O tym daniu, rodem z carskiej Rosji, słyszał każdy. Jak głosi legenda, przez lata zawędrowało do każdego domu i zyskało słuszną sławę.
Już na samym początku jest problem. Jak nazywa się naprawdę? Strogonow? Stroganow? Strogonoff? A może Strogow? Ktoś kiedyś źle zawinął językiem i już mamy podobny kłopot, jak w przypadku doktora Cenckiewicza, który uparcie nazywany jest Centkiewiczem przez pewnego prezydenta (i tak Bogu ducha winni pani Alina i pan Czesław zostali wmieszani w politykę).
Strogowa od razu możemy wywalić, bo słynny, serialowy carski kurier Michał Strogow niewiele ma wspólnego z tą potrawą. Być może kiedyś ją jadł. Strogonoff to lekka transkrypcja, pewnie jakiegoś Anglosasa. Inne zaś wersje to językowe lapsusy. Albowiem jest beef Stroganow, i tylko Stroganow. (…)