Dlaczego ojciec Pio musiał czasem krzyknąć? – Wincenty Łaszewski

Żyjemy w epoce fascynacji jego postacią. Gdyby jednak zapytać ludzi, co o nim wiedzą, opowiedzą nam o marginaliach. Będą mówić o rzeczach kolorowych i fascynujących, a przecież nawet cuda dokonywane przez o. Pio miały być znakami kierującymi nasze spojrzenie gdzie indziej.

REKLAMA


Co z tego, że miał stygmaty, że był prorokiem, że był cudotwórcą i miał dar bilokacji? Czy to zaproszenie, byśmy błagali Jezusa o to samo? To z pewnością nie jest właściwy trop. Po co więc te niezwykłości u o. Pio? Przecież Jezus nie okrasił go nimi dla ozdoby – jak wielkanocną pisankę!
Barwność postaci o. Pio ma tylko jeden cel. Ma zwrócić na niego naszą uwagę. Mamy przyjść do niego. Po co? By święty kapucyn wciągnął nas w Boży świat. Jeśli trzeba, by w tym celu nawet nami wstrząsnął.
Zostawmy na boku jego fascynujący życiorys. Pozwólmy sobie tym razem na „trudną konfrontację” ze świętym. (…)

Wincenty Łaszewski


Więcej przeczytasz w 19. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [19 i 26 września 2021 R. XXXII Nr 19 (830)]

TUTAJ można zakupić najnowszy (19/2021) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-192021/287


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *