„Król Marsowe Oblicze był klasycznym typem króla, którego żaden inny władca nie chciał mieć za sąsiada: smutny, zagniewany, naburmuszony, znudzony, ale przede wszystkim – kłótnik!”
„Był przekonany, że aby zwalczyć własny smutek, jedyną drogą jest podbicie innych królestw. W przeciągu kilku lat stał się bardzo bogaty, ale również bardzo smutny. Pewnego ranka zobaczył wspaniałe drzewo czereśniowe.
– Co za wspaniałe czereśnie! – zawołał.
Chwilę potem czereśnia stała się jego własnością.
Następnie to samo zrobił ze stadem tysiąca owiec, z wozami pełnymi zboża, setką rasowych koni, dwudziestoma kurami… A wszystko to należało do Feliksa III.
– Ten król jest bardzo dziwny… Ciągle zabieram mu to, co do niego należy, a on na to pozwala. Widocznie posiada coś o wiele cenniejszego… Co to może być?
O świcie wojsko zaczęło oblegać zamek Feliksa III. Brakowało zaledwie kilku metrów do murów, gdy most zwodzony został opuszczony, a brama otwarła się, jakby na przyjęcie przyjaciół.
– Przyjęcie rzeczywiście niezwykłe – zamruczał król Marsowe Oblicze, kierując się do sali tronowej.
– Oddaj mi zaraz to, co masz najcenniejszego! – rozkazał królowi Feliksowi III i chwycił za miecz.
– Miecz jest niepotrzebny – powiedział z uśmiechem Feliks III. – Również to, co wziąłeś mi przemocą, byłbym ci podarował. Zresztą ziemia da nowe ziarno, stada dadzą nowe baranki i nowe owoce urosną na drzewach. (…) Wszyscy będą mogli zaspokoić głód i żyć szczęśliwie.
– Co powiedziałeś? Szczęśliwie?! Tego waśnie szukam! Daj mi tajemnicę szczęścia! (…)
– Nie ma żadnej tajemnicy. To my sami musimy postarać się o to, by zrealizować nasze pragnienia. (…) Kazałeś mi oddać moje najcenniejsze dobro. Moim najcenniejszym skarbem jest pokój! Nie ma takiego bogactwa czy zwycięskiej bitwy, które by mogły dorównać radości, jaka rodzi się z pokoju! I ten pokój ofiaruję ci chętnie…”
* * *
Słyszeliście, że powiedziano: „Oko za oko i ząb za ząb!”. A Ja wam powiadam: „Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie” (Mt 5,38–42).
* * *
Być może wszyscy wokół Ciebie są inni. Cóż z tego? Ty znasz tajemnicę szczęścia: nie ma takiego bogactwa, które mogłyby dać radość, jaka rodzi się z naśladowania naszego Króla…
P.S. Fragmenty opowiadania pochodzą z książki Riccardo Davico, Jedno opowiadanie za drugim, Warszawa 1994
Anna Maria Kolberg OV
„Pielgrzym” 2016, nr 13 (693), s. 30