Gdańsk starszy niż uważano – Jakub Klebba

Pod koniec grudnia archeolodzy z Gdańska dokonali spektakularnego odkrycia archeologicznego pod gdańskim Ratuszem Staromiejskim. Odkopali bowiem nasyp konstrukcji obronnej z pierwszej połowy X wieku. Nasyp ma trzy metry szerokości i nie został zbudowany jako rozbudowa istniejących konstrukcji. W wykopie zlokalizowanym w piwnicach ratusza znaleziono także fragmenty naczyń ceramicznych, których charakter świadczy o tym, że mieszkała na tych ziemiach ludność słowiańska.

REKLAMA

Najnowsze odkrycie gdańskich archeologów przede wszystkim potwierdza teorię prof. Andrzeja Zbierskiego, który w latach siedemdziesiątych na podstawie innych wykopalisk szacował, że pierwsze budowle Gdańska pochodzą sprzed XII wieku. Jednak bez odpowiednich metod datowania odkryć nie był w stanie jednoznacznie potwierdzić swoich szacunków. Wskazywał jednak na połowę X wieku. I teraz, po pięćdziesięciu latach, jego przypuszczenia się potwierdziły.

Pierwsze wzmianki

Pierwsze pisemne wzmianki o Gdańsku zostały umieszczone w „Żywocie św. Wojciecha” i pochodzą z 997 roku, umownie właśnie tę datę uważano za początek istnienia grodu nad Motławą, który zdał się autorowi na tyle istotny, aby wymienić go z nazwy, co z perspektywy Rzymu, gdzie powstał „Żywot…”, może sugerować duże jego znaczenie w regionie. Jednak źródła pisane i wykopane z ziemi podczas prac archeologicznych często nie idą w parze. Po setkach lat, wielokrotnym kopiowaniu i przekazywaniu różnych wersji tej samej historii często obniża się wiarygodność źródła pisanego. W starciu wiarygodnego nawet źródła pisanego z wnioskami płynącymi z wykopalisk te pierwsze wypadają blado. Szczególnie jeśli dotyczą zamierzchłej historii.

Tym razem było jednak inaczej. Okazuje się, że św. Wojciech rzeczywiście mógł dotrzeć do naszego Gdańska i zobaczyć „mury” warowne usypane na trzymetrowym nasypie, który zrobił na nim na tyle duże wrażenie, że w opowieści zachowała się jego nazwa. To oczywiście luźna interpretacja, niemniej faktem jest, że pod Ratuszem Staromiejskim w samym sercu współczesnego Głównego Miasta znajdują się pozostałości po konstrukcji obronnej, którą wybudowała społeczność słowiańska w konkretnym celu – a to wszystko w pierwszej połowie X wieku, w czasie, o którym wiemy bardzo niewiele.

Czy to mógł być gród lub umocnienia miasta handlowego? Jakie życie prowadzili mieszkańcy szukający schronienia za strukturami obronnymi? Czy byli rolnikami, rybakami lub handlarzami wykorzystującymi dostęp do morza i rzeki? Nie wiadomo i najprawdopodobniej jeszcze długo nie poznamy na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi.

Co tak naprawdę jest pod ziemią?

Przyszedł czas na łyżkę dziegciu, bo dla laika wykopaliska pod ratuszem mogą być wręcz rozczarowujące. Nie oznacza to, że są nieistotne, wręcz przeciwnie, ale nie ma tam złotych monet czy pobitych waz. Archeolodzy z Muzeum Gdańska i Instytutu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego podczas prac trwających od września do grudnia zrobili trzy wykopy o wymiarach cztery na cztery metry i głębokości kilkudziesięciu centymetrów, w których znajduje się coś, co przypomina drewnianą konstrukcję. Zachowała się jedynie podstawa nasypu ziemnego – co prawda uformowanego przez człowieka i zrobionego w konkretnym, zapewnie obronnym celu, ale nie można w żaden sposób wysnuć teorii, jak wyglądały umocnienia lub budynki mieszkalne z tego okresu ani w jaki sposób były ulokowane. Po prostu teren wykopalisk jest za mały. Co gorsza, prawdopodobnie nie ma szans na jego powiększenie, bo wykopaliska z natury rzeczy są badaniami niezwykle inwazyjnymi, a naukowcy szacują, że centrum osady mogło  być zlokalizowane mniej więcej w okolicy dzisiejszej fontanny Neptuna. Trudno więc sobie współcześnie wyobrazić zamknięcie turystycznego centrum Gdańska, rozkopania Długiego Targu i terenu przed Dworem Artusa, aby dowiedzieć się więcej na temat osady sprzed tysiąca stu lat.

Niemniej dzięki ostatniemu odkryciu i badaniu datowania radiowęglem badacze byli w stanie określić wiek odkopanych drewnianych belek na okres między 911 a 951 rokiem, a metoda dendrochronologiczna wskazała na rok 930, dzięki czemu przypuszczenia prof. Zbierskiego zostały potwierdzone. Jak się okazuje, już w czasach przedpiastowskich na tym terenie funkcjonowała osada z wałem obronnym. Datę początków istnienia osadnictwa w Gdańsku przesunięto więc o sześćdziesiąt lat wstecz – do 930 roku – co zmienia historię początków miasta.

Co dalej?

Wykopaliska zostaną dokładnie udokumentowane i skatalogowane. Powstanie na ich podstawie również opracowanie naukowe, po czym wszystko zostanie zasypane. Rzeczywistość jest mało romantyczna. Parafrazując słowa dyrektora Muzeum Gdańska prof. Waldemara Ossowskiego, tak cenne znalezisko na razie najlepiej będzie zasypać, po to, by w takim stanie, w jakim przetrwało ponad tysiąc lat, dotrwało do czasu, gdy pojawi się pomysł, jak je na stałe i bez ryzyka pokazać odwiedzającym. A pomysł jest bardzo prosty: udokumentujmy, oznaczmy „iksem” na mapie i w nienaruszonej formie zostawmy dla przyszłych, mądrzejszych pokoleń. Może będą one w posiadaniu technologii pozwalającej lepiej wykorzystać to znalezisko, a przynajmniej będą wiedziały, gdzie szukać.

Jakub Klebba

„Pielgrzym” [22 i 29 stycznia 2023 R. XXXIV Nr 2 (865)], str. 24-25

Dwutygodnik „Pielgrzym” można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

UWAGA!
Czasopismo do nabycia także w wersji elektronicznej (PDF)!

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *