Bez zaskoczenia – ks. Zdzisław Ossowski

Zanim osobiście poznałem abpa Grzegorza Rysia, znałem już jego publikacje naukowe i nazwijmy to biblijno-pastoralne. Podziwiałem jego rozległą wiedzę historyczną. Nic dziwnego, bo wiele lat spędził jako archiwista zbiorów diecezjalnych w Krakowie.

REKLAMA

Imponowała mi nie tylko jego wiedza, ale i dociekliwość co do niektórych wydawałoby się powszechnie znanych prawd, które dzięki niemu ukazywały problem w zupełnie nowym świetle. Zacząłem go słuchać, szczególnie w okresie pandemii – codzienne homilie, a szczególnie rekolekcje wielkopostne transmitowane z jego prywatnej kaplicy wzbudziły we mnie ogromne zainteresowanie. Rzeczy, które przedstawiał i argumenty, których używał w swoich wypowiedziach homiletycznych ukazywały Chrystusowy Kościół w jego historyczności i teraźniejszości w innowacyjnym świetle. Było to światło czystej prawdy, wynikającej z umiejętnego odczytywania Ewangelii w kontekście historii, archeologii, kultury, zwyczajów, obrzędowości. Tak szeroko interpretowane Boże Słowo uświadomiło mi bogactwo słów Założyciela Kościoła. 

Pomyślałem, że dobrze by było, gdyby abp Ryś pojawił się na organizowanych przeze mnie spotkaniach młodych ludzi w ramach warsztatów Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej Gospel. Z jednej strony bałem się tej konfrontacji, bo co innego jest pisać (nawet znakomite teksty), co innego jest przemawiać (głosząc homilie i kazania), a zupełnie czym innym jest spotkanie na żywo z dzisiejszą zróżnicowaną i wymagającą młodzieżą. Spotkanie tete-a-tete jest nieprzewidywalne, bo nie wiadomo, z czyich ust padnie pytanie do biskupa i jak zostanie przez niego odczytane. Bałem się kompromitujących pytań ze strony młodzieży, stawiających w trudnej sytuacji osobę zwierzchnika Kościoła. Okazało się, że z tych konfrontacji młodzi adwersarzy  bpa Grzegorza Rysia wychodzili pokonani. Pokonani w tym sensie, że otrzymali odpowiedź, której się chyba nie spodziewali. Nie były to odpowiedzi wymijające, ale konkretne, jednoznaczne, nacechowane pełnym zrozumieniem stawianego przez młodzież problemu. Jedno z takich spotkań poświęcone było tematyce: Jeśli nie Bóg, to kto? Arcybiskup Ryś miał przekonujące tę młodzież argumenty, że życie jest jedno, więc trzeba oprzeć je o konkret, a Bóg jest tym konkretem, który usuwa wszelkie wątpliwości człowieka, nawet tego, który uważa, że nie do końca wierzy, tego, który w meandrach życia stracił wiarę, ale ciągle poszukuje drogi do Boga.

Nie przeżyłem lepszych spotkań z młodzieżą. Przeciągały się one, burząc wcześniej ustalony harmonogram festiwalu, ale do dziś od uczestników owych warsztatów docierają do mnie świadectwa niezatartych wspomnień ze spotkań z arcybiskupem Rysiem. Wywarł przekonujące wrażenie na młodzieży. Następnym krokiem w ramach festiwalu było zaproszenie abpa Rysia do modlitwy, nie tylko mszalnej, ale modlitwy spontanicznej i adoracji Najświętszego Sakramentu. Nigdy tego nie zapomnę: chór śpiewał psalmy, pieśni gospelowe, a abp Ryś modlitewnie interpretował zawarte w nich treści i to wszystko pod osłoną wieczora i nocy, w ciągnących się godzinami nabożeństwie i procesji z Najświętszym Sakramentem, wśród zgromadzonych paru tysięcy ludzi, którym nie spieszyło się ani na kolację, ani do odbiorników telewizyjnych.

W ubiegłym roku, 29 października, zaprosiłem abpa Grzegorza Rysia do uczestnictwa w sympozjum poświęconemu tradycji, kulturze i historii Kociewia i osobie św. Rocha. Jego wystąpienie opublikowane zostanie wraz z materiałami poseminaryjnymi na przełomie lipca i sierpnia w osobnej publikacji, wydanej przez Wydawnictwo Bernardinum. 

Nominacja arcybiskupa łódzkiego do grona kardynalskiego zastała mnie na Malcie, gdzie biegałem po kościołach, szukając przedstawień Matki Bożej Piaskowej i nie była dla mnie ani zaskoczeniem, ani zdziwieniem. Przyjąłem ją z dumą i wcale nie uważam, że jest to ostatni etap kapłańskiej drogi Grzegorza Rysia. 

„Pielgrzym” [6 i 13 sierpnia 2023 R. XXXIV Nr 16 (879)], str. 8.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *