Jeśli zechcesz… – Anna Maria Kolberg OV

„Stary król obserwował z blanków zamku młodego księcia, który ćwiczył się we władaniu bronią. Walczył z gwałtownością, a w jego oczach widać było okrucieństwo. Giermek, który pomagał księciu w ćwiczeniach, próbował zasłaniać się tarczą. Niestety, w pewnym momencie potknął się i upadł na ziemię. Z triumfalnym okrzykiem książę doskoczył do niego i przyłożył mu miecz do gardła. Biedny giermek, młody chłopak, miał łzy w oczach…”.

REKLAMA

„Król westchnął zmartwiony. Nie tak wychowywał księcia, swego jedynego dziedzica. Chciał, by był mądry, wykształcony, wielkoduszny i by szanował poddanych. On zaś wyrósł na pyszałka i despotę.
Pewnego dnia książę uderzył biedaka wyciągającego do niego rękę po jałmużnę. Król zwołał najwyższy trybunał korony i poważnym tonem oświadczył:
– Młody książę zawiódł nas. Nie posiada cech, którymi musi odznaczać się dobry władca. Dlatego z bólem serca postanawiamy, że ma opuścić nasze królestwo i utrzymywać się z pracy własnych rąk.
– Ojcze! – zawołał książę. – Nie rób mi tego!
– Wyprowadźcie go! – rozkazał król strażnikom.
Porzucono księcia po kilku dniach podróży. Bez pieniędzy, bez konia, bez broni. Młodzieniec zupełnie nie potrafił odnaleźć się w tej sytuacji. Długo błąkał się po okolicy. Głodny, spragniony, niewyspany – znalazł wreszcie jakąś osadę. Próbował siłą wymusić pomoc, ale potraktowano go jak żebraka i poszczuto psem.
Przez kilka miesięcy pił wodę ze strumienia, żywił się kwaśnymi jagodami i oswoił się z faktem, że rzucano w niego kamieniami. Po kilku latach nauczył się pracować, ale zupełnie zapomniał, kim był. Stał się obdartym, brudnym żebrakiem.
Król jednak nie zapomniał o swoim synu. Czasami spoglądał z nadzieją na drogę, wyglądając jego powrotu. Pewnego dnia wreszcie podjął decyzję. Wezwał dowódcę straży i nakazał mu odnaleźć księcia.
– Powiedz mu, że dostanie wszystko, czego zapragnie.
Po wielu tygodniach poszukiwań udało się odszukać księcia. Miał długą brodę, włosy sklejone brudem. Spał w stodole okryty łachmanami. Nie rozpoznał wysłannika.
– Daj mi trochę chleba i wełniany koc – odpowiedział na propozycję dowódcy.
– Panie, książę nie pamięta już, że jest twoim synem. Żyje i myśli jak żebrak… – usłyszał król po powrocie dowódcy.
– Ja sam przyprowadzę go do domu, jeśli zechce wrócić.
Stanął przed synem przebrany za żebraka. Ukląkł przed nim, dotknął z czułością jego brudnej twarzy i długo patrzył mu z miłością w oczy. Młodzieniec niespodziewanie uśmiechnął się:
– Ojcze… – wyszeptał.
– Przyszedłem zabrać cię do domu. Jesteś moim synem. Nigdy nie przestałem cię kochać”.

* * *

Na świecie było Słowo,
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy
Je przyjęli,
dało moc, aby się stali
dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego…
(J 1,10–12.14)

* * *

Czujesz dotyk małej, dziecięcej rączki na policzku? Otwórz oczy – Ktoś dzisiaj patrzy na Ciebie z miłością, która nie ma początku i końca. Z tą samą miłością, z jaką stwarzał świat i z jaką przygarnie Ciebie w chwili śmierci – jeśli będziesz chciał.

PS Opowiadanie znalazłam w książce B. Ferrero, Historie i opowiastki, Kielce 2022.

Anna Maria Kolberg OV

„Pielgrzym” [8 i 15 stycznia 2023 R. XXXIV Nr 1 (864)], str. 10

Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *