Jan Paweł II 13 czerwca 1999 roku w Warszawie beatyfikował 108 męczenników zamordowanych w czasie II wojny światowej z nienawiści do wiary. Zbliża się 25. rocznica tego wydarzenia. W gronie wyniesionych na ołtarze przez polskiego Papieża jest bł. ks. Józef Kowalski, salezjanin, nazywany „Obrońcą Różańca Świętego”. W swoim dzienniku napisał – Ja mam i muszę być świętym – powiedziała Vatican News – Radiu Watykańskiemu siostrzenica błogosławionego kapłana Maria Tłuczek.
Józef Kowalski urodził się 13 marca 1911 roku w Siedliskach koło Rzeszowa. Od początku jego życia wiara odgrywała ważną rolę.
„Józiu był bardzo chory, miał przyrośnięty język. Nie mógł mówić. Jednak głęboko wierząca babcia Kowalska (jego matka), zawiozła go do klasztoru dominikanów do Borku Starego – przed obraz Matki Bożej Boreckiej. I tam, w 1922 roku, został oficjalnie przyjęty do Bractwa Różańca Świętego. Po bardzo serdecznej modlitwie, modlitwie do Matki Bożej, został uzdrowiony” – wspomina opowieści swojej mamy – siostry błogosławionego – Maria Tłuczek.
Już od małego widać było w nim zainteresowanie kapłaństwem. „Na stole rozkładał obrus, tworzył ołtarz i bardzo często odprawiał mszę” – przekazuje Maria Tłuczek.
Józef Kowalski w wieku 11 lat rozpoczął naukę w Zakładzie Salezjańskim im. św. Jana Bosko w Oświęcimiu. Dyrektor Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu w latach 2017-2023 ks. Dariusz Bartocha na podstawie archiwalnych zapisków, świadectw i relacji, opowiada o jego początkach w Zakładzie.
„Był uczniem, który robił postępy. Był zaangażowany i pobożny. Należał do Towarzystwa Niepokalanej i Towarzystwa Misyjnego, które istnieje praktycznie od początków, od samego księdza Bosko. Mówiono też, że miał trochę zadziorny charakter, że był nawet pobudliwy, zwłaszcza kiedy wychodził na rekreację. Jego reakcje domagały się opanowania” – mówił ks. Dariusz Bartocha.
Józef Kowalski złożył śluby zakonne w 1928 roku. Studiował filozofię i teologię w Krakowie. 2 maja 1938 roku otrzymał święcenia kapłańskie z rąk ks. biskupa Stanisława Rosponda. Do czasu aresztowania 23 maja 1941 roku, ksiądz Józef Kowalski pełnił obowiązki sekretarza księdza inspektora Adama Cieślara oraz pracował jako duszpasterz w parafii św. Stanisława Kostki w Dębnikach. Regularnie spowiadał, prowadził chór młodzieży męskiej oraz uczył kleryków śpiewu gregoriańskiego. Jako kapłan pisał także swoje przemyślenia. „Własną krwią w swoim dzienniku napisał <Ja mam i muszę być świętym> oraz <Cierpieć i być wzgardzonym>. I to się spełniło” – powiedziała Vatican News – Radiu Watykańskiemu Maria Tłuczek.
W 1941 roku pochodzący z Siedlisk salezjanin został umieszczony w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz i zarejestrowany jako więzień numer 17 350. Za odmowę podeptania różańca przydzielony został do karnej kompanii.
„Wszystkich duchownych wywołano i przeprowadzono do gabinetu lekarza obozowego, gdzie mieli być poddani wstępnym oględzinom. Podczas tego przeglądu esesman zauważył, że ksiądz Kowalski trzyma coś w ręce. To był różaniec” – mówiła Teresa Wontor-Cichy z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. „Kilka razy pada komenda <podepcz to>, ale ksiądz Józef tego nie zrobił. Za to trafił do karnej kampanii” – opisuje wydarzenia z obozu Maria Tłuczek.
Początkiem lipca 1942 roku, podczas kopania rowu, kapo znęcali się nad księdzem Józefem. Zaprowadzili do beczki i kazali mu na niej wygłosić kazanie. „Po wieczornym apelu ksiądz Józef poprosił swojego kolegę z pryczy o wspólną modlitwę. Wkrótce potem, na rozkaz kapo, został zabrany. Oddał kolegom kromkę chleba i poprosił o modlitwę. Przed śmiercią brutalnie go pobito, następnie utopiono w beczce z fekaliami. Wówczas prawdopodobnie ginie” – opowiada Maria Tłuczek.
Bł. ks. Józef Kowalski został brutalnie zamordowany 4 lipca 1942 roku w Auschwitz. Beatyfikowany przez Papieża Jana Pawła II w Warszawie 13 czerwca 1999 roku w grupie 108 polskich męczenników.
Łukasz Wacławek
(autor jest pracownikiem Polskiego Radia Rzeszów)