Ziarno Słowa – ks. Wojciech Kardyś

II i III NIEDZIELA ADWENTU

II NIEDZIELA ADWENTU
Derek i hodos – słów kilka o drodze
Tą drogą przychodzi do nas Pan

Tajemniczy „głos” polecił Izraelitom: „Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga!” (Iz 40,3). W ten sposób naród wybrany, który przebywał na wygnaniu w Babilonii, został poinformowany o końcu kary i o zbliżającym się powrocie do ojczyzny. Najpierw jednak należało przygotować drogę (hebr. derek) powrotu, którą sam Pan poprowadzić miał swój lud. Jego przyjście było już bliskie. Podobny optymizm wybrzmiewa ze słów psalmisty, który obwieszcza: „Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie” (Ps 85,10). Proroctwo Izajaszowe nie odnosi się tylko do dawnego epizodu z historii Izraela, ale przybiera dużo szersze ramy. Z Ewangelii dowiadujemy się, że głosem wołającym na pustyni i wzywającym do przygotowania drogi (gr. hodos) Panu jest Jego wysłannik, Jan Chrzciciel (por. Mk 1,1–8). Tenże prorok swą działalnością bezpośrednio poprzedził przyjście Mesjasza. Wydarzenia te przywołujemy często w liturgicznym okresie adwentu (łac. adventus oznacza „przyjście”), przygotowując się do uroczystości Bożego Narodzenia. Ale tak naprawdę adwentem jest cały czas, jaki rozpoczął się od Wniebowstąpienia Jezusa, trwa nadal, a zakończy się, gdy On po raz drugi przyjdzie w chwale. I choć to bardzo długi okres, zamiast mniemać, że „Pan zwleka” (2 P 3,9) z przybyciem do nas, należy dobrze się do niego przygotować. Data powtórnego pojawienia się Zbawiciela pozostaje dla nas nieznana („jak złodziej przyjdzie dzień Pański”; 2 P 3,10), dlatego powinniśmy zachować nieustanną czujność i gotowość.

III NIEDZIELA ADWENTU
Suschairo – czasowniki wyrażające radość
Adwent to czas oczekiwania radosnego

Od łacińskich słów, jakie pojawiają się w pierwszym czytaniu, trzecią niedzielę adwentu nazywamy niedzielą Gaudete. W greckim, oryginalnym tekście występuje czasownik chairo w trybie rozkazującym (por. 1 Tes 5,16). Dlaczego św. Paweł wzywa nas do radości? Może dlatego, byśmy przyjścia Pana nie kojarzyli tylko ze strachem (wszak będzie to jednocześnie czas końca świata i sądu ostatecznego), ale przede wszystkim z radością. Nadejście oczekiwanego przez wieki Mesjasza Izraelici łączyli z wielką radością (wyraża je m.in. hebrajski czasownik sus pojawiający się w proroctwie w pierwszym czytaniu; por. Iz 61,10). Era mesjańska miała być epoką sprawiedliwości i chwały, a także konkretnej interwencji Pana, który przyjdzie z pomocą potrzebującym. O początku realizacji Bożych obietnic jako pierwsza przekonała się Maryja, która nosiła pod swym sercem Bożego Syna. Nic dziwnego, że wypowiedziała pełne wesela słowa: „raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim” (Łk 1,47). Przychodzący do Jana Chrzciciela grzesznicy, którzy przyjmowali oczyszczający chrzest w wodach Jordanu (por. J 1,26) odczuwali w swych sercach wielką radość. A to było zaledwie preludium, wszak prorok dopiero zapowiadał Tego, który po nim idzie i na którym spełnią się Izajaszowe zapowiedzi. Tak też się stało, a my możemy doświadczać dobrodziejstw Boga, jakie za pośrednictwem Jezusa otrzymujemy. Dlaczego więc tak wiele w nas smutku? Dlaczego brakuje nam radości? Trzecia niedziela adwentu jest okazją, by odpowiedzieć na te trudne pytania.

Więcej przeczytasz w 25. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [10 i 17 grudnia 2023 R. XXXIV Nr 25 (888)], str. 6-7.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *