Pisząc o głuchoniemych, mam na myśli tych współczesnych, cywilizacyjnych głuchoniemych, a nie ludzi dotkniętych ograniczeniami słuchu lub mowy. Ci prawdziwi głuchoniemi to częstokroć ludzie bohaterscy, co udowodnił choćby w Powstaniu Warszawskim pluton głuchoniemych, jedyna taka formacja w dziejach II wojny światowej. A Instytut Głuchoniemych w Warszawie, założony przez ks. Jakuba Falkowskiego, istnieje i działa z powodzeniem od dwustu sześciu lat.
Kiedy piszę o cywilizacyjnym upośledzeniu słuchu lub mowy odnoszę się do osób niekoniecznie tylko młodych, które nie reagują na dźwięki lub same stwarzają własną głuchotę. Przez kilka lat dość intensywnie podróżowałem pociągami dalekobieżnymi, co najmniej dwa razy w tygodniu. W pociągach Intercity jest wagon, w którym jest tak zwana strefa ciszy, gdzie nie rozmawia się głośno i nie używa telefonów do prowadzenia głośnych rozmów. Wielokrotnie, gdy zajmowałem wykupione miejsce, a obok siedziała już jakaś osoba, witałem się zwykłym powitaniem „dzień dobry” – tymczasem po drugiej stronie trwała cisza. (…)
Adam Hlebowicz
Więcej przeczytasz w 23. numerze dwutygodnika „Pielgrzym” [12 i 19 listopada 2023 R. XXXIV Nr 23 (886)], str. 5.
Dwutygodnik „Pielgrzym” w wersji papierowej oraz elektronicznej (PDF) można zakupić w księgarni internetowej Wydawnictwa Bernardinum.