Jest takie miejsce – Zofia Pomirska

W momencie, gdy o życie dziecka poczętego, obarczonego wadami wrodzonymi toczy się żarliwa batalia, warto uświadomić sobie, że w wielu miastach w Polsce funkcjonują ośrodki pomagające rodzinom w kluczowym dla nich czasie związanym z trudną ciążą.

REKLAMA


Hospicja perinatalne (gr. peri – wokół, łac. nascor – rodzić), bo o nich tutaj mowa, to miejsca przeznaczone dla rodzin i matek, u których w trakcie ciąży rozpoznano wadę letalną (śmiertelną) dziecka lub ciężką, nieuleczalną chorobę. W ramach działalności tej instytucji rodzina otrzymuje profesjonalne wsparcie przed, w trakcie oraz po porodzie, a także opiekę paliatywną (ukierunkowaną na łagodzenie cierpień) nad dzieckiem urodzonym z wadami letalnymi.

Gdy na rodzinę spada informacja o nieprawidłowościach w rozwoju dziecka, naturalną reakcją jest panika. To właśnie ten moment, gdy w głowie rodzi się wiele pytań i żalów, a aborcja jawi się jako najlepsze rozwiązanie. Dlatego tak ważne jest, aby wówczas rodzina spotkała na swojej drodze osoby, które udzielą jej realnego wsparcia.

Do grona współpracowników hospicjów perinatalnych należą pediatrzy neonatolodzy, ginekolodzy, położnicy oraz specjaliści w innych dziedzinach, np. psycholodzy i duszpasterze oraz wolontariusze. Wyjaśniają oni rodzicom specyfikę choroby dziecka, oceniają jego rokowania oraz ustalają możliwe scenariusze postępowania. Zapewniają również profesjonalną pomoc psychologiczną (indywidualne konsultacje), socjalną i duchową oraz pomagają w skontaktowaniu się z innymi rodzicami w podobnej sytuacji.

Jak dobre anioły, pracownicy hospicjów przez cały okres ciąży i porodu asystują rodzinom, a gdy rodzi się dziecko bardzo chore, towarzyszą umierającemu noworodkowi, rodzicom i rodzeństwu. Pomagają rodzinie przeżyć żałobę, uczcić pamięć zmarłego maluszka, zachować pamiątki po nim i po jego króciutkim życiu. Na Pomorzu takie miejsce znajduje się w Gdańsku przy Hospicjum im. ks. Dutkiewicza.

Zofia Pomirska


„Pielgrzym” 2016, nr 24 (704), s. 32

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *