Ze śmiechem nam do twarzy

Rozluźnia, uspokaja, uwalnia od złości. Sprawia, że cieszymy się życiem, jesteśmy szczęśliwi tu i teraz, a dzięki temu stajemy się szlachetniejsi, lepsi, wrażliwsi. Gdyby każdy z nas śmiał się przynajmniej kwadrans dziennie, świat wyglądałby zupełnie inaczej.

REKLAMA

Norman Cousins, lekarz, autor bestsellerowych książek o zdrowiu, jako młody człowiek zachorował na nieuleczalną chorobę, która objawiała się postępującym zwyrodnieniem tkanki łącznej. Z miesiąca na miesiąc czuł się coraz gorzej, aż w końcu nie mógł się poruszać. Zażywał ogromne ilości środków przeciwbólowych. O zdrowieniu nie było mowy. Owładnięty rozpaczą szukał dla siebie ratunku. Aż któregoś dnia wpadł mu do głowy pomysł, który zrewolucjonizował jego podejście do leczenia. Pomysł ten polegał mniej więcej na tym, aby jęki bólu przetransponować na… śmiech. Ostatkiem sił okrzyki bólu zamieniał w głośny śmiech. Uczynił z tego rutynę dnia – co kilka godzin przez kilka minut głośno się śmiał. Bóle początkowo lekko zelżały, potem stały się do zniesienia bez środków uśmierzających. Pewnego dnia bóle zniknęły całkowicie. Młodemu lekarzowi pomału zaczęła wracać dawna sprawność ruchowa. Wyzdrowiał. (…)

Więcej przeczytasz w najnowszym numerze Pielgrzyma…

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *