Związek cywilny przeszkodą do zawarcia ślubu kościelnego?

Droga Redakcjo!

REKLAMA

Chciałabym poruszyć następujący problem: kilka lat temu zawarłam związek cywilny, który zakończył się rozwodem. Byłam wtedy niewierzącą, choć ochrzczoną osobą. Nie zawarłam ślubu kościelnego. Po rozwodzie przeżyłam coś w rodzaju nawrócenia, związałam się z ruchem charyzmatycznym, gdzie poznałam mojego narzeczonego. Teraz chcę zawrzeć z nim małżeństwo w Kościele. Nasz ksiądz początkowo się zgodził, ale potem stwierdził, że abym mogła zawrzeć małżeństwo w Kościele, w mojej sytuacji muszę uzyskać zgodę biskupa. Proszę o wyjaśnienie.


Katolicy, czyli osoby ochrzczone w Kościele rzymskokatolickim, którzy zawarli ze sobą tylko cywilny związek małżeński wobec urzędnika stanu cywilnego, nie są związani po rozwodzie przeszkodą poprzedniego węzła małżeńskiego w celu ponownego zawarcia małżeństwa sakramentalnego. Uzasadnieniem takiego stanu rzeczy jest fakt, że katolicy do zawarcia ważnego małżeństwa, w myśl prawa kościelnego, zobowiązani są do zachowania formy kanonicznej jego zawarcia. Krótko mówiąc, związek cywilny nie jest ważnym małżeństwem sakramentalnym. Dlaczego zatem osoba, która zawarła taki związek i się rozwiodła, nie może bez zgody ordynariusza miejsca zawrzeć godziwie małżeństwa sakramentalnego?
Wprawdzie z punktu widzenia prawa kanonicznego jest ona osobą stanu wolnego. Jednakże moralnie może nie wszystko jest tu w porządku. Należy zauważyć, że taka osoba wyrażała przecież przy zawieraniu związku cywilnego wyraźną wolę zawarcia małżeństwa i założenia rodziny z inną osobą. Nasuwa się zatem w tym wypadku szereg pytań. Przede wszystkim, czy takiej osoby nie wiążą jakieś zobowiązania wobec strony z małżeństwa cywilnego lub wobec dzieci zrodzonych w poprzedniej cywilnej wspólnocie? Dodatkowo należy sprawdzić, czy poprzedni związek cywilny nie stał się przypadkiem ważnym małżeństwem kanonicznym poprzez akt uważnienia go przez kompetentną władzę kościelną? Ponadto duszpasterz powinien zdobyć moralną pewność, że taka osoba nie będzie pojmowała i traktowała nowego związku małżeńskiego, w tym wypadku zawieranego już w Kościele, w ten sam sposób, mianowicie jako związku na próbę możliwego do zakończenia poprzez rozwód.
Stąd obowiązujące prawo kanoniczne stanowi, że „poza wypadkiem konieczności, nie można bez zezwolenia ordynariusza miejsca asystować przy małżeństwie osoby, którą wiążą naturalne obowiązki wobec innej strony lub wobec dzieci, wynikające z poprzedniego związku” (kan. 1071 § 1 n. 3). Instrukcja Episkopatu Polski o przygotowaniu do zawarcia małżeństwa w Kościele katolickim z 1986 roku podaje, że takimi naturalnymi obowiązkami mogą być, np. alimenty lub inne należności majątkowe wynikające z poprzedniego małżeństwa cywilnego. Bierze się także pod uwagę naturalny obowiązek zatroszczenia się o wychowanie ewentualnego potomstwa zrodzonego w związku cywilnym.
W takim wypadku należy także zadbać o to, by nie dopuszczać do zaistnienia sytuacji nienormalnych. Mianowicie nie należy przedstawiać ordynariuszowi miejsca prośby o zezwolenie na zawarcie ślubu w Kościele osoby, której dotychczasowy związek cywilny z inna osobą faktycznie nie został uregulowany na forum cywilnym (kan. 1071 § 1 n. 2). Chodzi o roztropne działanie w przypadkach, kiedy narzeczeni wprawdzie nie mają przeszkód kościelnych, ale istnieją ograniczenia ze strony przepisów cywilnego porządku prawnego. W rozpatrywanym przypadku należy przystąpić do spisywania protokołu kanonicznego badania narzeczonych i przedstawienia ordynariuszowi miejsca odpowiedniej prośby dopiero po przedstawieniu przez narzeczonych prawomocnego orzeczenia rozwodowego z sądu cywilnego.

ks. Wiesław Mazurowski


„Pielgrzym” 2017, nr 16 (722), s. 8

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *