Po ogłoszeniu decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji w Polsce zawrzało. Kobiety, mężczyźni, rodziny z dziećmi, a nawet opiekunowie z osobami niepełnosprawnymi wyszli na ulice, aby protestować. Protestować przeciwko odgórnemu zakazowi zabijania nienarodzonych dzieci.
„Wybór, nie zakaz!” – głoszą hasła dołączone do czerwonego znaku błyskawicy zamieszczane przy profilowych zdjęciach na portalach społecznościowych. „Nie chcę, żeby ktoś za mnie decydował”, „to moja macica”, „wybór w kwestiach urodzenia dziecka należy do mnie”, „nikt mnie nie zmusi do tego, żebym chodziła w ciąży z chorym płodem” – to najdelikatniejsze wypowiedzi, jakie udało mi się zebrać podczas licznych rozmów z protestującymi.
Jak tak naprawdę jest z tym naszym wyborem? Często słyszę, że przecież Bóg dał nam wolną wolę, czyli możliwość dokonywania wyboru i podejmowania własnych decyzji, więc to, co robimy i jakie podejmujemy decyzje zależy wyłącznie od nas. W czym zatem leży problem? Czy rzeczywiście mamy prawo do każdego wyboru? I czy faktycznie decyzja o urodzeniu dziecka lub jego usunięciu należy wyłącznie do matki? (…)
Anna Czerwińska-Rydel
Więcej przeczytasz w 24. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [29 listopada i 6 grudnia 2020 R. XXXI Nr 24 (809)]
TUTAJ można zakupić najnowszy (24/2020) numer dwutygodnika „Pielgrzym”:
https://ksiegarnia.bernardinum.com.pl/pl/p/Pielgrzym-242020/287
