Poświąteczne reminiscencje – Piotr Wojciechowski

Dobrze było, zasiadając do świątecznego śniadania, wspomnieć chwilę spotkania z sąsiadami, parafią, przy święceniu pokarmów, porozmawiać z domownikami o tej wspólnocie. Papież Franciszek zaleca młodym i najmłodszym rozmowy ze starymi i najstarszymi – dla utrzymania spójności rodzinnej, dla zachowania tradycji. Czas świąteczny i poświąteczny to okazja, aby te rozmowy opowiadały także o dawnych obyczajach i tak pomogły w odnowieniu poczucia świętości rzeczy najprostszych – ludzkiej siedziby, stołu, chleba. To droga do obudzenia w naszych rodzinach religijności i wzajemnego szacunku.

REKLAMA

Wielkanocne świętowanie miało jeden akcent, który cenimy zbyt mało, nie umiemy dostrzec ludzkiego piękna i jego duchowej głębi. Mam nam myśli Wielką Sobotę i obrzęd święcenia pokarmów, a szczególnie chwilę, w której krąg odświętnie ubranych rodzin zamyka się wokół stołu z koszyczkami czekającymi na błogosławieństwo. Dobrze było, zasiadając do świątecznego śniadania w Niedzielę Wielkanocną, wspomnieć  tamten wspólny stół, gdy z gromadą bliższych i dalszych sąsiadów spoglądaliśmy sobie w oczy ponad setką ozdobnych koszyków. Papież Franciszek zaleca młodym i najmłodszym rozmowy ze starymi i najstarszymi – dla utrzymania spójności rodzinnej, dla zachowania tradycji. Czas świąteczny i poświąteczny był okazją, aby te rozmowy opowiadały o dawnych obyczajach przechowanych często tylko w pamięci. Pomagają one bowiem obudzić to, co trwa w nas uśpione – przeżycie tego, co święte, przeżycie „sacrum” przychodzącego do nas w liturgii, w sakramentach, w murach świątyni, ale obecnego także w rodzinach, w sąsiedzkich spotkaniach, wedle słów z Ewangelii: „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Bóg błogosławi ludzkim spotkaniom, gdy cel ich jest godziwy. Na spotkaniach rozmawiajmy, jak odnowić poczucie świętości rzeczy najprostszych – domu, stołu chleba. To droga do obudzenia we wspólnotach rodzinnych religijności i wzajemnego szacunku. Kiedy czyta się książki przywołujące czasy minione, zadziwić się można, jak bardzo wiązały ludzi ze sobą obyczaje – choćby te wielkanocne. W opracowaniu Danuty i Zbigniewa Benedyktowiczów „Symbolika domu” wydanym przy współudziale Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk czytamy: „Na Wielkanoc skrapiano święconą wodą ściany domu, toczono święcone jajo przez chatę, skorupy jaj poświęconych rzucano na dachy, wsadzano pod węgieł. Kości ze święconego wkładano w dziury domu, za krokiew chaty; miało to ją chronić przed piorunem. Obchodzono też potem pole oziminą zasiane, po czym na samej granicy rozkładano obrusy i spożywano na nich resztki święconego”. Dużo w tych obrzędach magicznego myślenia, redukowania tego, co poświęcone, do amuletu. Ale jednocześnie jest tu szacunek do daru Bożego, jest powaga gestu, jest wspólnota przeżywania losu, poddania się Opatrzności. Wiele rodzin przechowało pewne świąteczne obyczaje, w wielu zostało tylko niejasne wspomnienie, że takie obyczaje miały miejsce. Nie zmarnujmy skarbu tej pamięci, to, co możliwe do odnowienia, do powtórzenia, przywróćmy w naszym życiu. Wykorzystajmy szansę ocieplenia naszych wzajemnych relacji. Nie pozwólmy, aby rwało się poczucie związku z naszymi przodkami. Oni szanowali dom, bo był obrazem świątyni, stół przypomniał im o ołtarzu, każda kruszyna chleba godna była szacunku przez przypomnienie Eucharystii.



Piotr Wojciechowski

„Pielgrzym” [16 i 23 kwietnia 2023 R. XXXIV Nr 8 (871)], str. 4

Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *