Cicho, córuś, bo jeszcze nas wsadzą – Jan Hlebowicz

W trakcie stanu wojennego z rąk milicji i Służby Bezpieczeństwa zginęło kilkadziesiąt osób. Kilkanaście tysięcy opozycjonistów i działaczy „Solidarności” trafiło do więzień i obozów internowania. Rodziny zostały rozdzielone na miesiące, a czasem lata.

REKLAMA


Godzina 6 rano 13 grudnia 1981 roku. „Obywatelki i obywatele. Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy…” – przemawiał z ekranu telewizora Wojciech Jaruzelski. W niedzielny poranek Polacy obudzili się w nowej rzeczywistości. Powszechny entuzjazm, wielkie nadzieje, poczucie przywróconej – przynajmniej częściowo – wolności, które towarzyszyły powstaniu „Solidarności”, miały zostać stłamszone.

Tatuś niedługo wróci
Jerzy Kmiecik pracował w Stoczni Północnej. W poniedziałek okazało się, że internowali już przewodniczącego i sekretarza „Solidarności”. W czasie przerwy śniadaniowej na kadłubownię przyszedł ktoś z kierownictwa. Zaczął namawiać do spokoju i przekonywać, że stan wojenny to nic złego. Kmiecik odebrał mu głos: „Nasi koledzy aresztowani, a my ich nie bronimy. Jak to tak?”. (…)

Jan Hlebowicz


Więcej przeczytasz w 25. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [12 i 19 grudnia 2021 R. XXXII Nr 25 (836)]

TUTAJ można zakupić najnowszy (25/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-252021/287


 

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *