Pokolędowe refleksje o Bożym błogosławieństwie – ks. Wojciech Kardyś

W naszych parafiach zakończyły się wizyty duszpasterskie, nazywane potocznie kolędami. Księża odwiedzali swoich wiernych, między innymi po to, aby pobłogosławić ich samych i ich domy. Warto przy tej okazji zastanowić się, czym w ogóle jest czynność błogosławienia, kto i kogo może błogosławić oraz jakie znaczenie ma błogosławienie przedmiotów.

REKLAMA

Każdorazowo w pierwszy dzień Nowego Roku (a jest to zawsze uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi) słyszymy w ramach pierwszego czytania słowa, jakie Aaron i jego synowie mieli wypowiadać do Izraelitów: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił” (Lb 6,24–27). Zestawienie takich słów jak: „strzec”, „łaska”, „zwrócenie oblicza” i „pokój”, podpowiada nam, czym jest i z czym się wiąże Boże błogosławieństwo.

Terminologia

Błogosławieństwo wyraża hebrajski czasownik brk. Jego greckimi i łacińskimi odpowiednikami są słowa złożone z dwóch elementów: eu-logeobene-dicere. Eubene to przysłówek „dobrze”, drugi człon z kolei zawiera ideę mówienia. Mniej więcej oddaje to również polski termin błogo-sławić. Błogosławieństwo zatem to „życzenie lub uzyskanie specjalnej przychylności Bożej dla jednostki lub wspólnoty poprzez odpowiednie słowa lub symboliczne gesty sakralne” (K. Romaniuk, „Błogosławieństwo”, Encyklopedia Katolicka t. II, kol. 682). Innymi słowy błogosławieństwo jest upraszaniem Bożej przychylności i pomocy w geście, który odpowiedni szafarz udziela tym, którzy go o to proszą. Inne znaczenie ma natomiast błogosławienie przedmiotów.

Tło biblijne

Genezy błogosławienia osób należy doszukiwać się w Piśmie Świętym. Człowiek czasem udzielał błogosławieństwa innym w imieniu Boga. Należało to przede wszystkim do przywilejów i obowiązków kapłanów pochodzących z pokolenia Lewiego (por. cytat wyżej przywołany, a także Pwt 10,8; 21,5). Było to spraszanie pomocy Bożej i ratunku w trudnej sytuacji, życzenie dobrobytu i pokoju, łaskawości i opieki Pana dla poszczególnych osób lub społeczności. Wcześniej, zanim został ustanowiony stan kapłański, ojcowie rodów przed śmiercią zwykle udzielali błogosławieństwa swoim synom (por. Rdz 49,1n).

Ludzi błogosławił także Pan Jezus. Na kartach Ewangelii możemy przeczytać o błogosławieniu dzieci (por. Mk 10,16) i uczniów (por. Łk 24,50). Zachęcał także do błogosławienia innych, nawet jeśli byłoby to bardzo trudne (na przykład: „błogosławcie tym, którzy was przeklinają”; Łk 6,28). Nauczyciel przesunął akcent z upraszania rzeczywistości doczesnych na te eschatologicznie. Prawdziwie błogosławionymi (a jednocześnie szczęśliwymi – bo takie znaczenie ma użyty przez ewangelistów grecki przymiotnik makarios) są ci najbardziej zmarginalizowani i prześladowani, bo oni odziedziczą dobra wieczne. Wymienia ich Pan na początku Kazania na Górze w ramach tak zwanych Ośmiu Błogosławieństw (por. Mt 5,3–10).

Szafarz i gest błogosławieństwa

Urzędowym szafarzem błogosławieństwa w Kościele jest kapłan (diakon, prezbiter, biskup), który sprawuje święte czynności „w osobie Chrystusa”. Każdą mszę św. i większość akcji liturgicznych wieńczy błogosławieństwo uczynione gestem znaku krzyża z przywołaniem Boskich Osób Trójcy Świętej (szczególną formę ma błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, gdzie nie padają żadne słowa). W ramach ostatnich poleceń, jakie Pan Jezus przekazał uczniom przed swoim wniebowstąpieniem, było i takie: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). W imię Boga Trójjedynego udziela się również błogosławieństwa. Kapłan błogosławi także pojedyncze osoby przeznaczone do pełnienia szczególnych funkcji w Kościele. Wymownym gestem jest pobłogosławienie osób przyjmujących chrzest św. W przypadku małych dzieci oprócz szafarza błogosławieństwa udzielają rodzice kandydata do chrztu i rodzice chrzestni. Dobrze jest, jeśli błogosławieństwo ojca i matki towarzyszy dziecku także później. Czynienie znaku krzyża na czole, kiedy syn albo córka idą spać, kiedy wychodzą z domu do szkoły, kiedy muszą stawić czoła jakiemuś trudnemu wyzwaniu – jest nieocenionym gestem i spraszaniem pomocy i opieki Boga. O błogosławieństwo kapłana proszą niekiedy ludzie w obliczu zbliżającej się operacji, walki z chorobą, ważnego egzaminu czy innych trudności. Potrzebują wsparcia Pana i słusznie wierzą, że On im pobłogosławi. W Stanach Zjednoczonych dużo częściej niż u nas ludzie, widząc niekiedy przypadkowo przechodzącego księdza, zwracają się do niego z prośbą: „Father, bless me!” („Ojcze, pobłogosław mnie!”).

Kogo można błogosławić?

Księża niekiedy zgłaszają wątpliwości, czy słusznym jest udzielanie błogosławieństwa osobom, które żyją w stanie grzechu ciężkiego albo pozostają z dala od Kościoła. Podczas wizyt duszpasterskich spotykają przecież również parafian, którzy w ogóle nie chodzą na niedzielne msze św., pary żyjące bez ślubu kościelnego lub inne przypadki jawnej opozycji w stosunku do nauczania Kościoła. Czy im można błogosławić, czy też nie? – zastanawiają się niekiedy. Przecież błogosławieństwo „z automatu” udzielane jest w każdym odwiedzanym podczas kolędy domu czy mieszkaniu i wszystkim, którzy w nim mieszkają. Podążając tokiem myśli przywołanej wyżej (że osoby będące w potrzebie proszą o błogosławieństwo kapłana), można by uznać, że grzesznicy, zwłaszcza ci zatwardziali, bardzo potrzebują Bożego miłosierdzia. Mogą z niego skorzystać, jeśli się nawrócą i przystąpią do sakramentu pokuty i pojednania. W takim przypadku błogosławieństwo może być formą upraszania łaski nawrócenia i powrotu do prawego życia. Błogosławiąc złodziejowi, kapłan nie prosi Boga, aby Ten pomagał mu w skutecznym dokonywaniu dalszych kradzieży, ale by złodziej się zreflektował i zszedł z drogi łamania przykazań Dekalogu. Podobnie na zakończenie każdej mszy św. celebrans błogosławi wszystkich ludzi obecnych w kościele, w tym także tych, którzy – owszem uczestniczą w liturgii – ale trwają w jakiejś poważnej niewierności Bożym przykazaniom.

Błogosławienie przedmiotów

Podczas wizyt kolędowych kapłani słyszą niekiedy prośbę: „Czy może mi Ksiądz poświęcić medalik i różaniec?” Wierni używają właśnie słowa „poświęcić”, a nie „pobłogosławić”. W ten sposób wyrażają pragnienie, by dany przedmiot był w pełni przeznaczony do osobistego kultu. Podobnie dzieje się na przykład z ornatami, naczyniami i innymi akcesoriami używanymi w liturgii. Błogosławiąc je, kapłan czyni je „świętymi”. Nie należy jednak tu rozumieć świętości w kategoriach moralnych (w przypadku przedmiotów nie ma mowy o moralnej doskonałości), lecz jako przeznaczenie wyłącznie do czynności liturgicznych. Wiąże się to z biblijną koncepcją, w myśl której święte jest coś, co zostaje wyłączone spośród elementów codziennego użytku i przeznaczone dla kultu Bożego. Świętym jest nawet dzień (dla Żydów szabat, dla nas niedziela), powtarzamy przecież przykazanie: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił!”. Dzień święty wcale nie jest inny od pozostałych w tygodniu (nie ma większej liczby godzin i nie musi odznaczać się ładniejszą pogodą). On jest święty dlatego, że przeznaczamy go na oddawanie czci Bogu przez udział we mszy św. niedzielnej, częstsze modlitwy i odpoczynek.

ks. Wojciech Kardyś

„Pielgrzym” [4 i 11 lutego 2024 R. XXXV Nr 3 (892)], str. 18-19.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *