Sylwester za nami, a to oznacza tylko jedno: karnawał! Dawniej był to czas zabaw, maskarad, bali, jedyny dłuższy okres w roku bez konieczności przestrzegania postu. A co za tym idzie, na wszelkich spotkaniach towarzyskich chętnie raczono się wyszukanymi mięsiwami, alkoholem i oczywiście słodyczami. Wśród tych słodyczy pojawiały się niepozorne dla nas biszkopty. Ale czy na pewno?
Istnieje mnóstwo przepisów na biszkopt i wiele rożnych sposobów na to, by nie opadł, by wyrósł, by nie był suchy, a i tak nie zawsze wychodzi idealny. Podobne trudności słodkie ciasta i ciasteczka sprawiały siedemnasto- i osiemnastowiecznym adeptom sztuki kulinarnej. Najlepiej opłacany kucharz, zwany „pasztetnikiem”, specjalizował się w pieczeniu wszystkiego z ciastem: pasztetów, tortów, babek, ciastek itp. Posiadał on umiejętności związane z techniką pieczeniem, jak i potrafił przygotować ciasto, to znaczy miał opracowany na nie przepis. (…)
Ola Kucharska, muzealniczka i rekonstruktorka historyczna
Więcej przeczytasz w 1. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [7 i 14 stycznia 2024 R. XXXV Nr 1 (890)], str. 36.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.