Znamy je głównie z wielkiego dramatu Adama Mickiewicza. Faktycznie obrzędy te pochodzą z terenów dzisiejszej Białorusi, a ściślej z tak zwanej Czarnej Rusi i Polesia.
Człowiek zawsze marzył o bliskim kontakcie z duszami osób zmarłych. Nasi przodkowie, czyli zmarli dziadowie, mieli przybywać w pewne dni roku na ziemię, żeby odwiedzić miejsca, w których przebywali za życia…
Wobec tego żyjący starali się przyjąć ich jak najgodniej – jedzeniem, piciem, spaniem, wypoczynkiem. Inna wersja nazwy „dziady” mówi, że obrzędom zadusznym przewodzili żebracy, jurodiwi, starcy, czyli dziadowie. Oni wznosili modły za tych, którzy odeszli, oni mieli szczególny dar w nawiązywaniu kontaktu pomiędzy dwoma światami.
Chrześcijaństwo na Wschodzie szybko dostrzegło niezwykłą siłę tych pogańskich obrzędów i tradycji. (…)