Nasi pod Monte Cassino – Adam Hlebowicz

Byli po obu stronach frontu. Ci z Pomorza nawet w większej liczbie po stronie niemieckiej niż alianckiej. Potem te proporcje zaczęły się zmieniać. Coraz więcej Polaków przymusowo wcielonych do Wehrmachtu uciekało przy sprzyjających okolicznościach na stronę koalicji wojsk sprzymierzonych przeciw hitlerowcom.

REKLAMA

2 Korpus Polski gen. Władysława Andersa, który zadał decydujący cios Niemcom po pięciomiesięcznym, niezwykle krwawym, boju, składał się głównie z zesłańców z Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej, deportowanych przez Sowietów w latach 1939–1941. W czasie walk o Monte Cassino dochodziło wielokrotnie do sytuacji, gdy Polacy słyszeli od żołnierza ubranego w niemiecki mundur polskie słowa. Jak słynne „dyć nie strzylejcie, ja Polok, ja Polok!” Jana Gazura rodem ze Śląska Zaolziańskiego. Gorzej, gdy znajdowano przy poległych „Niemcach” listy od rodzin pisane po polsku. (…)

Adam Hlebowicz

Więcej przeczytasz w 11. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [26 maja i 2 czerwca 2024 R. XXXV Nr 11 (900)], str. 5.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *