Bezpiecznie nad wodą – Jakub Klebba

Wakacyjny czas, pogoda rozpieszcza, więc wielu z nas będzie szukało ochłody nad wodą. Bez względu na to, czy sezon kąpielowy rozpoczniemy od zabawy nad morzem, zatoką, czy wybierzemy mniej zatłoczone miejsce nad jeziorem w okolicy, zawsze warto mieć na uwadze to, że bezpieczeństwo nad wodą jest najważniejsze.

REKLAMA

Tego roku w Polsce od początku czerwca utonęło ponad 70 osób osób, ale  statystyki te niestety rosną z dnia na dzień. Służby nie zawsze zdążą na czas, dlatego tak ważne jest odpowiednie zachowanie nad wodą i pokora wobec tego żywiołu. 

Groźny alkohol

To przecież oczywiste, każdy z nas wie, że pod wpływem alkoholu do wody nie należy wchodzić. Z drugiej strony jedno piwko na słoneczku to nie grzech, a my nie czujemy się pijani. I dobrze, tyle że wystarczy niewielka ilość alkoholu, żeby zaburzyć naszą percepcję i termoregulację. Alkohol odwadnia, w czasie upału może to poskutkować nieoczekiwaną reakcją na zmianę temperatury po wskoczeniu do wody. Do tego nasze umiejętności pływania i ocena sytuacji również pozostają upośledzone po spożyciu nawet małej ilości alkoholu. Dlatego jeszcze raz i stanowczo  należy podkreślić – po spożyciu alkoholu do wody nie wchodzimy – brzmi  to co prawda jak truizm, ale jak inaczej powiedzieć, że alkohol w wodzie zabija?

Znaj swoje limity

Nie jest wstydem nie umieć pływać. Wakacje nad morzem lub zatłoczone jezioro niekoniecznie są jednak dobrymi miejscami na naukę. Kiedy nie czujemy się w wodzie pewnie, warto mieć pod ręką odpowiedni sprzęt ratunkowy, czy to kamizelkę, deskę lub  inny dmuchaniec. Należy również pamiętać, żeby nie wchodzić do wody za głęboko i zawsze mieć pod ręką kogoś, kto mógłby nam w razie czego pomóc. Warto wybierać kąpieliska strzeżone, czyli takie, gdzie nad bezpieczeństwem czuwają wykwalifikowani ratownicy. Takie plaże zazwyczaj są bardziej zatłoczone od tych „dzikich”, ale jeżeli nie czujemy się w stu procentach pewni swoich umiejętności lub plażujemy z dziećmi – plaża strzeżona powinna być naszym pierwszym wyborem.

Na plaży z dziećmi

Odpoczynek na plaży z dziećmi nie istnieje. To oczywiście przesada, ale jeżeli rodzic chciałby poczytać książkę na świeżym powietrzu, lepiej wybrać się z dziećmi do parku. Niestety, wystarczy czasami posiedzieć na plaży pięć minut, żeby zobaczyć klasyczny obrazek. Tata siedzi tyłem do wody – bo razi, mama opala plecy z głową przykrytą ręcznikiem, a dzieci radośnie baraszkują w wodzie i budują zamki z piasku. Zupełny brak odpowiedzialności. Osobiście widziałem akcję ratunkową we Władysławowie, gdzie ratownik wyciągnął z wody tonące dziecko półtora metra od brzegu. Dziewczynka miała na oko trzy lata, a woda sięgała ratownikowi do kolan. Rodzice znaleźli się po dziesięciu  minutach. Nawet nie zorientowali się, że coś się stało. Dzieci toną po cichu – kolejny truizm i wyświechtane hasło. Niemniej widok tej dziewczynki zostanie mi w głowie do końca życia.

Z żywiołami nie ma żartów

I nie chodzi tylko o wodę, przecież wakacje to też kajaki, rowerki czy żaglówki. Znajomość prognozy pogody i warunków wodnych to podstawa. Stosowanie się do oznaczeń czy flag wywieszanych przez ratowników – również. Czerwona flaga oznacza, że wejście do wody jest niebezpieczne. Niebezpieczne zarówno tu, na plaży strzeżonej, jak i 500 metrów dalej, gdzie rozpoczyna się niestrzeżone kąpielisko. Ratownicy są na plaży dla naszego bezpieczeństwa, nie po to, żeby nam uprzykrzać życie czy zepsuć urlop. Często wiedzą więcej, niż widać na pierwszy rzut oka. Wiedzą na przykład o prądach wstecznych, które są śmiertelnym zagrożeniem. To domena szczególnie Bałtyku. Kiedy pojawiają się prądy wsteczne, statystyki utonięć rosną. Jak się przed nimi ustrzec? Po pierwsze słuchać ratowników i nie wchodzić do wody, kiedy wisi czerwona flaga. Pilnować dzieci, które prąd wsteczny może wywrócić przy brzegu i zabrać w głąb morza. A kiedy znajdziemy się w wodzie i czujemy, że morze „ciągnie nas od brzegu” nie walczyć z żywiołem, tylko spokojnie płynąć wzdłuż brzegu – jednocześnie szukając miejsca, gdzie prąd będzie słabszy i pozwoli nam bezpiecznie wyjść z wody. Najlepiej jednak do takiej sytuacji w ogóle nie dopuścić.

Nie tylko w wodzie

Wbrew pozorom akcje ratunkowe w wodzie to tylko mała część pracy ratowników WOPR. Większość czasu to zwracanie uwagi krnąbrnym plażowiczom, zawracanie pływaków, którzy wypłynęli zbyt daleko od brzegu i szukanie zagubionych dzieci. To ostatnie zadanie jest szczególnie niebezpieczne i stresujące, bo poszukiwania zgubionego malucha mogą trwać naprawdę długo. Nie wspominając o tym, co przeżywają rodzice zagubionego dziecka. Stosunkowo łatwo się przed tym zabezpieczyć. Wystarczy poprosić ratownika o specjalną opaskę na rękę i napisać na niej numer kontaktowy do siebie. Ratownicy w Sopocie testowali w tym roku nową wersję opaski, czyli taką z chipem NFC, do którego przypisujemy swój numer telefonu. Nie jest to niezbędna nowinka techniczna, ale zapobiega chociażby zmyciu numeru z opaski. Warto się w taką opaskę zaopatrzyć, szczególnie jeśli zamierzamy plażować w zatłoczonym miejscu z małymi dziećmi.

Czy woda jest straszna? Nie, jest wspaniała, a wypoczynek nad wodą może być niezapomnianym przeżyciem. Należy jednak pamiętać o zagrożeniach i niebezpieczeństwach, chociażby po to, żeby ich skutecznie unikać. I jeszcze jedno – nie można tego wymagać od naszych dzieci, one mają być beztroskie. Zadaniem rodziców jest zadbanie o ich bezpieczeństwo.

Jakub Klebba

„Pielgrzym” [23 i 30 lipca 2023 R. XXXIV Nr 15 (878)], str. 24-25

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *