W dziejach Kościoła odnotowano dotąd na świecie 132 przypadki cudów eucharystycznych, czyli niezwykłych, przeciwnych prawom natury wydarzeń, związanych z Najświętszym Sakramentem. Jak wierzymy, hostia i wino obecne w czasie Mszy św. na ołtarzu, po przeistoczeniu stają się Ciałem i Krwią Chrystusa. Cudowne wydarzenia, które co jakiś czas elektryzują świat wierzących, a może nawet bardziej niewierzących, w materialny sposób dowodzą prawdy głoszonej przez Kościół: Chrystus obecny jest w kawałku białego chleba a konsekrowane wino w kielichu to Jego krew.
Co takiego stało się 12 października 2008 r. w kościele św. Antoniego w Sokółce w Białostockiem? W trakcie udzielania Komunii św. kapłan upuścił na posadzkę świątyni komunikant. Ksiądz podniósł go i umieścił w naczyniu z wodą, w którym po udzieleniu Komunii duchowni obmywają palce (tzw. vasculum). Zawartość tego naczynia umieszczono w sejfie w zakrystii. Wszystko to w zgodzie z przepisami liturgicznymi. Po otwarciu sejfu 19 października zakonnice znalazły nierozpuszczony komunikant, na którym widniała czerwona plama przypominająca krew. Po kolejnych 10 dniach umieszczono go na korporale w tabernakulum. Przez cały ten czas sprawa nie była nagłaśniana. W styczniu 2009 r. pobrano próbkę i poddano ją badaniom patomorfologicznym. Orzeczenie lekarskie brzmiało: „Przesłany do oceny materiał (…) wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej ze wszystkich żywych tkanek organizmu najbardziej ją przypomina”.
Metropolita białostocki abp Edward Ozorowski powołał 30 marca br. komisję kościelną do zbadania sprawy na szczeblu diecezjalnym. Po zakończeniu prac napisano w komunikacie m.in.: „Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza (…)”.
Obecnie dokumentacja sprawy rozpatrywana jest w Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie (przesłuchania świadków, analizy ekspertyz medycznych i naukowych), skąd przesłana zostanie do Kongregacji Nauki i Wiary w Watykanie. Na oficjalną odpowiedź, czy mamy do czynienia z cudem, trzeba będzie poczekać nawet kilka lat.
Lanciano
Pierwsze zdarzenie nazwane cudem eucharystycznym miało miejsce w klasztorze w prowincjonalnym Lanciano nad Adriatykiem w 750 r. Pewien mnich benedyktyński, powątpiewający w rzeczywistą obecność Chrystusa w Komunii św., zobaczył w czasie Mszy św., że po słowach konsekracji hostia stała się kawałkiem ciała, a wino – krwią. Przerażony kapłan próbował zasłonić krwawiącę hostię, ale duże krople krwi kapały na posadzkę na oczach braci zakonnych i wieść o zdarzeniu rozeszła się szeroko.
Grudki krwi i cząstki ciała są do dzisiaj przechowywane z wielką czcią w pięknym relikwiarzu w miejscowym kościele św. Franciszka z Asyżu. W wyniku badań przeprowadzonych w naszych czasach stwierdzono, że zachowana cząstka jest tkanką ludzkiego mięśnia sercowego o tej samej grupie krwi (AB), którą zidentyfikowano przy analizie zakrzepłych bryłek krwi.
Bolsena i Orvieto
W 1263 r. z pielgrzymką do grobu świętych Apostołów Piotra i Pawła wyruszył wątpiący kapłan Piotr z Pragi. Pragnął w Rzymie odzyskać dar głębokiej wiary w realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Pielgrzymując pątniczym szlakiem zatrzymał się w Bolsenie, by odprawić Mszę św. przy grobie św. Krystyny, 12-letniej męczennicy żyjącej w III w., zakatowanej za wiarę na polecenie własnego ojca. Kiedy kapłan przystąpił do rozdzielania Komunii Świętej, jedna z hostii zaczęła krwawić. Krew sączyła się przez palce, skapywała na białe płótno korporału (niewielki obrus rozkładany na ołtarzu podczas Mszy św., na którym stawia się kielich mszalny oraz patenę z hostią). Ksiądz zawinął hostię w korporał, włożył do kielicha i ruszył w stronę zakrystii, krew kapała na posadzkę, kapłan stracił przytomność… Na korporale pozostało 25 krwawych śladów.
W związku z tym zdarzeniem świętą Krystynę, najmłodszą męczennicę za wiarę chrześcijańską, obdarowano mianem strażniczki Eucharystii.
W tym samym czasie w niedalekim Orvieto przebywał papież Urban IV. Na wieść o cudownym zdarzeniu posłał do Bolseny swoich wysłanników (miał być wśród nich także św. Tomasz z Akwinu). Teologowie potwierdzili zaistniały fakt i z relikwią wracali do Orvieto. Ojciec Święty wyszedł im naprzeciw, spotkali się na moście di Rivochiaro, gdzie papież ukazał korporał ze śladami krwi licznemu zgromadzeniu ludzi. Wydarzenie to uznaje się za początek odprawiania procesji Bożego Ciała.
Dla godnego uczczenia relikwii w Orvieto wzniesiono potężną katedrę – jedno z arcydzieł światowej architektury gotyckiej.
Buenos Aires
Najnowszy z uznanych cudów eucharystycznych wydarzył się w 1996 r. w Buenos Aires. Jego przebieg był bardzo podobny do wydarzenia w białostockiej Sokółce. W kościele parafialnym Santa Maria po Mszy św. znaleziono na podłodze hostię. Ksiądz podniósł ją, umieścił w naczyniu z wodą i włożył do tabernakulum. Po kilku dniach pojawiła się na niej czerwona plama, z czasem powiększająca się. Po odczekaniu trzech lat kardynał Buenos Aires zlecił badania naukowe w Nowym Jorku. Orzeczenie brzmiało: „Badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca. (…) Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że serce żyło w chwili pobierania wycinka (…). Co więcej, białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – na przykład jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”.
Cuda eucharystyczne któryś ze współczesnych dziennikarzy nazwał listami od Pana Boga.
W 1974 r. przyszły papież, kardynał Karol Wojtyła odwiedził bazylikę w Lanciano. W księdze pamiątkowej napisał: „Spraw, abyśmy w Ciebie bardziej wierzyli, bardziej miłowali i większą pokładali nadzieję”.
Marzena Burczycka-Woźniak
„Pielgrzym” 2009, nr 23 (521), s. 14-15