Uczeń Chrystusa i wakacje – Ks. Franciszek Kamecki

Uczeń Chrystusa (ponoć każdy ochrzczony takim jest) jest inny w szkole, na ulicy, w autobusie, w domu, inny w kościele, inny podczas wakacji. Nigdy nie powinniśmy wychowania wycofywać z myślenia, nawet w wakacje.

REKLAMA


Warto wciąż wracać do dramatycznych faktów (nauczyciel z kubłem na głowie – w Toruniu, pogardzany nauczyciel w Rykach). Tak pisał prof. Aleksander Nalazkowski z Torunia („Rzeczpospolita”): „Otóż 6 lat temu zaistniało zjawisko, które zbulwersowało opinię publiczną i mocno wstrząsnęło życiem społecznym, a także politycznym. Po 6. latach zjawisko się powtórzyło niemal w identycznej formie i treści. Szybko straciło wartość medialnego newsa, nie było wokół niego szerszej debaty, poprzestano zaledwie na rozmowie z dyrektorką szkoły. Co owa bezdyskusyjność oznacza w kontekście minionych 6. lat?” Profesor wspomina, że zdarzyła się też tragiczna śmierć zaszczutej gimnazjalistki z Gdańska i agresywne zachowanie nauczyciela z Solca Kujawskiego (szarpanie, wyrzucanie z klasy). I wiele mniejszych wydarzeń serwuje prasa i telewizja – których nie znamy lub o nich wiedzą nieliczni. To dowody na to, że pojedyncze zdarzenia szkolne są krzykliwe, milczenie o całości szkolnej jest powszechne. Nauczyciele bezradni. Zamknięte szkoły przez ponad 2 miesiące. Przenosi się wakacyjna aktywność z dziećmi ze szkół do bibliotek i jeszcze gdzie indziej. Czemu biblioteki, domy kultury mają zajmować się wakacjami, a nie szkoły, które mają pomieszczenia, sprzęt, boiska, sale gimnastyczne (w razie niepogody) i wychowawców? Z niejedną szkołą chętnie współpracowałbym. Czekam na umowy. Do „wczoraj” dużo sam organizowałem, teraz w starszym wieku wolałbym, aby ktoś inny pozyskiwał pieniądze, organizował, ja mogę mu pomóc programowo i konkretnie, mając uprawnienia i kilkudziesięcioletnie doświadczenie.
Zdarzeń negatywnych nawet w parafii nie uniknie się, bo niejedna matka potrafi krzykliwie podnosić głos, bo rzekomo córce dzieje się krzywda na biwaku parafialnym – wyrządzona przez grupę, wyśmiewającą jej córkę. Cóż to jest, jeżeli na 90 osób na dwóch darmowych biwakach w ciągu 9. dni tylko 2 dziewczyny czują się urażone i niezdolne przyjąć złośliwości koleżanek? Według matki odpowiedzialni są opiekunowie, przecież matka też mogłaby na biwaku pomagać i tworzyć dobrą atmosferę wychowawczą (jeżeli nie pracuje zawodowo poza domem i ma czas).
Gdy pytałem dzieci przed I Komunią, skąd jest zło, grzech? Jeden powiedział, że od szatana. Inny: – „Od nas, z nerwów”. I tak idealnie trafł. Z nerwów. Tak wyjaśnia to sam Jezus: „Nie rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i wydala się na zewnątrz. Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym. Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni człowieka nieczystym” (Mt, 15,17-20). Warto zatem pracować nad samoopanowaniem siebie (wg prof. Wandy Półtawskiej).

Ks. Franciszek Kamecki


„Pielgrzym” 2009, nr 16 (514), s. 23

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *