Cele małżeństwa według nauki Kościoła

Do Redakcji Pielgrzyma!

REKLAMA

Ludzie mówią sobie sakramentalne tak, zakładają rodziny – po co? Czy chodzi tylko o prokreację i wychowanie potomstwa? Bo chyba w tym celu zmierza także aktualna polityka. Gdzieś w tym wszystkim gubi się człowieka, który decyduje się na zawarcie małżeństwa i założenie rodziny. Czy w ogóle nie liczy się jego szczęście?


Jak najbardziej – liczy się, a poruszony temat sprowadza się do pytania o tzw. cele małżeństwa. Byłoby to zbyt wielkim uproszczeniem, gdyby zagadnienie zawierania małżeństwa i zakładania rodziny przedstawiać tylko i wyłącznie w perspektywie prokreacyjnej z podkreśleniem ścisłego obowiązku  rodziców wychowania potomstwa. Taki pogląd, niestety, w niektórych środowiskach jest jeszcze prezentowany i lansowany jako jedynie słuszny. Być może wynika to stąd, iż ustawodawca kościelny w poprzednim Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku w kan. 1013 § 1 wymieniał w odpowiedniej kolejności dwa cele małżeństwa. Pierwszym z nich było właśnie zrodzenie i wychowanie potomstwa, drugorzędnym zaś wzajemna pomoc udzielana sobie przez małżonków oraz godziwe zaspokojenie pożądliwości ciała. Już wtedy na początku XX wieku niektórzy spośród kanonistów i teologów zaczęli zwracać uwagę, iż tak przedstawione cele małżeństwa nie wyczerpują w sposób integralny całego bogactwa życia mężczyzny i kobiety, wymagają zatem dookreślenia.
Pogłębiona refleksja nad celami małżeństwa przyszła wraz z Soborem Watykańskim II (1962–1965), który w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym określił małżeństwo jako „głęboką wspólnotę życia i miłości” (GS 48). Dzisiaj powszechnie kanoniści i teologowie w tym określeniu upatrują głównych celów małżeństwa, które wskazuje przede wszystkim na małżeństwo jako relację międzyosobową mężczyzny i kobiety, a jej fundamentem i podstawą powinna być wzajemna miłość. Stąd w aktualnym ustawodawstwie pod wpływem nauki soborowej małżeństwo zostało określone jako „przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia” (kan. 1055 § 1). Dopiero tak pojęta wspólnota mężczyzny i kobiety skierowana jest na następujące cele: najpierw na dobro ich samych, „dobro małżonków”, oraz konsekwentnie do zrodzenia i wychowania potomstwa (por. kan. 1055 § 1).
Ustawodawca nie podaje, co należy rozumieć przez „dobro małżonków”. W kanonistyce dookreśla się, iż chodzi tu o dojrzewanie małżonków przez całe życie małżeńskie, tak aby mogli się zbawić, gdyż po to zostali stworzeni, a także o wzajemne uzupełnianie i tworzenie prawdziwych małżeńskich relacji międzyosobowych. Ponadto wyznaczone cele małżeństwa nie są rozłączne w tym sensie, że można je odróżnić, ale nie oddzielić od siebie. Dobro małżonków jest bowiem warunkiem dobrego wychowania potomstwa. Z drugiej strony zrodzenie i wychowanie potomstwa jest także wielkim dobrem i szczęściem małżonków.
Warto podkreślić także, iż prawodawca w aktualnie obowiązującym Kodeksie nie ustanawia hierarchii celów. Wynika to nie tylko z przekonania, iż określone cele są tak samo ważne, ale głównie dlatego, że w ostatecznej instancji istniej tylko jeden cel małżeństwa, w który integrują się bez jakiegokolwiek konfliktu wszystkie inne. Cele małżeństwa nabierają szczególnej godności, jeśli przenika je wzajemna miłość, pojęta jako pragnienie dobra dla osoby kochanej. To ona ostatecznie prowadzi do ukonstytuowania wspólnoty małżeńskiej i w sposób naturalny do zrodzenia potomstwa. Wreszcie miłość do poczętego dziecka pozwala podejmować ciągle na nowo trud jego wychowania. Można stwierdzić, iż miłość jest wspólnym dobrem małżonków i ich ewentualnego potomstwa. Chodzi o miłość wyrażającą się w wierności i uczciwości małżeńskiej aż do śmierci.

Ks. Wiesław Mazurowski


„Pielgrzym” 2016, nr 13 (693), s. 8-9

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *