Mediolan, 28 grudnia 1998 – 1 stycznia 1999 – ks. Antoni Bączkowski

Po raz 21 odbyło się spotkanie młodzieży na przełomie roku, animowane przez ekumeniczną wspólnotę z Taizé. Tym razem przybyło blisko 100 tysięcy młodych z ponad 40 krajów, w tym 32 tys. z Polski.

REKLAMA

»ODWAŻ SIĘ WDZIĘCZNYM SERCEM ŻYĆ CHRYSTUSEM DLA INNYCH« (Brat Roger)

Naszą diecezję reprezentowały 674 osoby, którym posługiwało 13 księży, s. franciszkanka, 13 kleryków, w tym 5 diakonów. Przygotowania do wyjazdu odbywały się za pośrednictwem punktów kontaktowych w Tczewie, Chojnicach, Sierakowicach i Lęborku. Duże podziękowanie za ich trud i pracę.

Mediolan przywitał nas biciem dzwonów… dżdżystą, zamgloną pogodą, chrześcijańską serdecznością i gościnnością mieszkańców.

W przesłaniu do uczestników spotkania, gospodarz miejsca kardynał Carlo Maria Martini napisał: „oczekuję, że spotkanie europejskie w Mediolanie dla wielu młodych stanie się wezwaniem do głębokiego przemyślenia wielkich wyborów życiowych i do wyzbycia się lęku przed ostatecznym wyborem, bądź to konsekracji kapłańskiej, zakonnej czy misyjnej, bądź też życia małżeńskiego i rodzinnego, bądź oddania się misji nauczania czy też podjęcia się odpowiedzialnych zadań w społeczeństwie (…). To są wybory, które czynią człowieka prawdziwie szczęśliwym”.

Spotkanie miało dać na to odpowiedź. Jest ona nieznana, bo rozstrzyga się we wnętrzu człowieka i to nie w jednakowym czasie.

Tę myśl o pielgrzymowaniu przez ziemię, aby tworzyć miejsca dla zaufania, przebaczenia, miłości, były u źródeł tych spotkań. Bracia z Taizé – jak nieustannie to powtarzają – nie zatrzymują młodych przy sobie, lecz pragną by po spotkaniach, po powrocie do domu, do nauki i pracy, parafii, wiedli  życie przemienione. Brat Marek, jedyny Polak we wspólnocie, powiedział młodym Polakom wprost: może te działania trzeba zacząć w parafii od wzięcia miotły do ręki, by tak wyrazić swoje zaangażowanie dla dobra innych. To dobry początek.

Odpowiedzi na pytania młodych dokonywały się nade wszystko w modlitwie. Codziennie we wspólnotach, rano, po południu i wieczorem, w ogromnych halach dokonywało się „poszukiwanie”. Modlitwa, medytacja nad słowem Bożym, chwila ciszy, śpiew kanonów – to ogólny „schemat”. Myślę, że wielu młodych od dłuższego czasu tak się nie modliło. A widać było, że potrzeba, pragnienie sacrum było ogromne.

Nie obyło się też bez polskiego akcentu. Takim zawsze jest (nie mają tego żadne grupy narodowe) wspólnotowa Msza św. To takie polskie popołudnie. Gromadzą się Polacy. Organizatorzy podają, że jest ich ponad 10 tys. Koncelebruje ok. 400 księży. Przewodniczy ks. biskup M. Florczak z Kielc. Ważne świadectwo dla innych.

Prawie wszyscy w Mediolanie i okolicy przyjęci byli przez rodziny włoskie. O spotkaniach tych niech powiedzą sami. Wielka życzliwość. Razem z ks. Januszem z Łeby oraz młodzieżą mieszkaliśmy w Seminarium Duchownym w diecezji Lodi (ok. 40 km od Mediolanu). Jedna z najstarszych tego typu uczelni. Na wielkiej tablicy w olbrzymim gmachu seminarium jego pierwszy rektor zapisany jest pod datą 1545. To czasy św. Karola Boromeusza, twórcy pierwszych uczelni dla przygotowujących się do kapłaństwa. Serdeczne podziękowania dla ks. Rektora, ks. Gigi oraz czcigodnych Sióstr, które raczyły nas przysmakami kuchni włoskiej. Wspólna Msza św., modlitwa i bycie razem pomogło pogłębić chrześcijańskie korzenie wiary.

Wróciliśmy do Ojczyzny, do swoich zajęć i obowiązków. Pozostało coś, co powtarzam za innymi: nie ma spotkań obojętnych. Oby pomogły dojrzewać.

ks. Antoni Bączkowski,
Diecezjalny Duszpasterz Młodzieży

„Pielgrzym” 1999, nr 2 (238), s. 9

Udostępnij ten artykuł:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *