z niewoli, odkrywa, że jest w stanie błogosławionym. Pseudoprzyjaciele pytają: „Co z twoją karierą? Na dalszy rozwój masz perspektyw zero”. Młoda matka jest zdesperowana. W jej głowie zamęt. Panicznie szuka „rozwiązania”. „Myśl o zabójstwie coraz bliżej serca pełza”, więc „adres stron kliniki wpisywała we łzach, otwarta na podszepty piekielnego węża”. W nocy zaś miała sen: „Znalazła się przez chwilę w miejscu bardzo przyjemnym i zacisznym. Oprócz delikatnego bicia swego serca czuła ogromne pulsujące Serce nad nią, nad tym wszystkim. Czuła, że to Serce bardzo kocha i to Serce jest dla niej czymś naprawdę bliskim”. Potem: „Zimny pot, rzewny płacz, przebudzenie. Zerwany kłamstwa płaszcz przez to senne cierpienie. W oka mgnieniu jej myślenie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Dziś na jej rękach mały bobas”. Tak została uchroniona przed największym błędem swojego życia. Ocaliła ją Miłość, której wcześniej nie znała, której nie mogła poznać, bo żyła „podszeptami piekielnego węża”. Gdy poczuła bicie Bożego Serca, otworzyły się jej oczy – i to nie tylko dosłownie. Jej serce wreszcie ożyło, zatęskniło za prawdziwą miłością, a ona zrozumiała, że jest Ktoś, Kto ją zawsze kocha.
W naszym życiu jest podobnie. Możemy bardzo pobłądzić, stracić wiele czasu i cennych skarbów, jeśli żyjemy i myślimy według „logiki pełzającej”. Jeśli żyjemy bez świadomości, że Bóg nas kocha, że Stwórca mórz i przestworzy, Stwórca aniołów i biedronek jest naszym Ojcem. Jego Serce zaś jest „nad tym wszystkim”, jest dla nas „czymś naprawdę bliskim”. O tym właśnie ma przypomnieć nam uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Życie bez serca
W świetle prawideł kardiologicznych życie bez serca jest niemożliwe. Serce jednak to nie tylko mięsień powodujący przepływ krwi w naszym organizmie, ale przede wszystkim symbol naszej duchowej głębi, siedlisko myśli, pragnień i miejsce spotkania z Miłością. Gdy więc odrzuci się sprawy duchowe, zagłuszy się głos sumienia, zamknie się na Bożą łaskę, wyprze się ze świadomości Miłość, a zacznie się żyć namiastkami miłości, to taką formę egzystencji można by określić jako „życie bez serca”.
Namacalnie dostrzegamy „zakłócenia równowagi, na które cierpi dzisiejszy świat”, czy jednak potrafimy zrozumieć, że one „w istocie wiążą się z bardziej podstawowym zachwianiem równowagi, które ma miejsce w sercu ludzkim” (KDK 10)? Trudno zaprzeczyć, że w nas samych „wiele elementów zwalcza się nawzajem” (KDK 10). Wiele naszych pragnień wzajemnie się wyklucza: szukamy szczęścia, ale nie chcemy dać się nim obdarować; pragniemy miłości, ale nie potrafimy w niej wytrwać; chcemy, aby nas szanowano, ale nie mamy dość odwagi, aby uszanować siebie samych. Mamy rozdarte serce między prawdą a kłamstwem, między dobrem a złem, a także między pięknem a kiczem. To w naszym sercu trzeba widzieć początek rozdarcia, które dosięga rodzin i całych społeczeństw.
Rozwiązaniem jest Chrystus, Bóg-Człowiek! Każda „tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę (…) w tajemnicy Słowa Wcielonego” (KDK, 22). Tak też jest w przypadku tajemnicy ludzkiego serca. Chrystus „ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał” (KDK, 22). Jego ręce były czyste, myśli prawe, wola dobra, a serce niepodzielone. Wiedział, czego chce, czynił tylko to, co uważał za dobre i prawdziwe. Był zdolny oddać życie, aby tylko uchronić prawdę. Jest nią orędzie o miłości Ojca do swoich dzieci. Ewangelia i doświadczenie potwierdzają, że „pragnienie Boga jest wpisane w serce człowieka, ponieważ został on stworzony przez Boga i dla Boga” (KKK 27). Życie i śmierć Syna Bożego potwierdziło nam to bardzo wymownie i jednoznacznie. Naśladując Chrystusa, wciąż możemy w sobie przeżywać prawdę słów św. Augustyna: „Stworzyłeś nas bowiem dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie”.
Warto dodać, że można cierpieć z powodu arytmii serca. Fachowo schorzenie to określić można jako „bradykardię duchową”. Polega ono na życiu w napięciu między wiarą w Boga a wątpliwościami, doświadczaniem miłości a paraliżującym lękiem. Jest na to jedno lekarstwo – modlitwa serca, modlitwa całym sobą: uczuciami, pamięcią, wolą, rozumem – całym sercem. Wówczas złapie ono właściwy rytm, dostosowany do tego, którym bije Serce Boga. Trudno go jednoznacznie określić, bo jest Boskim rytmem, ale z pewnością „tonacją” uderzeń Bożego Serca jest miłosierdzie.
Serce Ukrzyżowanego Syna a Serce Ojca
Głosząc królestwo Boże, Syn Boży zachęcał: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,28–29). Cichość i pokora serca człowieka są wielkim skarbem. Bóg widzi jego wartość, bardzo się nim cieszy. Świat zaś, odrzucając Boga, odrzuca też Jego prawa, a cichość i pokorę traktuje jako zagrożenie. One bowiem obnażają słabość kłamstwa i bezsens grzechu. Łatwiej zaś odrzucić tego, który grzech ukazuje, niż odrzucić grzech. Serce Jezusa zaprowadziło Go na Golgotę. Wiedział, że tak się stanie, dlatego zapowiedział swym przyjaciołom: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). To Jego otwarte włócznią Serce nas przyciąga. Jest to Serce zranione, gdy bowiem oprawcy „podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19,33–34).
Serce Syna Bożego „jest powszechną siedzibą komunii z Bogiem Ojcem, (…) siedzibą Ducha Świętego” (Jan Paweł II). To Serce kocha i nie potrafi przestać, bo jest Sercem Miłości. Miłość ta często nie jest przez swe stworzenia kochana, ale Serce, z którego ona wypływa, zawsze pozostanie otwarte dla każdego z nich.
W oczach Odkupiciela nie jesteśmy anonimowi. Syn Boży „w czasie swego ziemskiego życia, swojej agonii i swojej męki poznał i umiłował nas wszystkich i każdego z osobna oraz wydał się za każdego z nas” (KKK 478). Jako Wcielone Słowo Ojca Przedwiecznego „umiłował nas wszystkich ludzkim sercem” (KKK 478). Nie myli się ten, kto w zranionym Sercu Ukrzyżowanego dostrzega „znak i wyjątkowy symbol tej miłości, którą Boski Odkupiciel miłuje nieustannie Wiecznego Ojca i wszystkich ludzi bez wyjątku” (Pius XII, Haurietis aquas). Śmierć Jezusa ukazała nam Miłość nieśmiertelną w całej swej pełni dostępną człowiekowi. „Chrystus, przechodząc z tego świata do Ojca, dał nam w Eucharystii zadatek swojej chwały; udział w Najświętszej Ofierze utożsamia nas z Jego Sercem, podtrzymuje nasze siły w czasie ziemskiej pielgrzymki, budzi pragnienie życia wiecznego i już teraz jednoczy nas z Kościołem niebieskim, ze świętą Dziewicą Maryją i wszystkimi świętymi” (KKK 1419). Zanim my przyjmiemy Chrystusa w Komunii św., On wcześniej otwiera nam swoje Serce, pragnąc nas do niego przyjąć.
* * *
Pierwsza litera, której nauczyliśmy się pisać, to w większości przypadków „m”. Jest tak nie dlatego, że od niej zaczynają się nasze imiona. Na tę literę zaczyna się wyraz określający osobę, pod sercem której wszystko się zaczęło, całe nasze życie. Chyba każde dziecko robi swojej mamie laurki z okazji Dnia Matki, urodzin czy imienin. Z biegiem lat laurka przybiera kształt serca. Ono bowiem symbolizuje naszą miłość, a jednocześnie przypomina nam dobroć i troskę serca matczynego. Niepokalane Serce naszej wspólnej Matki nie cierpiało nigdy na „bradykardię duchową”. Dziewica Maryja zawsze ufała Bogu, zawsze wierzyła, nawet pod krzyżem Syna. To przez Jej wiarę „na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35). Ukazał się grzech i niegodziwość tych wszystkich, którzy skazali Jej Syna na śmierć. Jednocześnie pod Jej Sercem kształtowało się ludzkie Serce Boga, które choć przebite włócznią i napełnione goryczą, wciąż kocha i na zawsze pozostanie dla nas otwarte.
W filmie opowiadającym o życiu polskiego kardiochirurga, prof. Zbigniewa Religi, pada stwierdzenie: „W naszym kraju serce to relikwia”. To znaczy, że jest ono symbolem rzeczywistości niewidzialnej, głębszej i bogatszej. Gdy pęka ludzkie serce, mówimy o zawale, a jak nazwać pęknięcie Serca Boga? Może zamiast szukać właściwej nazwy, lepiej po prostu za nie dziękować, bo przecież serca pękają zawsze z miłości.
ks. Sławomir Kunka
„Pielgrzym” 2016, nr 13 (693), s. 14-16