Szukając tematu, pomyślałem, że przecież nie będę wracał do kolejnych perypetii z natury wpisanych w pracę z wydawcami. A jednak po namyśle uznałem, że w tej historii ukryła się dla mnie pewna lekcja… Prowadzi mnie ona do zdarzenia sprzed laty. Zdarzenia, które powinno być „zderzeniem”.
Znowu mam się kopać z koniem? Ktoś raczył wstawić na tył przygotowywanego do druku niewielkiego dziełka mojego autorstwa coś, co zachęci ludzi do jego kupienia. Umieścił mocny cytat z książki. Ktoś jednak go sobie poprawił i ulepszył, dopisując słowa i zupełnie zmieniając sens tego, co napisałem.
Słówka raczej nieczułe
Byłem tak wściekły, że w mailu do szefa wydawnictwa umieściłem pytanie: „Co za idiota…?”, a w innym zdaniu dodałem w nawiasie, że chciałem napisać słowo „debilny”, ale się wstrzymałem.
Uff, zmiany w tekście zniknęły. Ale nie zniknęło we mnie poczucie wstydu. Przyznacie, że zachowałem się – jeśli nie wstrętnie – to wstrętnawo. W kolejnym mailu już się tłumaczyłem, że książka to moje „dziecko” i nie pozwolę, by ktoś je skrzywdził. Ale wiem, nie błysnąłem ogładą, nie popisałem się cnotą roztropności ani nie wykazałem się zdolnością do dyplomacji.
Pojawiły się emocje i ujawniało się we mnie coś, co nazywają powierzchniową religijnością. (…)
Wincenty Łaszewski
Więcej przeczytasz w 6. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [19 i 26 marca 2023 R. XXXIV Nr 6 (869)]
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.