Jak mawiała Merlyn Monroe, diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety. Wiele kobiet marzy o pierścionku z brylantem, choćby niewielkim. Kojarzone są z bogactwem, tajemnicą, ale i tragedią. Czasem sława jednego przyćmiewa pozostałe. Zawsze jednak budzą ogromne emocje. Największy diament (dopiero po oszlifowaniu staje się brylantem) znaleziono w 1902 roku w kopalni na terenie dzisiejszej Republiki Południowej Afryki. Ważył 3106 karatów, co daje 621,2 g (dla porównania przeciętny diament w pierścionku ma około 0.08 karata!). Brylant, nazwany od nazwiska dyrektora angielskiej spółki diamentowej Cullinan, został podarowany królowi Anglii Edwardowi VII na jego sześćdziesiąte szóste urodziny. Do dziś brylanty zdobią królewskie insygnia. Ciekawostką jest fakt, że słynny Cullinan dotarł do Londynu zwykłą paczką ze znaczkiem drogą pocztową. W tym czasie dla niepoznaki na statku, który rzekomo przewoził drogocenny ładunek, zorganizowano „przedstawienie” z udziałem policji i zabezpieczonego sejfu.
Justyna Zamojska
„Pielgrzym” 2017, nr 3 (709), s. 36
