XXIX Niedziela Zwykła (17.10.2021, Niedziela)

Liturgia słowa: Iz 53, 10-11; Ps 33 (32), 4-5. 18-19. 20 i 22 (R.: por. 22); Hbr 4, 14-16; Por. Mk 10, 45; Mk 10, 35-45 lub Mk 10, 42-45.

REKLAMA

(Mk 10, 35-45 – z Biblii Tysiąclecia)

Synowie Zebedeusza

35 Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy». 36 On ich zapytał: «Co chcecie, żebym wam uczynił?» 37 Rzekli Mu: «Daj nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie». 38 Jezus im odparł: «Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?» 39 Odpowiedzieli Mu: «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: «Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. 40 Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale [dostanie się ono] tym, dla których zostało przygotowane».

Przełożeństwo służbą

41 Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. 42 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. 43 Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. 44 A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. 45 Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».


Rozważanie:

Przez dzisiejszą liturgię przebiegają, jak złota nić, dwa tematy: cierpienie i służba. Są one omawiane w pierwszym czytaniu jako zapowiedź cierpienia przyszłego Mesjasza, a w drugim jako dokonane już w Jezusie Chrystusie. W Ewangelii zaś jest mowa o posłannictwie Jezusa i roli służebnej Jego uczniów. W liturgii tej niedzieli jest przedstawione doskonałe wypełnienie przez Jezusa zleconego mu posłannictwa i wezwanie skierowane do każdego z nas, aby w tym posłannictwie uczestniczyć. Zastanówmy się zatem, do czego jesteśmy wezwani jako uczniowie Jezusa.
W pierwszym czytaniu w osobie cierpiącego Sługi jest zapowiedziane cierpienie obiecanego przez Boga Mesjasza (por. Rdz 3,16). Jego życie będzie ofiarą za grzechy nie Jego własne, lecz grzesznej ludzkości. Złożona przez Niego ofiara będzie polegała na dobrowolnym przyjęciu cierpienia, którym umożliwi usprawiedliwienie dla wielu. Cierpienie symbolizujące zło w ludzkim życiu odbierające radość tego życia, i przed którym ludzkość broni się od początku swego istnienia, jest ukazane w przeżyciach cierpiącego Sługi jako środek prowadzący do radosnego życia. Właśnie to cierpienie sprawi, że cierpiący, „po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci” (Iz 53,11).
W cierpiącym Słudze każdy może odkryć prawdę, że cierpienie przyjęte z poddaniem się woli Bożej i złączone z cierpieniem Jezusa zapewnia osiągnięcie tego wszystkiego, co zapewnia radość życia nie tylko tu na ziemi, lecz przede wszystkim w wieczności. Na to właśnie wskazuje autor drugiego czytania. Jezus, nazwany tu arcykapłanem, przyszedł na ziemię z wyznaczoną Mu przez Boga misją. Aby ją wypełnić, uniżył samego siebie, przyjmując nasze podobieństwo, mówi autor Listu do Hebrajczyków. Święty Paweł, pisząc do chrześcijan w Filipii, podkreśla jeszcze bardziej uniżenie się Jezusa: „Przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi we wszystkim” (Flp 2,7). Obraz życia zgodnego z wolą Bożą cierpiącego Sługi, uniżenie się Syna Bożego przez włączenie się w nasze życie ludzkie i poddanie się jego wymogom jest wezwaniem skierowanym do każdego z nas, aby swoje życie formować na wzór życia Jezusa, jeżeli chce się z Nim dojść do radości życia wiecznego.
Opisane w Ewangelii wydarzenie z życia Jezusa i Jego najbliższych uczniów pozwala dostrzec różnicę między zrozumieniem Bożego posłannictwa przez Jezusa i oczekiwaniami jego uczniów. To samo wydarzenie, chociaż z pewnymi różnicami, jest przekazane w Ewangelii wg św. Mateusza (por. 20,20-23). W Ewangelii Mateusza to nie Jakub i Jan zwracają się z prośbą do Jezusa, lecz ich matka. Która wersja lepiej oddaje rzeczywistość wydarzenia jest wprost niemożliwe do rozstrzygnięcia. Również dokładne wyjaśnienie prośby uczniów natrafia na trudności. Jedno, co jest pewne, to różne zrozumienie królestwa Bożego przez przywrócenie niepodległości i suwerenności Izraela jako narodu wybranego przez Boga. Chcieli w tym uczestniczyć i być przy Jezusie jako królu tego królestwa. Najprawdopodobniej chcieli też odgrywać w nim ważną rolę. Czy wyłącznym ich pragnieniem było pełnienie wzniosłych funkcji państwowych w tym królestwie? Tak zwykle wyjaśnia się prośbę Jakuba i Jana. Można jednak rozważyć też inną możliwość, zwracając baczniejszą uwagę na kontekst, w którym to opowiadanie jest przekazane.
Zarówno Marek, jak i Mateusz przytaczają najpierw zapowiedź Jezusa o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Jezus mówi o swym cierpieniu, zniewadze, jakiej dozna i śmierci. Czy ta przepowiednia nie wzruszyła serc oddanych Mu uczniów? Już raz św. Piotr chciał odwieść Jezusa od takich myśli (por. Mt 16,22). Jakub i Jan byli tego świadkami. Teraz też słyszą z ust Jezusa tragiczny opis końca Jego życia. Może też podjęli decyzję, aby przeszkodzić tym tragicznym wydarzeniom. Nie naśladują jednak Piotra, chcą tylko stanąć jeden po prawej stronie, a drugi po lewej stronie Jezusa. W mentalności biblijnej staniecie po prawej stronie miało swoje wymowne znaczenie i było używane przez psalmistów do opisania Bożej asystencji w chwili trudności. W Psalmie 110 jest powiedziane, że po prawej stronie króla w czasie walki stoi sam Bóg, by go bronić: „Pan po Twojej prawicy zetrze na proch królów w dniu swego gniewu” (Ps 110,7). Czy Jakub i Jan nie chcieli stanąć przy Jezusie, by Go bronić w zagrażających Mu niebezpieczeństwach, a nie aby cieszyć się wyniesieniem? Znamienne jest, że Jezus ich nie gani. Zapowiada tylko, że będą uczestniczyć w Jego losie. Wykorzystuje też okazję, by wskazać na prawdziwą funkcję każdego Jego ucznia. Jest nią nie władza ani obrona, lecz służba, ale nie w rozumieniu wielkich tego świata, lecz służba spełniana dla dobra bliźniego w imię Boże. Jako wzór tej służby Jezus wskazuje na własną osobę, mówiąc: „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45). Te słowa Jezusa apostołowie zrozumieją dopiero po zmartwychwstaniu. Wtedy też Jezus stanie się dla nich wzorem życia i pracy służebnej.
Dziś z Ewangelii płynie głębokie pouczenie: trzeba zawsze stać po prawej stronie Boga, nie z chęcią „bronienia”, ale z chęcią służenia bliźniemu w imię Boże, aby w ten sposób dać światu świadectwo o dobroci i miłości Boga wobec każdego człowieka. Zadanie ucznia Jezusa to nie obrona wiary, lecz dawanie świadectwa wiarygodności wyznawanej wierze.

Źródło: ks. Władysław Biedrzycki MSF, „Ewangelia w liturgii i życiu”, Pelplin 2012


Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *