Wiek męski – zwycięski

REKLAMA

Owego lata ogromnie zatęskniłem za przyrodą, marzyłem o niej jak roślina o słońcu. Zbudziła się we mnie żądza oddychania leśnym balsamem. Jak nigdy dotąd w ostatnich kilku latach namiętnie zapragnąłem zapachu nadrzecznych łąk i chciałem wsłuchiwać się w plusk wody rozbijanej przez dziób łodzi.

 

Z chłopięcych, przedwojennych lat świetnie znałem Wartę pod dębami rogalińskimi i wyżej, pod Nowym Miastem, dokąd zapuszczałem się z ojcem. Teraz nieposkromioną odczułem potrzebę przebywania nad rzeką także w górnym jej biegu, bliżej źródła, gdzie Warta była piaszczysta, młoda i niesforna. I tajemnicza.

Zaraz po powrocie z Lipska poleciłem wprawnemu szkutnikowi w Sieradzu nad Wartą zbudowanie lekkiej łodzi, mieszczącej wygodnie kilka osób. Nazwałem ją oczywiście „Janką”, a w połowie lipca pojechaliśmy koleją do Sieradza radosną paczką: był Janek Wroniecki, ów artysta grafik i najweselszy kumpel; był młody poeta z Pleszewa Antek Seichter, bosko przystojny medyk Stach Mikołajewski i była Janka, i ja byłem. (…)

 

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *