Tradycyjnie już od 18 do 25 stycznia chrześcijanie na całym świecie w sposób szczególny oddają się w modlitwie o jedność. W roku 1999 jako hasło tej oktawy modlitw wybrano zdanie z Apokalipsy Św. Jana: „Bóg zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi” (21, 3). To zdanie Apokalipsy przypomina cel historii, którym jest wspólnota ludzi z Bogiem w niebieskim mieście Jeruzalem.
Objawienie jasno mówi nam, że warunkiem pełnego zjednoczenia z Bogiem jest zawsze jedność z ludźmi jako braćmi. Tylko wtedy, gdy ludzie tworzą doskonałą wspólnotę między sobą, stwarzają przestrzeń dla pełnego zjednoczenia się z Bogiem. Chrystus mówi: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!…” (Mt 5,23-24) Dar jest wyrazem wspólnoty. Żeby mieć prawo do złożenia daru Bogu, czyli do zjednoczenia z Bogiem, trzeba pojednać się z braćmi… Wybrane zatem na hasło Tygodnia Ekumenicznego zdanie jest poważnym rachunkiem sumienia dla chrześcijan. Jest rachunkiem sumienia z cnoty religijności. Zdanie z Apokalipsy zdaje się pytać: jak wygląda wasza jedność z Bogiem, skoro nie jesteście zjednoczeni z braćmi chrześcijanami innych wyznań; jak wygląda wasze zjednoczenie z Bogiem, skoro tak mało zabiegacie o przywrócenie tej jedności.
Ruch ekumeniczny jest jednym z wyrazów troski o tę jedność z braćmi innych wyznań chrześcijańskich, która jest niezbędnym warunkiem jedności z Bogiem. Hasło Tygodnia ekumenicznego tak pięknie współbrzmi z hasłem całego roku duszpasterskiego, który ma być poświęcony rozważaniu tajemnicy Boga jako Ojca, tajemnicy ojcostwa Bożego. Podstawową bowiem konsekwencją wiary w to, że Bóg jest Ojcem, jest budowanie braterstwa z ludźmi, którzy są dziećmi jedynego Ojca w niebie.
Ruch ekumeniczny, powstały na początku XX wieku, ma już wielkie osiągnięcia. Niewątpliwie można do nich zaliczyć samo przezwyciężenie niechęci pomiędzy chrześcijanami różnych wyznań i podjęcie dialogu oraz współpracy międzywyznaniowej. Dowodem owocności tego przełomu ekumenicznego są dziesiątki dokumentów opracowanych przez międzywyznaniowe komisje dialogu.
Innym dowodem wzrastającej wrażliwości ekumenicznej są częste spotkania zwierzchników Kościołów chrześcijańskich. Podejmuje się też liczne inicjatywy współpracy międzywyznaniowej.
Niestety, na drodze zjednoczenia chrześcijan pojawiają się też poważne przeszkody. Pokazują one jak bolesne i trudne do przezwyciężenia jest to wielowiekowe dziedzictwo podziałów, które otrzymujemy w spadku po poprzednich pokoleniach chrześcijan. Trudności pokazują też paradoksalnie, jak wielkim i cennym dobrem jest jedność; ponieważ wiele kosztuje, tym staje się cenniejsza. Do najpoważniejszych trudności, które stają na drodze jedności należy obecnie na pewno zaliczyć nieporozumienia między Kościołem rzymskokatolickim i prawosławnym na temat statusu Kościoła grekokatolickiego (unickiego), będącego częścią Kościoła katolickiego. Te nieporozumienia poważnie zachwiały procesem dialogu katolicko-prawosławnego, a tylko dzięki osobistemu zaangażowaniu patriarchy ekumenicznego Konstantynopola – Bartolomeosa, nie doprowadziły do zerwania tego dialogu przez stronę prawosławną.
Poważną trudność w dialogu z Kościołem anglikańskim spowodowało podjęcie przez ten Kościół decyzji o udzielaniu kobietom sakramentu święceń. Bardzo szkodliwe dla procesu pojednania jest też szerzenie się sekt. W Polsce jest to chyba najpoważniejsze zagrożenie dla ekumenizmu, ponieważ sekty powstają poprzez rozrywanie jedności wspólnot kościelnych odejściami członków Kościołów chrześcijańskich. Zagrożenie jest tym większe, że często grupy mające charakter sekt przyjmują w sposób mylący i bezprawny nazwy Kościołów chrześcijańskich.
Te trudności i zagrożenia dla ruchu ekumenicznego tym bardziej powinny skłaniać nas do wielkiej modlitwy w intencji zjednoczenia. Od początku ruchu ekumenicznego Tydzień Modlitw o Jedność był integralną jego częścią. Inspirował on chrześcijan całego świata do wspólnej modlitwy i działalności dla jedności Kościoła, „aby świat uwierzył”. Przekonanie o konieczności modlitwy wzmacnia szczególnie oświadczenie Ojca świętego w encyklice Ut unum sint: „Gdy chrześcijanie modlą się razem, wówczas cel, jakim jest zjednoczenie, wydaje się bliższy. Długa historia chrześcijan znaczona wielorakim rozbiciem, wydaje się jakby układać na nowo, dążąc do źródła swej jedności, którym jest Jezus Chrystus. On jest „wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8). We wspólnocie modlitwy Chrystus jest rzeczywiście obecny: modli się „w nas” , ,,z nami” i „za nas”. On przewodzi sam naszej modlitwie w tym Duchu Pocieszycielu, którego przyobiecał i dał Kościołowi, kiedy go ustanowił w jego pierwotnej jedności, jeszcze w jerozolimskim wieczerniku. (…) Na ekumenicznej drodze do jedności trzeba przypisać stanowczy prymat wspólnej modlitwie – modlitewnemu zjednoczeniu wokół samego Chrystusa. Jeśli chrześcijanie, pomimo podziałów, będą umieli jednoczyć się coraz bardziej we wspólnej modlitwie wokół Chrystusa, głębiej sobie uświadomią, o ile mniejsze jest to wszystko, co ich dzieli, w porównaniu z tym, co ich łączy. Jeśli będą się spotykali coraz częściej i coraz wytrwalej modlili do Chrystusa, będą mieli odwagę podjąć całą bolesną i ludzką rzeczywistość podziałów, odnajdując się w tej wspólnocie Kościoła, którą Chrystus stale tworzy w Duchu Świętym ponad wszystkimi słabościami i ograniczeniami ludzkimi” (nr 22).
Niech tegoroczny Tydzień Modlitwy o Jedność Chrześcijan rozbudzi w nas na nowo pragnienie pełnej jedności Kościoła; niech obudzi naszą wrażliwość i odpowiedzialność. Być może nie uda nam się pojechać do Kosowa czy Irlandii Północnej, aby tam pomóc w zażegnaniu krwawiącego na naszych oczach rozłamu między chrześcijanami. Możemy jednak w najbliższym otoczeniu spróbować wygasić jakiś punkt zapalny sporu, wyciągnąć rękę do pojednania i przez to przyczynić się do jedności na całym świecie, bo gdziekolwiek buduje się mała jedność, tam tworzy się punkt oparcia dla jedności wielkiej i tam rzeczywiście powstają warunki i przestrzeń, w której „Bóg zamieszka wraz z nami i będziemy Jego ludem, a On będzie Bogiem z nami” (por. Ap 21, 3).
A przede wszystkim odpowiedzmy na znaki czasu, na wołanie proroków naszych czasów, takich jak Jan Paweł II i postanówmy więcej modlić się o jedność.
ks. Krzysztof Różański
„Pielgrzym” 1999, nr 1 (237), s. 7
Fot. Pixabay