Biskupia Góra tuż pod Pelplinem rośnie w ludzkiej wyobraźni. Zrodziła się nawet legenda. Zwrócono mi uwagę, że w kościółku Bożego Ciała Władysław Drapiewski, znany malarz, pelplinianin, w proroczej wizji namalował na obrazie Ojca Świętego na Biskupiej Górze.
Postanowiłem dokładnie obejrzeć ten obraz. Długo stałem na środku kościółka przed głównym ołtarzem i wpatrywałem się w dużą kompozycję namalowaną na drewnianym stropie.
Centralną postacią jest święty Wojciech. W prawej ręce trzyma pastorał, a w lewej podniesiony krzyż. Nie zabrakło atrybutów świętego – wiosła i narzędzi męki. W blaskach trzymanego przez świętego Wojciecha krzyża widać zbliżoną panoramę Pelplina z wyróżniającą się katedrą. Właśnie od strony Biskupiej Góry.
Spodobała mi się ta kompozycja i jej łagodna kolorystyka. Postacie.
W albumie pt. Pelplin i jego zabytki, w tekście ks. Janusza St. Pasierba znalazłem taki fragment: Ten sam artysta (Władysław Drapiewski – przyp. red.) był w 1958 r. twórcą olejnej polichromii drewnianego stropu kościółka. (…) Pośrodku znalazły się dwie wielkie kompozycje. Pierwsza ukazuje św. św. Wojciecha i Bernarda w otoczeniu pomorskich świętych i kandydatów na ołtarze; przydano im papieża Piusa XII i biskupa K. J. Kowalskiego. Drugi obraz przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem i aniołami.
A więc jednak jest i papież, tyle że Pius XII.
Rośnie zainteresowanie Biskupią Górą i trudno nie kierować ku niej wzroku. W okresie zimowym, gdy gałęzie drzew są ogołocone z liści, widać ją również z okien redakcji Pielgrzyma.
Już dzisiaj oczyma wyobraźni można zobaczyć 33-metrowy krzyż, który pozostanie jako pamiątka po wizycie apostolskiej Ojca Świętego Jana Pawła II w Pelplinie.
„Pielgrzym” 1999, nr 2 (238), s. 18