Los chrześcijan w Ziemi Świętej – rozmowa z Andrzejem Sznajderem, zwierzchnikiem Zwierzchnictwa w Polsce Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie

Od wielu lat liczba chrześcijan w Ziemi Świętej spada. Wojny, prześladowania, trudne warunku ekonomiczne sprawiają, że wyznawcy Chrystusa boją się o swoją przyszłość. „Wspiera ich na co dzień Zakon Rycerski Świętego Grobu w Jerozolimie, nasza pomoc jest także nieoceniona” – opowiada Andrzej Sznajder, zwierzchnik Zwierzchnictwa w Polsce Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie. Rozmawia Patrycja Michońska-Dynek.

REKLAMA

– Kim są członkowie Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie? Czy są to właśnie bożogrobcy?

– To pewne uproszczenie, bo pod nazwą bożogrobcy skrywają się dwa różne zakony. Pierwszy – ten właściwy – to zakon Kanoników Regularnych Stróżów Grobu Bożego, skupiający osoby duchowne. Drugi to zakon rycerski skupiający osoby świeckie. Łączy je moment powstania, który sięga początku wypraw krzyżowych i zdobycia Jerozolimy. Wtedy właśnie kanonikom regularnym powierzono troskę o Grób Boży, a członkom zakonu rycerskiego przydzielono zadanie dbania o bezpieczeństwo pielgrzymów przybywających do Ziemi Świętej. W roku 1163 ci pierwsi zostali sprowadzeni do Polski – do Miechowa. Stąd też często spotyka się drugą nazwę – miechowici. Zakon przez ponad sześćset lat odgrywał niebagatelną rolę w historii Kościoła w Polsce. Swoje klasztory, szpitale, szkoły, placówki duszpasterskie prowadził w ponad czterdziestu miejscach na terenie Polski. Centrum i głównym ośrodkiem bożogrobców kanoników regularnych był Miechów. Zakon został skasowany w początkach XIX wieku.

Zakon rycerski z kolei stanowił bardziej luźną organizację. Przypominał raczej bractwo niż jednolity zakon, ale w 1847 roku papież Pius IX zdecydował o jego odnowieniu i powierzył mu misję związaną z odtworzonym w tym samym czasie Patriarchatem Łacińskim w Jerozolimie. Ten patriarchat to po prostu diecezja jerozolimska – można powiedzieć – najstarsza w historii Kościoła i chrześcijaństwa. Papież miał świadomość, że ta malutka wspólnota chrześcijan, tak ważna dla całego Kościoła, nie może funkcjonować bez pomocy z zewnątrz – i to zadanie powierzył właśnie nam. Dzisiaj jako polskie zwierzchnictwo zakonu rycerskiego istniejące w Polsce od 1996 roku nawiązujemy też do spuścizny po bożogrobcach, poczuwamy się do odpowiedzialności za piękną historię, którą pozostawili w Polsce, a swoją duchową stolicę umieszczamy w Miechowie.

– Rycerz kojarzy się najczęściej ze zbroją, szablą i koniem.

– A dla mnie rycerz to pewien katalog wartości, charakterystyczna i bardzo potrzebna postawa w życiu społecznym. Sprowadzamy te wartości rycerskie do trzech głównych cech: samodyscypliny, szlachetności i odwagi.

Samodyscyplina to dobrowolna rezygnacja z niektórych dóbr, na które być może nas stać, ale uznajemy, że nie są niezbędne do życia. Szlachetność to bezinteresowne działanie na rzecz najsłabszych, potrzebujących, to także umiejętność dostrzegania tych ludzi wokół siebie. Odwaga natomiast odnosi się nie tylko do tej na polu walki, ale przede wszystkim w relacjach z ludźmi, w sytuacjach, kiery trzeba się upomnieć o czyjeś prawa, o czyjeś dobro. To dzisiaj w moim przekonaniu charakteryzuje postawę rycerską. Określenie to wydaje się może nieco archaiczne we współczesnym języku, ale wartości, które je tworzą, są wciąż w moim przekonaniu bardzo potrzebne.

– Do waszego zakonu rycerskiego przyjmowane są także kobiety.

– Od roku 1888 do zakonu rycerskiego wstępują także kobiety – na równych prawach, bo nie ma żadnych różnic związanych z płcią ani w kwestii obowiązków, ani przywilejów. Jest co najmniej kilka kobiet pełniących w świecie funkcje zwierzchniczek, a takich zwierzchnictw jak polskie jest w sumie czterdzieści. 

– Jakie są dzisiaj zadania Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu w Jerozolimie?

– Po pierwsze jest to troska o chrześcijan w Ziemi Świętej. Wyraża się ona wymiernym wsparciem materialnym. Do zakonu na całym świecie należy 30 tysięcy osób. Ze składek i darowizn członków zakonu utrzymywane są instytucje Patriarchatu Łacińskiego w Jerozolimie i są to zarówno instytucje kościelne, jak i placówki prowadzone przez Kościół katolicki, jak szkoły, sierocińce czy domy opieki nad starszymi. Drugą instytucją, która odgrywa ogromną rolę w utrzymywaniu miejsc świętych, jest Kustodia Ziemi Świętej, a jej opiekunami są franciszkanie. Zadaniem, które zostało powierzone naszemu zakonowi, jest też informowanie o sytuacji chrześcijan w Ziemi Świętej – mamy być ich ambasadorami w świecie.

– Jak obecnie wygląda ich sytuacja? Wiemy, że z roku na rok chrześcijan w Ziemi Świętej jest coraz mniej.

– To jest jeden z najważniejszych problemów, jakie mamy do rozwiązania. Liczba chrześcijan w Ziemi Świętej – a przez to rozumiemy nie tylko Izrael, ale także Palestynę, Syrię, Jordanię, Cypr, Irak – od ponad stu lat sukcesywnie maleje. Warto uzmysłowić sobie, że jeszcze sto lat temu w Jerozolimie chrześcijanie stanowili jedną czwartą ogółu jej mieszkańców. Dzisiaj miasto to liczy prawie 900 tysięcy mieszkańców, a w tej liczbie chrześcijan jest zaledwie 10 tysięcy, a katolików nie ma nawet tysiąca. Na Zachodnim Brzegu Jordanu w latach czterdziestych ubiegłego wieku chrześcijanie stanowili 18 procent ogółu, teraz – mniej niż procent. Jeszcze dramatyczniej sytuacja wygląda w Syrii, gdzie jedynym marzeniem chrześcijan jest wyemigrować. Są tam najtrudniejsze warunki do życia, jakie można sobie wyobrazić, a trzęsienie ziemi, które niedawno nawiedziło ten rejon świata jest bardzo dotkliwym, ale tylko jednym z czynników, który powoduje ogromną potrzebę emigracji z tego terenu.

– Mówimy o miejscach, gdzie rodziło się chrześcijaństwo.

– Tak, mówimy o miejscach, gdzie „każdy chrześcijanin się narodził”. Na co dzień wydaje się, że to istnienie chrześcijan w Ziemi Świętej nie ma znaczenia dla naszej religijności, dla naszego życia i wiary. Ale nie uświadamiamy sobie do końca, jak to jest ważne, jak wiele od tego zależy. Możliwość pielgrzymowania do Ziemi Świętej doceni każdy, kto przynajmniej raz tam pojechał. Wiele osób mówi, że ich życie religijne zaczęło się od nowa, wiele z nich dokonało odkrycia, że Ewangelia to niezwykle żywy przekaz, niesłychanie precyzyjny. Wszystko się zgadza – opisy przyrody, odległości, miejsca. I ta możliwość dotknięcia historii, która staje się z tą chwilą nasza. Chyba każdy, kto odwiedził pusty Boży Grób, doświadcza tego, o czym pisze św. Jan, który dobiegłszy do Grobu, „zobaczył i uwierzył” (J 20,8). Z Jerozolimy wracamy zawsze innymi ludźmi.

– Czy w XXI wieku grozi nam sytuacja, że w Ziemi Świętej nie będzie w ogóle chrześcijan?

– Niestety możemy dożyć takiego momentu, kiedy podróż do Ziemi Świętej będzie nie tyle pielgrzymką, co odwiedzeniem skansenu. Te miejsca oczywiście nie przestaną istnieć. Bez chrześcijan ta ziemia dalej będzie święta, ale na swój sposób martwa, bo zabraknie „żywych kamieni”, które tworzą życie Kościoła. To jest perspektywa, z którą się dzisiaj mierzymy. Jeśli mówimy o konieczności pomocy tym ludziom, to pomagamy nie tylko im, ale też sobie i następnym pokoleniom. O ile oczywiście zgadzamy się, że wiara w Jezusa jest dla nas czymś ważnym.

– Czy nasza pomoc finansowa wystarczy? Czy dodatkowe kroki – choćby polityczne – nie są tu niezbędne?

– Z pewnością są konieczne. Ta droga jest bardzo trudna i stała się jeszcze trudniejsza po ostatnich wyborach parlamentarnych w Izraelu. Do Knesetu dostali się przedstawiciele ugrupowań skrajnie prawicowych, jednocześnie bardzo niechętnych obecności chrześcijan w Jerozolimie i w ogóle w Izraelu. Niedawno nawet dwóch z nich wniosło pod obrady projekt ustawy penalizującej zachęcanie do zmiany wyznania. Można przypuszczać, że nie znajdzie on posłuchu u większości posłów, ale jest to symptomatyczne, zwłaszcza że od wielu lat obserwujemy nasilające się zjawisko manifestowania niechęci wobec chrześcijan. Ono ma różne oblicza – są to akty wandalizmu w chrześcijańskich kościołach, czasem ataki na osoby duchowne, na pielgrzymów odbywających drogę krzyżową w Jerozolimie. W Nazarecie doszło niedawno do ostrzelania szkoły katolickiej prowadzonej przez siostry franciszkanki. W samym 2022 roku było około pięćdziesięciu takich incydentów. Każdy z nich wydaje się być jedynie epizodem, wybrykiem kogoś niespełna rozumu, ale ich suma skłania do zastanowienia się, czy nie mamy do czynienia z narastającym niebezpiecznie procesem.

– Jak możemy wesprzeć chrześcijan w Ziemi Świętej?

– W Wielki Piątek okazujemy naszą hojność, przekazując ofiary na Grób Pański w Jerozolimie. Możemy też pojechać do Jerozolimy, do Ziemi Świętej. Taka pielgrzymka jest również rodzajem wsparcia. Hotele, kafejki, sklepy z pamiątkami są często prowadzone przez chrześcijan i jest to dla nich podstawowe źródło utrzymania. W czasie pandemii wielu przedsiębiorcom groziło bankructwo, a my robiliśmy wszystko, żeby im pomóc.

– Jak dziś wygląda Święty Grób w Jerozolimie?

– Kiedy po raz pierwszy tam pojechałem, nastawiłem się, że zobaczę coś niezwykłego. To wyobrażenie o niezwykłości było mierzone najpiękniejszymi budowlami sakralnymi, jakie były mi znane. Pamiętam moment wejścia do bazyliki Grobu Bożego i moje zdziwienie graniczące z rozczarowaniem: że to wszystko jest takie skromne, wtopione w zabudowę starówki jerozolimskiej, mało efektowne, nawet odważę się powiedzieć – trochę zaniedbane. Trzeba tam iść z głęboką wiarą i wrażliwością na historię, która rozgrywała się w tym miejscu. Dziś minęło ponad dwadzieścia lat od tamtego momentu i bazylika wygląda inaczej. Sam Grób Boży w ostatnich latach został odremontowany, zyskał piękną elewację, bazylika ma nową posadzkę, ale w dalszym ciągu robi wrażenie bardzo skromnej. Nie wolno dać się temu zwieść, trzeba szukać prawdy i mieć świadomość, że stoimy w miejscu, gdzie dokonała się historia największa – dla nas, chrześcijan, i dla całego świata – Męka i Zmartwychwstanie Chrystusa.

„Pielgrzym” [30 kwietnia i 7 maja 2023 R. XXXIV Nr 9 (872)], str. 14-17

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *