Przeżywamy wyjątkowy czas, w którym żyjemy Jezusowym zmartwychwstaniem, a ja proponuję w nim żeglarską opowieść szytą na miarę chrześcijańskiej przypowieści. Nie tracąc czasu na zbędne wprowadzenia, od razu przejdę do rzeczy, czyli do ratunkowej kamizelki.
![](https://pielgrzym.pelplin.pl/wp-content/uploads/2024/04/Co-ma-kapok.jpg)
Całą młodość spędziłem na wodzie, wśród białych żagli, w moim ukochanym klubie żeglarskim. Zgodnie z przepisami regatowymi zawsze miałem w łódce kapok. Istniała bezdyskusyjna zasada, która nakazywała wrzucić do kokpitu to nielubione ubranko. Kiedy mocno wiało i robiło się niebezpiecznie, a na łodzi sędziowskiej wciągano specjalną flagę, wszyscy mieliśmy obowiązek założyć swoje kamizelki ratunkowe. Wiadomo – mogą ocalić życie.
Zżymaliśmy się na ten przepis, przecież każdy z nas doskonale pływał! Kapoków nie cierpieliśmy – krępowały ruchy, odbierały wolność, wyglądaliśmy w nich jak lądowe szczury, co boją się wody. Ale wyjścia nie było: albo masz kapok i siedzisz w łódce, albo go nie masz i moczysz nogi na pomoście. Kapok to żeglarski dogmat. (…)
Wincenty Łaszewski
Więcej przeczytasz w 8. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [14 i 21 kwietnia 2024 R. XXXV Nr 8 (897)], str. 26-27.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.