Nasi bracia mniejsi

REKLAMA

Jest takie miejsce na ziemi, gdzie zwierzętom żyje się jak u Pana Boga za piecem – to przytulisko w Sulminie. Obecnie przebywa tam pięćdziesiąt psów, tyle samo kur, szesnaście kóz, siedem królików, cztery koty i jedna świnia Raćka – wszystkie są podopiecznymi Fundacji Pies Szuka Domu, której założycielem jest Artur Lewandowski. Dzięki jego zaangażowaniu nowy dom znalazło ponad tysiąc dwieście psów. O życiu na wsi i niezwykłej relacji ze zwierzętami opowiada Mai Przeperskiej.

– Jaka jest historia tego przytuliska?

 

– Odkąd pamiętam, chciałem pomagać bezdomnym zwierzętom. Mam do nich po prostu ogromną słabość i jak tylko była okazja, to im pomagałem. Od dzieciaka znosiłem do domu „bezdomniaki”.

Przez dwadzieścia lat prowadziłem prężnie rozwijającą się firmę reklamową i mieszkałem w mieście, lecz w pewnym momencie życia postanowiłem wyprowadzić się na wieś. Miałem już dosyć tak zwanych ludzi betonu. Zmieniłem więc swoje dotychczasowe „życie w pędzie” na „życie na wolności i łonie natury”. Zbudowałem dom i założyłem hotel dla psów, który miał zarabiać na siebie i na mnie. Jednak nie minęło dużo czasu i okazało się, że jest on za mały, bo bezdomnych psów w szybkim tempie przybywało. Wyszukałem więc bezpieczne miejsce, z dala od ludzi, gdzie nikt w przyszłości nie będzie chciał budować osiedla, bo to trudny, podmokły teren, i w 2011 roku stworzyłem taką przyjazną przystań dla psiaków, czyli Fundację Pies Szuka Domu.

Hotel funkcjonuje do tej pory, ale w niewielkim stopniu, głównie jest to miejsce, gdzie schronienie znajdują bezdomne psiaki, w miarę możliwości staramy się im pomagać, socjalizować i szukać dla nich nowych domów. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *