Obecność Przychodzącego – Piotr Wojciechowski

Proponuję wszystkim, którzy mają trudności w głębokim adoracyjnym przeżywaniu chwil po przyjęciu komunii św., aby skorzystali ze wskazówek zawartych w notatkach św. Jana Pawła II. Rozważając życie Matki Bożej, polski papież odnajdywał model spotkania z przychodzącym Jezusem.

REKLAMA

Zaglądam czasem – zbyt rzadko – do jednego z bardziej zapomnianych dzieł św. Jana Pawła  II – „Jestem bardzo w rękach Bożych; notatki osobiste 1962–2003”. Św. Jan Paweł II miał talent literacki, był pracowity, dużo pisał, dlatego brakło mu czasu na dłuższe zapiski osobiste – zebrane w tym tomie teksty są skrótowe, skaczą po tematach i cytatach – często łacińskich. Wystarczy jednak poświęcić kwadrans na wyrywkową lekturę, aby znajdować tu myśli jak perły, pełne nieoczekiwanego blasku. Często ich błysk trafia celnie w nasze codzienne rozterki i zasmucenia. „W moich ostatnich rozmowach z przyjaciółmi i lekturach trafiłem na takie zasmucające wątki – oto doświadczeni teologowie gubią się w wyjaśnianiu istoty obecności Pana Jezusa w hostii. Pojawiają się zdania mówiące, że skoro Bóg widzi wszystko, a Jego obecność wszystko przenika, to jest On obecny w Najświętszym Sakramencie «tak jak wszędzie». Myślę, że każdy praktykujący wierny czuje, że nie «tak jak wszędzie».

Chcę się nad tym zatrzymać dlatego, że ja sam mam trudności z głębokim adoracyjnym przeżywaniem chwil po przyjęciu komunii św. Nie ja jeden mam takie kłopoty. Odchodzi się nieraz od Stołu Pańskiego z uczuciem duchowej posuchy, z zagubieniem – gdzie klęknąć, z jakimi myślami, z jakimi słowami. Czytać jakąś modlitwę czy układać ją samemu?”.

W notatkach św. Jana Pawła II, napisanych podczas podróży do Chile w 1993 roku, znajduję zapisane w punktach wskazówki do medytacji na temat Maginificat, modlitwy psalmem wyśpiewanej przed Matkę Bożą podczas nawiedzenia św. Elżbiety. Pouczają mnie te notatki, że prawdziwa obecność to coś, co zachodzi między dwoma osobami. Nie można mówić o obecności przedmiotów, zwierząt, krajobrazów. W komunii Jezus jako Osoba przychodzi do drugiej osoby, czyli do mnie, do ciebie – tak jak Najświętsza Maryja Panna przyszła do świętej kuzynki, niosąc w sobie nienarodzonego Pana.

Jeśli mam godnie przyjąć Jezusa w komunii św., najpiękniej i najbezpieczniej jest próbować iść myślą i wzruszeniem według zapisanych przez papieża punktów – od Zwiastowania, przez Kanę Galilejską, Golgotę, do Wieczernika w dniu Zesłania Ducha Świętego. Momenty radosne i zwycięskie podnoszą nas, aby spotkanie stało się dziękczynieniem. Z kolei w naszych codziennych Golgotach, w spotkaniu z przychodzącym  Bogiem wyciągamy ręce, prosząc o pomoc i pocieszenie. I wreszcie czujemy ulgę, gdy zaufamy obietnicy, że w spotkaniu z Jezusem Duch Święty sam doskonali nasze „jakieś nie takie” modlitwy. Ze wzruszeniem wspominam Magnificat w języku kaszubskim, który widnieje na jednej ze ścian maryjnego sanktuarium w Sianowie.

Piotr Wojciechowski

„Pielgrzym” [17 i 24 września 2023 R. XXXIV Nr 19 (882)], str. 4.

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *