Słówko o zadaniach Towarzystw św. Cecylii [Pielgrzym, 5 stycznia 1909 r., s. 1]

Gdy się rozejrzymy po pięknej naszej Polsce pod zaborem pruskim, to podpadać musi, że śpiew nasz tak kościelny jak świecki wskutek smutnych bardzo stosunków podupada i psuje się. Przyczyną tego jest brak sposobności nauczenia się naszych pięknych, rzewnych pieśni i piosenek polskich.

REKLAMA


W szkole i przy wojsku uczy się młodzież nasza tylko pruskich patryotycznych rzeczy – a polski śpiew z tego powodu i w polskich naszych chatach i na polskich naszych łanach cichnie, ustępując albo ponurej ciszy, albo co jeszcze gorzej, brzydkim po części niemieckim frantówkom.
A przecież potrzebę śpiewu odczuwa każda szlachetna dusza. Śpiew czyni pracę przyjemniejszą, śpiew osładza smutek, powiększa radość, odgania smutne nudy. Odczuwając tę potrzebę, uczy się też nasza młodzież tego, do czego ma też łatwą sposobność – namiętnych niemieckich frantówek i obojętnieje, germanizuje się. (…)
Trzeba dać młodzieży naszej sposobność nauczenia się naszych pięknych piosenek polskich, a napewno, spodziewamy się, nie będzie lgnęła do obcych piosenek, bezwarunkowo brzydszych.
Potrzebę towarzystw śpiewackich każdy przyznać musi, bo bardzo mało umiemy śpiewać, a to, co śpiewamy, to jeszcze w każdej wiosce inaczej.  Sądzę, że najpierwszem i najgłówniejszem zadaniem kółek śpiewu nie powinno być wykonywanie trudnych  utworów na więcej głosów.

Pielgrzym, 5 stycznia 1909 r., s. 1


„Pielgrzym” 2009, nr 1 (499), s. 18

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *