Przed przyjazdem papieża Franciszka do Polski na Światowe Dni Młodzieży chyba najczęściej zadawanym pytaniem było – jaki ten następca św. Piotra jest? Lewicowy, prawicowy, liberalny, konserwatywny, zwolennik radykalnych zmian w Kościele czy wręcz przeciwnie – ostoja tego, co w tej ogromnej strukturze niezmienne?
Publicyści, politycy, niekiedy zwykli ludzie prześcigali się w analizach i udowadnianiu, że akurat ich pogląd w tej sprawie jest z całą pewnością tym prawdziwym. I co? Mieliśmy w tych gorących dniach końca lipca niezwykłą okazję bardzo uważnie przyglądać się argentyńskiemu papieżowi. Zaskakiwał nas tak, jak to wielokrotnie już w czasie swego niedługiego jeszcze przecież pontyfikatu czynił. Nie zawsze się uśmiechał, potrafił błyskawicznie uciszać rozbawiony, roztańczony tłum młodych, mówił rzeczy nieoczywiste, trudne, wydaje się, że zawsze potrafił być po prostu sobą. (…)