O schabowym raz jeszcze – Sławek Walkowski

Wydawałoby się, że pewne historie są już znane na wylot, że nic nie trzeba dodawać. Ale nagle, jak królik z kapelusza, wyskakuje nowy fakt – i sporo zmienia.

REKLAMA

Tak jest w wypadku naszego wspaniałego schabowego. Pisałem już o nim, o jego historii, kiedy pojawił się w naszej kuchni i gdzie są jego korzenie. Przypomnijmy to sobie.
Był rok 1848. Przez całą Europę przetoczyła się słynna Wiosna Ludów. Nie ominęła także włoskich prowincji Lombardii i Wenecji, które wtedy znajdowały się pod panowaniem austriackim. Mieszkańcy wzniecili rewoltę, na pomoc przybyły im wojska Królestwa Sardynii. Włosi jak to Włosi, wyciągnęli wino, pieczywo, oliwki i wędliny, gdy na horyzoncie pojawiły się austriackie knedle. Dowódcą cesarskich wojsk był Johann Joseph Wenzel hrabia Radetzky von Radetz. Hrabia był zawodowym żołnierzem, tłukł się zaciekle z Turkami, by potem przez kilkanaście lat strzelać do Francuzów. 82-letni marszałek miał jeszcze sporo werwy. Tym razem solidnie sprał Włochów, a po dobrze wykonanej robocie być może od razu zażądał cotoletta alla milanese. To kotlet z polędwicy cielęcej, panierowany i smażony na klarowanym maśle, którego Radetzky był wielkim fanem. (…)

Sławek Walkowski

Więcej przeczytasz w 12. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [9 i 16 czerwca 2024 R. XXXV Nr 12 (901)], str. 37.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *