Uwaga! Polowanie – Adam Depka Prądzinski

Sezon jesienno-zimowy to czas polowań zbiorowych. Gdzie znaleźć informacje na ich temat, jak zachować się w czasie spotkania z myśliwymi i czy prawdą jest, że zawłaszczają oni las na czas łowów?

REKLAMA

„Kiedy swego czasu goły las nastaje, Święty Hubert z lasu cały obiad daje”, głosi znane w kręgach myśliwskich przysłowie. Jesienią, kiedy lasy odsłaniają swoje wnętrze, a zwierzyna zgromadziła zapasy tłuszczu potrzebne do przetrwania nadchodzącej zimy, rozpoczyna się sezon polowań zbiorowych, czyli takich, w których bierze udział co najmniej dwóch współpracujących ze sobą myśliwych, naganka oraz ułożone do poszukiwania i płoszenia zwierzyny psy. Zgodnie z prawem jego początek przypada na 1 października, koniec zaś na 31 stycznia. W związku z tym, że w październiku zazwyczaj trwa jeszcze grzybobranie, liście wiszą na drzewach, a zwierzyna wciąż znajduje schronienie na polach, większość kół łowieckich odkłada inaugurację sezonu tak zwanych zbiorówek w okolice wspomnienia swojego patrona, św. Huberta, które obchodzimy 3 listopada. Wówczas organizowane są uroczyste polowania, nazywane hubertowskimi, które rozpoczynają się mszą św. odprawioną w kniei. Częściej w tych inauguracyjnych łowach chodzi o tradycyjną oprawę niż o obfitość pozyskanej i ułożonej na pokocie zwierzyny.

Fakt, że polowania zbiorowe odbywają się właśnie jesienią, ma również pewne uwarunkowanie praktyczne. Dzień staje się coraz krótszy, a zatem zrealizowanie ilościowych planów odstrzału zwierzyny, uzgodnionych z administracją leśną jako pewien kompromis uwzględniający szkody wyrządzane w lasach i na polach, byłoby trudne wyłącznie podczas polowań indywidualnych. Myśliwi swoją działalnością w większości nie zajmują się zawodowo. Polują w czasie wolnym, przed lub po pracy – jesienią i zimą mają więc niewiele czasu, żeby skutecznie polować na te spośród gatunków łownych, które zgodnie z prawem podlegają odstrzałowi wyłącznie w dzień, a tutaj zalicza się choćby sarny i jelenie. Z tego też powodu zbiorówki odbywają się najczęściej w weekendy. Łatwo więc o spotkanie z myśliwymi podczas sobotniego i niedzielnego odpoczynku na świeżym powietrzu po całym tygodniu pracy. Gdzie znaleźć informacje o polowaniach zbiorowych i jak nie wchodzić sobie nawzajem w drogę?

Obowiązek informowania

Ustawa Prawo łowieckie – poza przepisami związanymi z bezpieczeństwem na polowaniach zbiorowych – nakłada na myśliwych wiele obowiązków informacyjnych związanych z ich organizacją. Odgórnie ustanowiono także konkretne terminy, których są oni zobowiązani przestrzegać. Przede wszystkim najpóźniej czternaście dni przed planowanym polowaniem zbiorowym informacje o nim muszą zostać formalnie przekazane do właściwego nadleśnictwa oraz urzędu gminy (dokładniej: do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta). W takim zgłoszeniu znajduje się termin, godzina rozpoczęcia i zakończenia oraz miejsce wykonywania polowania – zazwyczaj numer obwodu łowieckiego lub zwyczajowa nazwa jego części. Urząd najpóźniej pięć dni po otrzymaniu powyższej informacji ma obowiązek rozpowszechnić ją w zwyczajowo przyjęty sposób oraz przez obwieszczenie, a także opublikować w swojej witrynie internetowej. Nie później niż trzy dni przez konkretnym polowaniem zbiorowym właściciel gruntu, na którym będzie się ono odbywało, ma prawo wnieść do urzędu sprzeciw wraz z uzasadnieniem. Będzie on musiał zostać uwzględniony przez myśliwych w sytuacji, kiedy polowanie stanowiłoby zagrożenie dla bezpieczeństwa lub życia ludzi.  

Najpewniejszym źródłem wiedzy o polowaniach zbiorowych dostępnym dla każdego zainteresowanego bez wychodzenia z domu jest internet. Jeśli relacje myśliwych z lokalną społecznością są dobre, to harmonogram polowań na pewno znajdzie się również w witrynie internetowej koła łowieckiego oraz w jego platformach społecznościowych. Może też zostać rozpowszechniony we współpracujących z kołem łowieckim lub nadleśnictwem lokalnych mediach. To jednak wyłącznie kwestia dobrych praktyk.

Tablice ostrzegawcze

We wspomnianym zgłoszeniu do nadleśnictwa i urzędu gminy podaje się zazwyczaj za jednym razem zbiorczy harmonogram planowanych polowań na cały sezon. Warto jednak wiedzieć, że zgłoszone polowanie wcale nie musi się odbyć. Niekiedy plan tworzy się asekuracyjnie, nie ma jednak obowiązku informowania o zmianie wcześniej powziętych zamiarów. O tym, że polowanie odbędzie się zgodnie z harmonogramem, dowiemy się natomiast w terenie. Nie wcześniej niż 24 godziny przed rozpoczęciem łowów przy głównych drogach pojawią się tablice ostrzegawcze, których treść („UWAGA POLOWANIE”), kolorystyka (czerwony wykrzyknik, czarne litery na żółtym tle, czerwona obwódka) i wymiary (600 x 400 mm) zostały unormowane stosownym rozporządzeniem. Ten obowiązek został nałożony na myśliwych stosunkowo niedawno, bo dopiero zmianą ustawy Prawo łowieckie w 2018 roku. Tablice należy zdjąć w czasie do 24 godzin po zakończeniu polowania. W myśl przepisów powinny one zostać zlokalizowane w miejscach dobrze widocznych, w odległości od 200 do 1000 metrów od granic obszaru objętego pędzeniami, w lokalizacjach uzasadnionych koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa osób postronnych. Rozporządzenie wyszczególnia tutaj parkingi leśne, szlaki turystyczne oraz miejsca zebrań publicznych, ale należy do tej listy dopisać wszystkie uczęszczane przez ludzi drogi oraz ścieżki, o których wiadomo myśliwym. Bywa, i jest to dopuszczalne, że tablice umieszcza się na samochodach ustawianych w pobliżu opolowywanego terenu w czasie trwania łowów. 

Ostrzeżenie „UWAGA POLOWANIE” można zobaczyć nie tylko na drogach leśnych, ale też przy drogach publicznych. Niestety wzór tablicy nie trafił do wykazu znaków ustanowionych w prawie drogowym, a zatem nie stanowi ona choćby elementu programu kształcenia młodych kierowców. Zresztą nie tylko oni zdają się nie wiedzieć, jak reagować, widząc taki nietypowy znak. A to proste. Należy zwolnić i wzmóc czujność. Trwające polowanie może się bowiem wiązać z niespodziewanym wtargnięciem biegnących zwierząt przed maskę samochodu. Wprawdzie koła łowieckie są od takich zdarzeń ubezpieczone, ale nie oznacza to, że należy kusić los. Kolizja ze zwierzęciem może mieć przykre następstwa, których nie zrekompensuje odszkodowanie.

Wspomniałem wyżej, że informacja o polowaniu zbiorowym obejmuje z reguły numer obwodu łowieckiego. Przeciętnemu mieszkańcowi lub turyście odwiedzającemu las okazjonalnie z pewnością niewiele on powie. Jak się zatem upewnić, czy miejsce naszego wypadu znajduje się w granicach danego obwodu łowieckiego? Można się tego dowiedzieć w urzędzie gminy lub nadleśnictwie, ale najprościej będzie zajrzeć do witryny internetowej Banku Danych o Lasach (www.bdl.lasy.gov.pl), przygotowanej przez Lasy Państwowe, lub do darmowej aplikacji mobilnej mBDL, wchodząc w zakładkę „Mapa łowiectwa”. Informacji o szczegółowym terminie polowania najprościej zasięgnąć natomiast w zarządzie właściwego koła łowieckiego. Jeśli danych kontaktowych do władz koła nie znajdziemy w internecie (a coraz więcej kół prowadzi profile w mediach społecznościowych), to powinny je podać urząd gminy, nadleśnictwo lub właściwy zarząd okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego (jest ich czterdzieści dziewięć, a ich granice odpowiadają dawnemu podziałowi kraju na województwa), rzecz jasna w godzinach pracy.

Spotkanie z myśliwymi

Niestety, brak zrozumienia idei łowiectwa jest u nas powszechny. W niektórych regionach kraju nasilają się w związku z tym zorganizowane akcje blokowania polowań zbiorowych. Aby takie działania ukrócić, nowelizacja prawa łowieckiego z 2018 roku wprowadziła sankcje karne za umyślne utrudnianie lub uniemożliwianie myśliwym wykonywania polowań. W takich sytuacjach może zostać wezwana policja, a sam czyn został obwarowany karami grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Czy wobec tego oznakowanie terenu tablicami „UWAGA POLOWANIE” jest jednoznaczne z zakazem wstępu na dany obszar, którego złamanie może się wiązać z odpowiedzialnością karną? Nie, o ile nie jest to wspomniane wyżej celowe przeszkadzanie. Wbrew twierdzeniom rozpowszechnianym przez niektóre media, myśliwi nie zawłaszczają dla siebie lasu. Oznakowanie ma w rzeczywistości jedynie charakter informacyjny i jest podyktowane troską o bezpieczeństwo osób korzystających z łona natury w celach rekreacyjnych. Dobrze jest to uszanować i powstrzymać się od wkraczania na teren objęty polowaniem. Taka zuchwałość wiąże się z zagrożeniem, nie ma co tego ukrywać, ale myśliwi są tam tylko przez chwilę. W wielu regionach, gdzie nasilona jest weekendowa turystyka, szczególnie na obszarach w pobliżu aglomeracji, polowania zbiorowe odbywają się w dni robocze, kiedy odwiedzających las jest mniej. Bywa też, że z różnych względów w ogóle rezygnuje się z ich organizacji.

Co jednak zrobić, jeśli podczas spaceru mimo wszystko natkniemy się na polujących myśliwych? Wystarczy zachować się grzecznie, tego samego oczekując od drugiej strony. Swego czasu jedna z promyśliwskich fundacji propagowała akcję „Myśliwy kłania się pierwszy”, która rozeszła się szerokim echem i spotkała się z aprobatą w środowisku członków Polskiego Związku Łowieckiego. Mimo tego zawsze istnieje ryzyko, że natkniemy się na osobę nieuprzejmą. W lesie jednak wszyscy jesteśmy gośćmi na takich samych prawach. Wystarczy więc przywitać się, zapytać gdzie można przeczekać czas tak zwanego pędzenia (kiedy naganka przeczesuje ustaloną część terenu i wypłasza zwierzynę w kierunku myśliwych), jak długo może ono jeszcze potrwać oraz czy trasa spaceru lub przejażdżki nie będzie kolidować z planami dalszych łowów. Takie spotkanie może się stać okazją do miłej pogawędki i wymiany zdań z myśliwym, który w towarzystwie osób postronnych powinien odwiesić broń na ramię i przeczekać wraz z nimi do zakończenia tej części polowania, a przy okazji na przykład wyjaśnić zasady jego organizacji i przebiegu. Pamiętajmy, że polowania zbiorowe są jednym z narzędzi zrównoważonego zarządzania zasobami zwierząt łownych, które zostało scedowane na myśliwych przez państwo, a nie próżną rozrywką grupy uprzywilejowanych osób.

Adam Depka Prądzinski

„Pielgrzym” [21-28 stycznia 2024 R. XXXV Nr 2 (891)], str. 23-25

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *